Czyta się dziś Saint-‑Exupéry’ego? Tego francuskiego arystokratę, który został lotnikiem pocztowym, a w lipcu 1944 roku wyruszył w ostatnią misję, na dno Morza Śródziemnego, jako ofiara niemieckiego myśliwca? Dobre pół wieku był jednym ze świętych europejskiej literatury. Dziś pocztę rozwożą wielkie samoloty sterowane przez komputery. Saint-Exupéry latał sam. Zmagał się z pogodą i ze snem, z samotnością długich godzin między Europą a Ameryką Południową. Z tego zrodziły się: „Nocny lot”, „Poczta na Południe”, „Pilot wojenny”, „Ziemia, planeta ludzi”. Mają w sobie pewien trudno dziś zrozumiały patos wyzwania rzuconego światu „w imię ludzkości”. Ich siła jest wciąż zniewalająca.
Wydany teraz zbiór to książka sklejka, typowy produkt wydawców zbierających szczątki po pisarzach. Ale jej wspaniałą esencją są reportaże, głównie ze stalinowskiej Rosji i z wojny hiszpańskiej. Od razu widać, że wyszły spod pióra artysty, a nie gazetowego wyrobnika. Dziś tak się reportaży już nie pisze. Nie ten styl, nie ta odwaga ducha. Na miejscu adeptów reportażu czytałbym Exupéry’ego w kółko.
Tadeusz Nyczek
Antoine de Saint-Exupéry „O sens życia”, przeł. Anna Wasilewska, PIW, Warszawa 2007, s. 193, 27,90 zł