Siemiątkowski zeznaje w procesie inwigilacji prawicy
Były szef UOP Zbigniew Siemiątkowski zeznaje w procesie w sprawie inwigilacji prawicy. Siemiątkowski zeznający w charakterze świadka opowiedział sądowi o okolicznościach, w jakich dowiedział się o dokumentach z szafy pułkownika Jana Lesiaka.
06.12.2006 | aktual.: 06.12.2006 14:28
Zbigniew Siemiątkowski w 1997 roku był koordynatorem służb specjalnych. Przed sądem zeznał, że latem 1997 roku ówczesny szef Urzędu Ochrony Państwa Andrzej Kapkowski zgłosił się do niego i powiedział mu, że pułkownik Jan Lesiak proponował mu skompromitowanie AWS-u. Siemiątkowski dodał, że Kapkowski powiedział mu też, że chce się rozstać z tym oficerem i przejąc jego szafę z dokumentami.
Zbigniew Siemiątkowski wyraził zgodę i w ten sposób szafa została przejęta i otwarta. Powiedział też, że wśród dokumentów znalezionych w szafie Lesiaka Kapkowski miał znaleźć dowody na prowadzenie przez grupę Lesiaka nielegalnych zadań niezgodnych z ustawą i wykraczających poza kompetencje UOP-u. Zeznał, że po wszczętej wewnętrznej procedurze skierował do prokuratury doniesienie w sprawie przekroczenia uprawnień przez Jana Lesiaka i jego przełożonych - ówczesnego szefa MSW Andrzeja Milczanowskiego i szefa UOP-u Jerzego Koniecznego.
Wcześniej przed Sądem Okręgowym w Warszawie zeznawał Andrzej Kapkowski. Zeznający jako świadek generał Andrzej Kapkowski po wyjściu z sali sądowej nie chciał rozmawiać z dziennikarzami ani mówić o swoich zeznaniach. Jego zeznania zostały utajnione.
Po Siemiątkowskim ma zeznawać poseł PO Konstanty Miodowicz, który był wówczas szefem kontrwywiadu UOP. Zeznania złoży też poseł PiS Jacek Kurski.
Oskarżony w tej sprawie pułkownik Jan Lesiak - były funkcjonariusz PRL-owskiej służby bezpieczeństwa, a później UOP - jest oskarżony o niezgodne z prawem działania mające na celu skompromitowanie i skłócenie ugrupowań opozycyjnych za rządów Hanny Suchockiej.
Prokuratura oskarżyła tylko Lesiaka, gdyż to w jego szafie odnaleziono materiały poświadczające, że inwigilacja liderów partii prawicowych i lewicowych, jak na przykład PPS, rzeczywiście miała miejsce. Pokrzywdzonymi w tej sprawie - oprócz premiera i prezydenta - są także: były premier Jan Olszewski, Antoni Macierewicz, Piotr Ikonowicz, Jan Parys i Adam Glapiński i Romuald Szeremietiew.