Kocha zwierzęta
Jarosław Kaczyński bardzo kocha zwierzęta. Jego słynny kot Alik to jedyna istota na świecie, która może bezkarnie prezesa drapać i kąsać. - On się cieszy, gdy przychodzę do domu. W bardzo specyficzny sposób to jednak wyraża. Biegnie za mną i gryzie mnie w nogi. I to pomimo statecznego jak na kota przystało wieku i chorych nerek... - opowiadał w Radiu dla Ciebie.
Jak twierdzą bliscy Kaczyńskich, imię kota, Alik, jest zdrobnieniem i nawiązuje do dziadka Aleksandra, ojca Jadwigi Kaczyńskiej, po którym zarówno Lech, jak i Jarosław otrzymali drugie imiona. Szef PiS znalazł go 11 lat temu. Potrącony przez samochód kotek leżał przy drodze w okolicy Wyszogrodu (woj. mazowieckie). Współpracownicy Kaczyńskiego pamiętają, że aby ratować małego kociaka całkowicie zmienił plan swojego dnia.
- Prezes zatrzymał się, wziął kotka do samochodu i kazał wieźć się do najbliższego weterynarza. Z weterynarzem na wsi był problem, rozpoczęły się poszukiwania, które dopiero po bardzo długim czasie zakończyły się sukcesem - opowiada jeden z nich w rozmowie z "Super Expressem".
Po wypadku Alikowi została charakterystyczna pamiątka. - Jest mocno pouszkadzany i ma pełno drutów w sobie, jego ogon jest nieczuły - wyjawił sam Kaczyński.
Zobacz też galerię - Bił go ojciec, lubił wypić i... - największe tajemnice premiera