PublicystykaSikora: "Wybory do Europarlamentu 2019. PiS wygrało, Kaczyński ma problem" [Opinia]

Sikora: "Wybory do Europarlamentu 2019. PiS wygrało, Kaczyński ma problem" [Opinia]

Sikora: "Wybory do Europarlamentu 2019. PiS wygrało, Kaczyński ma problem" [Opinia]
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
Kamil Sikora
27.05.2019 01:37, aktualizacja: 27.05.2019 01:51

PiS wygrało i dla Jarosława Kaczyńskiego to nie jest taka dobra wiadomość. Bo wie, że trudniej mu będzie zmobilizować wyborców jesienią. A jeszcze trudniej swoich parlamentarzystów.

Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory do Parlamentu Europejskiego. Jarosław Kaczyński dał się ponieść euforii do tego stopnia, że wyszedł na mównicę już 3 minuty przed zakończeniem ciszy wyborczej i ogłosił "wygraliśmy". W przemówieniu wspomniał, że jesienią (wówczas odbędą się wybory parlamentarne) zwycięstwo musi być jeszcze bardziej wyraźne.

Później zrobił coś niespotykanego podczas wieczorów wyborczych: jeszcze raz zabrał głos. Dlaczego? Jeśli wsłuchać się w jego przemówienie, dostrzegł swój błąd. Był zbyt entuzjastyczny, zbyt mało przestrzegał swoich wyborców. I zdał sobie sprawę, że stracił okazję, by dać odpór rozprężeniu w szeregach. A to byłoby dla PiS zabójcze w jesiennej kampanii. Bo o ile wygrana Andrzeja Dudy na kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi w 2015 r. dała PiS power, pokazała, że po latach porażek partia Kaczyńskiego może wygrywać, teraz wygrane demobilizują.

Dlatego Kaczyński będzie musiał zabiegać o to, by jego podwładni latem zamiast rezerwować wycieczki do ciepłych krajów, wolny czas spędzali w swoich okręgach, na spotkaniach z wyborcami. To zresztą powracający w przemówieniach Jarosława Kaczyńskiego wątek. Prezes ma świadomość, że władza deprawuje. Zresztą przypomina o tym często, także w najbardziej newralgicznych momentach kampanii.

Jednak teraz PiS-owi może być trudno zmobilizować siebie i wyborców, bo partia ze sporą przewagą wygrywa wybory, które od zawsze były dla niej najtrudniejsze. U niektórych, szczególnie polityków, bo wyborcy raczej tak makiawelicznych kalkulacji nie prowadzą, może powstać przekonanie, że skoro teraz poszło tak łatwo, jesienią będzie jeszcze łatwiej. A to może okazać się zgubne, bo polska polityka zna kandydatów skazanych na wygraną, którzy później wyraźnie przegrywali (tak, mowa tutaj o Bronisławie Komorowskim)
.

Dlatego kiedy tylko opadnie kurz po wyborach europejskich, czyli za kilka dni, zacznie się kampania do polskiego parlamentu. Będzie ona dużo ostrzejsza i o znacznie większą stawkę. Dlatego PiS będzie starało się przekonać swoich wyborców, że zwycięstwo opozycji będzie oznaczało utratę przywilejów socjalnych, które Polacy dostali dzięki obecnej władzy.

Dla Jarosława Kaczyńskiego znacznie wygodniejsza byłaby niewielka przegrana. Taka, jak 5 lat temu (o 0,35 pkt. proc.), albo taka na poziomie 1-2 pkt. proc. Wówczas zagrzewanie wyborców do zrywu byłoby dużo łatwiejsze. Zawsze łatwiej gonić, niż uciekać. Prezes PiS zawsze może liczyć na to, że ścigający go peleton się rozsypie. Patrząc na miny polityków zgromadzonych w sztabie Koalicji Europejskiej nie jest to wykluczone. Ale tak jak dla indywidualnego posła największym wrogiem jest kolega/koleżanka z listy, tak dla partii największe zagrożenie jest wewnątrz. I tak doświadczony polityk jak Jarosław Kaczyński o tym wie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także