Chodziła do sklepu w kusym szlafroku i bez majtek
To Dygat nauczył Kalinę wykorzystywać swą urodę w stylu Marylin Monroe i Brigitte Bardot. "Trafił na pojętną uczennicę, partnerka bez problemów weszła w wyznaczoną jej rolę, na każdym kroku podkreślając swoją seksualność. Nieprawdopodobne warunki fizyczne, gesty, mimika, odpowiednio modulowany głos, to wszystko musiało przynieść efekt. Kalina stała się symbolem seksu, inna sprawa, że nawet w życiu prywatnym uwielbiała prowokować" - pisze Sławomir Koper.
Autor dodaje, że aktorka z rozmysłem szokowała otoczenie i przytacza anegdotę: "W Chałupach potrafiła przyjść rano do sklepu w wyjątkowo kusym szlafroku (i bez majtek, co było widoczne), aby kupić kilka butelek szampana. Zaciekawionym klientom wyjaśniała z uśmiechem, że 'przecież musi się w czymś wykąpać'".