Seks-skandal z politykiem PiS? Agent CBA domaga się ujawnienia tych dowodów

Wirtualna Polska poznała treść zawiadomienia oficera CBA Wojciecha J. do prokuratury, w sprawie niedopełnienia obowiązków przez szefa CBA Ernesta Bejdę. W tle jest zaginiona płyta z nagraniem jednego z czołowych polityków PiS, który miał uprawiać seks z nieletnią Ukrainką. W dokumencie pada jego nazwisko.

Seks-skandal z politykiem PiS? Agent CBA domaga się ujawnienia tych dowodów
Źródło zdjęć: © East News | Stanisław Kowalczuk
Sylwester Ruszkiewicz

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa trafiło do Prokuratora Generalnego, premiera Mateusza Morawieckiego i sejmowej komisji do spraw służb specjalnych. Złożyła je, w imieniu Wojciecha J., mecenas Beata Bosak – Kruczek. Jej zdaniem, zarówno szef CBA Ernest Bejda oraz dyrektor Biura Kadr w CBA Jarosław Wrzoskowicz "działali na szkodę interesu publicznego poprzez niepowiadomienie właściwych organów o zgłoszonych nieprawidłowościach oraz wpływając na funkcjonariusza, by zaprzeczył tym nieprawidłowościom, zamiast je rzetelnie wyjaśnić”.

Jak ujawniło dzisiaj Radio Zet, zawiadomienie w sprawie nieprawidłowości w CBA, prokuratura krajowa przesłała do prokuratury regionalnej w Rzeszowie. Były oficer CBA sprawą próbował zainteresować już wcześniej Kancelarię Premiera i Mateusza Morawieckiego, ale jak się okazało – jego raport nie został przekazany do KPRM przez szefa CBA Ernesta Bejdę.

20 dowodów na winę CBA

Jak wynika z dokumentu, adwokat Wojciecha J. wnosi o dopuszczenie 20 dowodów, które miałyby przemawiać na niekorzyść kierownictwa CBA. To właśnie te dowody miałyby potwierdzać wiarygodność byłego już funkcjonariusza Biura.

Pierwszym z materiałów dowodowych miałoby być pismo z listopada 2016 roku, podpisane przez szefa CBA Ernesta Bejdę na "okoliczność wiarygodności Wojciecha J. i nadanie mu szerokich kompetencji w związku z ujawnieniem szczegółów tzw. afery podkarpackiej". Kolejnym zgoda przełożonych na wgląd do akt tzw. afery podkarpackiej. Wśród pozostałych dowodów, na które powołuje się mecenas Wojciecha J. jest „pozytywna ocena pracy funkcjonariusza za okres od 4 maja 2016 r. do 3 maja 2017 r.”.To o tyle ważne, że po wybuchu afery, kierownictwo CBA twierdzi, że ich były funkcjonariusz miał problemy z psychiką i był niezrównoważony.

Agent obciąża marszałka Sejmu

W zawiadomieniu, Wojciech J. powołuje się na kilka raportów, które składał szefowi Biura w związku z "nieuprawnionym dostępem do jego szafy pancernej podczas jego nieobecności”. To z tego sejfu miała zaginąć płyta z nagraniem z agencji towarzyskich na Podkarpaciu. Na nagraniu jeden z czołowych polityków PiS miał uprawiać seks z nieletnią Ukrainką. W zawiadomieniu podpisanym przez mecenas Beatę Bosak-Kruczek, w tym kontekście wymienione jest nazwisko Marka Kuchcińskiego, marszałka Sejmu.

Pytana o nas o to Kancelaria Sejmu stanowczo zaprzecza. - Wobec bezprecedensowych, kłamliwych i obrzydliwych insynuacji, które pojawiły się w przestrzeni publicznej, informuję, że Marszałek Sejmu będzie stanowczo bronił swojego dobrego imienia, powagi reprezentowanego urzędu, oraz swoich bliskich. Oszczerstwa i pomówienia, kolportowane w szczególności w mediach społecznościowych, to rzecz w najwyższym stopniu skandaliczna, wobec której nie można pozostać obojętnym oraz bezbronnym. Marszałek Sejmu zapowiedział zdecydowane działania na drodze prawnej, z wykorzystaniem wszelkich możliwości postępowania karnego oraz cywilnego – przekazał nam Andrzej Grzegrzółka, szef Centrum Informacyjnego Sejmu.

Wśród kolejnych materiałów dowodowych są m.in. rozmowa zarejestrowana 28 maja 2018 r. między Wojciechem J. a funkcjonariuszami Departamentu Operacyjno – Śledczego CBA, na okoliczność namawiania do ujawnienia osobowego źródła informacji, które przekazało Wojciechowi J. seks – nagranie z politykiem PiS.

Kierownictwo CBA zaprzecza

Przypomnijmy, że po wybuchu afery CBA odcięło się od informacji przekazywanych przez swojego byłego funkcjonariusza. - Autorem wskazanego dokumentu jest funkcjonariusz, który w maju ubiegłego roku został zwolniony z CBA. Wcześniej wobec funkcjonariusza prowadzone było kontrolne postępowanie sprawdzające, tym samym był odsunięty od informacji niejawnych. Tezy, o których mówi wskazane na wstępie pismo, były weryfikowane przez CBA. Nie potwierdzono opisywanych przez b. funkcjonariusza wydarzeń – informował rzecznik Biura Temistokles Brodowski.

Wyjaśnień w tej sprawie domaga się opozycja. Posłowie PO-KO zapowiedzieli w Sejmie złożenie wniosku do marszałka Kuchcińskiego o rozszerzenie porządku najbliższego posiedzenia Sejmu o informację koordynatora ds. służb specjalnych Mariusza Kamińskiego na temat działań, jakie podejmowało CBA w sprawie "afery podkarpackiej". Zdaniem polityków opozycji "powaga Sejmu wymaga, by głos w tej sprawie zabrał osobiście marszałek Kuchciński".

- W tle "afery podkarpackiej", afery, która może polegać na skręcaniu sprawy przez CBA, w tle seks-afery pojawiają się nazwiska polityków PiS. Pojawia się nazwisko drugiej osoby w państwie - mówił w Sejmie Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (655)