Sikora: Oficjalne wyniki wyborów parlamentarnych 2019. PiS ruszy na łowy w Sejmie i Senacie (Opinia)
Prawo i Sprawiedliwość z niedużą przewagą wygrało w Sejmie, minimalnie przegrało w Senacie. A to oznacza jedno - zacznie się wielkie łowienie. W tej kadencji partia pokazała, że jest w stanie dokonywać wrogich przejęć. Teraz, by zwiększyć bezpieczeństwo i komfort rządzenia, także będzie musiała to zrobić.
14.10.2019 | aktual.: 14.10.2019 21:12
W 2015 r. Prawo i Sprawiedliwość zaczynało kadencję z 235 mandatami (kończy z kilkunastoma więcej). Czterolatkę 2019-2023 zaczyna z dokładnie takim samym klubem. W trakcie mijającej kadencji ugrupowaniu Jarosława Kaczyńskiego udało się przyciągnąć kilkoro polityków z Kukiz’15 PSL, a nawet Nowoczesnej. Bycie u władzy znacząco to ułatwia - można komuś zaoferować posadę wiceministra, zatrudnić rodzinę w państwowej spółce czy po prostu zagwarantować tzw. miejsce biorące w kolejnych wyborach.
Komfort rządzenia
Prawo i Sprawiedliwość będzie musiało to zrobić, by móc komfortowo rządzić. Bo nawet jeśli ma 235 mandatów, to przecież kilkoro chorych posłów może sprawdzić, że zabraknie mu większości. W tej kadencji zdarzało się kilkakrotnie, że PiS miało mniej niż 230 posłów, więc opozycja zgodnie wyciągała karty z maszynek do głosowania, co skutkowało zerwaniem quorum i niemożliwością przeprowadzenia głosowania.
Biorąc pod uwagę fakt, że PiS i tak będzie miało pod górkę bez większości w Senacie, będzie musiało zagwarantować sobie solidną większość w Sejmie. Szczególnie, że bezwzględna większość będzie niezbędna do przełamania sprzeciwu Senatu i odrzuceniu poprawek, które zmieniałyby sens ustaw przygotowanych przez PiS.
Zobacz: Kwaśniewski o "największym zagrożeniu dla PiS" w kolejnej kadencji:
Dlatego rzecznik PiS Radosław Fogiel już powiedział, że gdyby któryś z senatorów opozycji chciałby przejść do PiS, to “nie będą odganiać kijami”. Z Sejmem jest podobnie. Ba, w obu izbach można się spodziewać intensywnych zachęt ze strony PiS. - W tej chwili nie mamy większości w Senacie - powiedział Jarosław Kaczyński podczas wieczornego briefingu. To “w tej chwili” jest kluczowe i zwiastuje próby przeciągnięcia parlamentarzystów.
To skuteczniejszy i łatwiejszy sposób na zdobywanie mandatów, niż gigantyczne transfery socjalne, które pozwoliły PiS zaledwie utrzymać statu quo (w liczbie mandatów, bo oczywiście pod względem głosów, partii rządzącej przybyło ok. 8 proc.).
Drugim ważnym wnioskiem płynącym z ostatecznych wyników wyborów parlamentarnych 2019 jest zmiana pokoleniowa, i to w obu głównych partiach. Do Sejmu nie wchodzą m.in. były prokurator Stanisław Piotrowicz czy szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański czy minister w KPRM Piotr Naimski i toruńska posłanka Anna Sobecka. Nie startowała w wyborach, a więc odchodzi z Sejmu, Krystyna Pawłowicz. Łączy ich to, że są w okolicach 70.
Silne mandaty mają za to ludzie, jak na standardy polityki, młodzi. W Gdańsku Kacper Płażyński z PiS i Agnieszka Pomaska z PO, w Sieradzu Cezary Tomczyk, w Warszawie m.in. Sebastian Kaleta z Solidarnej Polski. To sprawi, że liderzy obu ugrupowań będą musieli wziąć pod uwagę ich postulaty i akceptować pomysły na działanie, różniące się od wyświechtanych pomysłów starszej gwardii.
Zobacz także
O ile młodzi nie zagrożą pozycji Jarosława Kaczyńskiego w PiS, o tyle Grzegorz Schetyna zapewne z niepokojem spogląda na rosnącą w siłę grupę posłów znacząco młodszych od niego. Wszak część z nich mniej lub bardziej sygnalizuje, że ma większe ambicje, niż tylko bycie szeregowymi posłami.
Młode wilki
Dlatego też nie dziwi, że bardzo szybko ogłoszono kandydaturę Bogdana Borusewicza na marszałka Senatu, choć Krzysztof Brejza sprawdziłby się w tej nowej sytuacji politycznej znacznie lepiej. No ale Borusewicz nie będzie chciał w przyszłości zostać liderem PO, a w przypadku Brejzy nie da się tego wykluczyć.
Dlatego pierwsze tygodnie i miesiące nowego Sejmu będą bardzo ekscytujące i obfitujące w zwroty akcji, a i reszta kadencji nie będzie nudna. PiS z niedużą przewagą mandatową, choć ogromnym wzrostem liczby głosów. PO przegrana, ale nie znokautowana. Do tego powracająca z dużymi ambicjami Lewica. Całkiem silne PSL i totalnie nieprzewidywalna Konfederacja, która zdążyła się podzielić na dwa kluby jeszcze przed ogłoszeniem przez PKW podziału mandatów.