Sensacyjne doniesienia z Bliskiego Wschodu. Iran miał przejąć tankowiec z ZEA
Od kilku dni nie ma kontaktu z tankowcem, który wpłynął na irańskie wody - podają niezależne od siebie źródła agencji Associated Press. Jednostka wypłynęła w sobotę ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich i natychmiast po tym przestała wysyłać swoją lokalizację.
16.07.2019 | aktual.: 16.07.2019 19:26
Źródło w amerykańskiej administracji podejrzewa, że tankowiec mógł zostać przechwycony przez Iran. Zastrzeżono zarazem, że tankowiec mógł się zepsuć lub zostać odholowany w celu pomocy. Długi okres braku kontaktu budzi jednak niepokój - dodaje informator AP.
Jednostka ma obecnie znajdować się w irańskiej strefie wód terytorialnych w pobliżu wyspy Keszm. To właśnie na niej swoją bazę ma Gwardia Rewolucyjna.
Jak podaje zagraniczna agencja statek ma port macierzysty w ZEA i zazwyczaj pływał przez cieśninę Ormuz z zachodniego na wschodnie wybrzeże tego państwa. Od trzech miesięcy Riah pływał z włączoną lokalizacją. Ani władze ZEA, ani Iranu nie wydały do tej pory żadnego komunikatu w tej sprawie.
Dotychczasowy właściciel tankowca z Dubaju przekazał AP, że sprzedał jednostkę innej firmie. Ta jednak utrzymuje, że nie posiada żadnych statków.
Amerykańska administracja od wielu miesięcy oskarża Iran o wspieranie bojowników atakujących statki, w tym tankowce z ropą naftową, w Zatoce Perskiej. Od dana Teheran ostrzegał, że może zablokować cieśninę Ormuz, jeśli nie uzyska możliwości eksportowania własnej ropy. To strategiczne miejsce - przez to miejsce transportowana jest blisko 1/5 światowych dostaw ropy naftowej.
Donald Trump chcąc przyblokować rząd w Teheranie liczy na renegocjację porozumienia nuklearnego z Iranem. Wydaje się to jednak niewykonalne - w momencie, gdy pojawiła się informacja o zaginięciu tankowca, lider Iranu ostrzegł, że jego kraj będzie stopniowo łamał kolejne postanowienia porozumienia. Chamenei oskarżył Francję, Wielką Brytanię i Niemcy - które są sygnatariuszami paktu - o to, że nie wypełniają zobowiązań wynikających z tej umowy, dotyczących zagwarantowania Iranowi dostępu do światowych rynków.
Napięte relacje na linii USA-Iran eskalowały w czerwcu. Zaczął je atak na dwa tankowce w Zatoce Osmańskiej. W reakcji na to wydarzenie, Stany Zjednoczone wysłały w rejon Zatoki Perskiej tysiąc dodatkowych żołnierzy. Oprócz regularnych wojsk na Bliskim Wschodzie znalazła się też grupa okrętów z lotniskowcem oraz bateria rakiet.
Kilka dni później irańskie siły zbrojne strąciły z powietrza amerykańskiego drona zwiadowczego. Donald Trump planował akcję odwetową na Iran, jednak 10 minut przed wydaniem rozkazu wycofał swoją autoryzację. "Zapytałem generałów ile osób może zginąć. Odpowiedzieli, że 150. Wtedy zrezygnowałem z uderzenia na Iran" - tweetował wtedy prezydent USA.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: Associated Press, TVN24, dziennik.pl