Sekrety Tuska

Jaki naprawdę jest premier?

Obraz

/ 17Bił go ojciec, lubił wypić i... - największe tajemnice premiera

Obraz
© PAP / Leszek Szymański / Photoshot

Brutalny gracz, cynik, brat-łata, uwodziciel a może piłkarz, trochę leniuszek? Kim właściwie jest Donald Tusk? Jak z chłopaka "w krótkich spodenkach" stał się pierwszoplanowym politykiem? Na to pytanie starają się odpowiedzieć w książce "Daleko od miłości" Michał Majewski i Paweł Reszka, dziennikarze "Rzeczpospolitej", dwukrotni laureaci Grand Pressu, autorzy bestsellera "Daleko od Wawelu".

"Nie ma jednego Donalda Tuska. Raz jest naturalny i spontaniczny, a potem jest produktem PR-u, któremu słowa dyktują sondażowe słupki. Czasem apodyktyczny i nieugięty, innego dnia gra brata-łatę. Bywa intelektualistą, a później luzakiem z podwórka, który potrafi kląć na czym świat stoi. Który Tusk jest prawdziwy? Każdy" - stwierdzają autorzy. I porównują premiera do Leonarda Zeliga - tytułowego bohatera filmu Woody'ego Allena - który potrafi upodabniać się do otaczających go ludzi.

Premiera książki już w środę. Tylko w Wirtualnej Polsce możesz zapoznać się z najbardziej "soczystymi" fragmentami, które publikujemy dzięki uprzejmości Wydawnictwa "Czerwone i Czarne".

(js)

/ 17Uwodziciel

Obraz
© PAP / Bartłomiej Zborowski

Wiele osób w Platformie przeszło... rytuał uwodzenia przez Tuska. "Szef zaprasza na luźną pogawędkę. W tle muzyczka, wino w kieliszkach, rozmowa sączy się powoli i nie dotyczy bieżących spraw. Tusk pokazując na drzwi rzuca od czasu do czasu: 'Tylko z tobą mogę tak pogadać. Tamci... sam zresztą wiesz'. A za drzwiami nerwówka. Ale wy siedzicie we dwóch, nic was nie goni. Czujesz, że rosną ci skrzydła, że jesteś kimś ważnym, wyjątkowym dla Donalda. Potem wychodzisz. Tusk przekłada płytę na drugą stronę, sekretarka wnosi nowe kieliszki, wchodzi nowy 'zaufany' i Tusk mówi mu na dzień dobry: 'Widzisz, tylko z tobą tak mogę pogadać...'" - opisuje ten mechanizm Majewskiemu i Reszce wpływowy kiedyś polityk Platformy.

Tusk wykorzystuje także fakt, że w Platformie jest wiele kobiet, które mają dużą reprezentację w klubie parlamentarnym. - Donald potrafi je wspaniale oczarować. Nie ma w tym sobie równych - zdradza polityk PO.

/ 17Brutal, który lubi pastwić się nad ludźmi

Obraz
© PAP / Radek Pietruszka

Autorzy książki twierdzą, że premier bywa "bezsensownie brutalny" - bez wyraźnej przyczyny upokarza ludzi. Premier potrafi ponoć w gronie kilkunastu osób powiedzieć o jednym z uczestników spotkania, własnym ministrze zresztą: "A co ten półinteligent robi między nami?".

W czerwcu 2011 r. publicysta Piotr Zaremba w tygodniku "Uważam Rze" opisał następującą sytuację: "Słynna była historia jednego z ministrów kancelarii dopraszanych do spotkań na szczycie, którego marynarka bardzo drażniła premiera. Kiedyś, korzystając z wyjścia tego doradcy do toalety, Tusk podszedł do jego krzesła. Marynarka wisiała na oparciu. Została zrzucona figlarnym ruchem na podłogę, premier wytarł sobie o nią buty. Gdy polityk wrócił, długo nie rozumiał uśmieszków kolegów".

/ 17Ma hopla na punkcie córki

Obraz
© PAP / Andrzej Rybczyński

Rodzina jest bardzo ważna dla Donalda Tuska. Jeśli nie ma nadzwyczajnych wydarzeń, wczesnym popołudniem w piątek odlatuje na weekend do domu, do Trójmiasta. Wraca dopiero w poniedziałek po południu. Spaceruje z wnukiem po sopockich deptakach, premier ma też absolutnego bzika na punkcie swojej 24-letniej córki. - Chcesz zginąć z ręki Tuska, powiedz coś złego o Kaśce i już cię nie ma - mówi autorom "Daleko od miłości" jeden z polityków Platformy.

/ 17Miłośnik muzyki barokowej i filmów Tarantino

Obraz
© PAP / Darek Delmanowicz

Donald Tusk lubi muzykę poważną, przede wszystkim barokową. Jest rozmiłowany w starożytności. "Interesuje się rzymskimi triumwiratami. Historie bezwzględnych władców, którzy zawierali pakty, potem szli na wojny i niszczyli dawnych sojuszników. W tamtych rozmowach (z Janem Rokitą - przyp. red.) chętnie opowiadał też o Aleksandrze Wielkim. Gdy mówi o nim, dawało się wyczuć, jakby trochę opowiadał o sobie" - piszą autorzy książki.

Współpracownik Rokity: - Janek opowiadał, że Donald jest w trakcie takich rozmów znakomitym kompanem. Bystrym, mającym ciekawe uwagi na temat historii i polityki.

Ulubionym filmem premiera są ociekające krwią "Wściekłe psy" Quentina Tarantino, ale zdarzało mu się płakać na "Królu Lwie".

/ 17Obsesyjnie dba o formę

Obraz
© PAP

Będąc premierem, potrafi zagrać na tydzień trzy mecze w piłkę, biega po plaży z Sopotu do Gdańska, a każdą przebieżkę kończy kąpielą w Bałtyku. Wysypia się. Współpracownik Tuska: - Potrafi zamknąć wieczorem spotkanie tekstem: "Kończymy. Muszę się wyspać, rano mam ważną rozmowę, jeśli się nie wyśpię, będę bez formy i nic się nie uda".

Mecze ogląda też w telewizji. - Tusk ma w gabinecie duży telewizor i wszystkie możliwe dekodery mające dostęp do oglądania meczów - mówi poseł PO.

/ 17Jest przesądny

Obraz
© PAP / Radek Pietruszka

Ten pragmatyczny polityk jest chorobliwie przesądny. Autorzy książki przytaczają anegdotę, która miała miejsce przed debatą z Aleksandrem Kwaśniewskim, tuż po zwycięskim starciu z Jarosławem Kaczyńskim. Okazuje się, że jeżeli Tuskowi coś raz się udało, następnym razem wszystko powtarza dokładnie tak samo, wedle identycznego planu.

"Donald przygotowany. Napięty. Ruszamy! Wszyscy ładują się do samochodów. Nagle: stop! Do auta wsiadł jakiś młody działacz PO. 'On jechał ze mną na debatę z Kaczyńskim?' - pyta Tusk. 'Nie, był w innym wozie'. 'To niech się przesiada'. Chłopak karnie przesiadł się do innego auta. Ale na tym nie koniec. Pierwszy samochód skręca w jakąś ulicę. 'No nie! Na debatę z Kaczyńskim jechaliśmy inaczej. Zawracamy'" - przytaczają słowa członka sztabu Tuska.

/ 17"Polityczny morderca" w białych rękawiczkach

Obraz
© PAP / Radek Pietruszka

Autorzy książki zwracają uwagę, że Tusk bywa "politycznym mordercą" - "egzekucje" wykonuje jednak zawsze w białych rękawiczkach. "Konkurenci Tuska od lat 'politycznie giną' w niewyjaśnionych okolicznościach. Przykładów jest bez liku - Andrzej Olechowski, Zyta Gilowska, Paweł Piskorski, Jan Rokita. - Jeszcze ciekawsze, że nigdy osobiście tych wyroków nie wykonuje Donald. Jest w cieniu, a robią to za niego inni - tłumaczy były polityk PO.

Władza zmieniła premiera. Jego doradca: - Jeśli ja pisałbym książkę o Tusku, byłaby to książka o samotności i o niesamowitym, niesłabnącym napięciu, w którym Donald żyje od 2007 r. On zmienił się nawet fizycznie. Nie potrafi już nawet ukrywać, że jest zawodnikiem, który nie cofnie się przed niczym.

Nie waha się używać mocnych słów, zdarza mu się być wulgarnym. Działacz PO, uczestnik gabinetowych narad z jesieni 2005 r. mówi w "Daleko od miłości": - Rokita namawiał, by stworzyć rząd z PiS-em. Marzył o tym, chciał choćby rządu technicznego, jakiegokolwiek, byle do niego wejść. Tusk podsumował to krótko i dosadnie: "Rząd z PiS-em oznacza tyle, że PiS nas zajeb...".

/ 17"On bywa mendowaty"

Obraz
© PAP / Grzegorz Jakubowski

Żona premiera Małgorzata ma bardzo duży wpływ na Donalda. - Oczywiście nie taki, że podpowiada mu co zrobić w sprawie OFE albo Afganistanu. Ale mówi mu, że ta osoba wzbudza zaufanie, a tamta w żadnym wypadku. I Donald się z tym zdaniem liczy - zdradza jeden z dobrych znajomych premiera.

W innym miejscu dowiadujemy się, że przyszłego premiera wciąż nie było w domu, wszystko zostawało na barkach Małgosi. - Na dodatek ten dawny Donald, jeszcze kilka lat temu, był leniuszkiem, który nieustannie potrzebował wsparcia, pocieszenia, bo brakowało mu pewności siebie i siły. I Małgośka, która bardzo twardo stąpa po ziemi, dawała mu to wsparcie. Gdyby nie jej siła, to nie sądzę, żeby zaszedł tu, gdzie jest teraz - mówi znajomy rodziny.

Okazuje się, że Tusk bywał wybuchowy w relacjach z żoną. Dziennikarze cytują wywiad z Małgorzatą Tusk dla "Wprost" z 2001 r.: "Kiedyś przygotowywałam jajka w sosie musztardowym. Kładę więc na talerzu te jajka i chcę polewać sosem, a tu, niestety, leci jakaś papka. Spojrzał wściekły, chwycił jajka i rzucił o ścianę". Żona Tuska zdradzała też, że "on bywa mendowaty", czyli "chodzi i mendzi": masło znowu niewyjęte z lodówki. "Albo taki zniechęcony patrzy na mnie i mówi: "Ale ty masz grube nogi". W dodatku mąż pani Małgorzaty "kiedyś lubił wypić". Robił się wtedy marudny. Wciąż pytał: "Czy mnie kochasz?". Albo płakał, że go nikt nie kocha. "Teraz się pilnuje" - mówiła.

10 / 17Żegnali się "na misia"

Obraz
© PAP / Radek Pietruszka

Jak piszą Majewski i Reszka, Lech Kaczyński uważał, że jego brat Jarosław był najlepszym polskim premierem, a przegrał w wyniku pełnej fauli kampanii Tuska. - Jeszcze przed wyborami prezydent ostrzegał Tuska: "Nigdy pan nie będziesz premierem. A jeśli pan nim zostaniesz, to będziesz pan płakał po nocach. Wszystko będę wetował, każdą ustawę liberałów!" - opowiadał ważny polityk PO. Przegrana brata bardzo prezydenta przybiła. Ponieważ jednak obaj politycy znali się od bardzo dawna, potrafili rozmawiać ze sobą bez marynarek i krawatów, często popijając czerwone wino. "Czasem, gdy wina było więcej, zapominali, że bieżąca polityka zrobiła z nich śmiertelnych wrogów. Przypominali sobie, że mają wspólnych przyjaciół i znają swoje rodziny. Pewnego razu podczas takiej rozmowy Kaczyńskiemu się wyrwało: 'Dlaczego nie może być tak jak dawniej, dlaczego nie możemy się spotkać wspólnie z Małgosią?'" - czytamy w książce.

Innym razem Tusk wyżalał się prezydentowi. Rozmawiali o polityce europejskiej, premier narzekał, prezydent go pocieszał. Kiedy w Juracie dogadali się w sprawie traktatu, wypili bardzo dużo wina. Żegnali się "na misia".

11 / 17Nie jest rannym ptaszkiem, lubi uciąć sobie drzemkę

Obraz
© PAP / Radek Pietruszka

Premier nie lubi wcześnie wstawać. - Kiedy jeszcze nie był premierem, zrywał się z rzadka na rano do radia. Potem nie można się było z nim dogadać. Kompletny brak kontaktu - opowiada znajomy polityka w "Daleko od miłości". W 1999 r. Tusk udzielał wywiadu pismu "She": "Nie wyobrażam sobie życia bez spania mniej niż osiem godzin na dobę. Mogę spać dowolną ilość czasu w dowolnych sytuacjach. Nawet podczas prowadzenia obrad senatu czasami zdarza mi się zapaść w chwilową drzemkę".

- Na zapleczu swojego gabinetu obok kibelka miał kozetkę. Ucinał sobie na niej popołudniowe drzemki. Sekretarki były bardzo stanowcze. Mówiły: "Pan przewodniczący śpi!". Nie było na to rady. Trzeba było czekać, aż Donald się zbudzi - opowiada z kolei poseł Platformy z kadencji 2005-2007.

12 / 17Ojciec go bił

Obraz
© PAP / Radek Pietruszka

Dziennikarze przypominają wypowiedź Tuska na temat trudnych relacji z ojcem, która padła w książce "Donald Tusk. Droga do władzy" Andrzeja Stankiewicza i Piotra Śmiłowicza: "Ojciec był dla mnie surowy. Dlatego poczułem nawet jakąś ulgę po jego śmierci, o czym myślę dziś z pewnym zażenowaniem. Nigdy nie marzyłem o powrocie do dzieciństwa. Pewnie dlatego, że jak coś zmalowałem - a nie byłem łatwym dzieckiem - ojciec nie wahał się sięgać po pas i lał. (...) Był człowiekiem bardzo silnym i zdecydowanym, cholerykiem (...) Był bardzo wymagający. I stąd zapewne nadgorliwość w karaniu. Miał różnej grubości paski. Mogłem wybrać pasek cienki lub gruby. Od tego czasu zrozumiałem znaczenie słowa 'wybór'".

13 / 17Toast wznosi koniaczkiem

Obraz
© PAP / Mirosław Trembecki

Wódki nie pije, gdy jest okazja wznosi toast koniaczkiem. Zawsze ma pod dostatkiem dobrego czerwonego wina. Pali cygara, ale nie lubi mocnych esencjonalnych, np. kubańskich Cohiba, ale produkowane na Dominikanie cygara Macanudo, charakteryzujące się łagodnymi aromatami - kawowym, waniliowym, orzechowym. "Oczywiście z cygarem Tusk publicznie się nie pokazuje, bo to mogłoby się kojarzyć obywatelom ze zbytkiem i wielkopańskimi manierami" - czytamy w "Daleko od miłości".

Jeśli chodzi o jedzenie, Donald Tusk jest fanem kuchni włoskiej. - Lubi te wszystkie włoskie przegryzki. Chlebek, który można sobie zamoczyć w oliwie, same oliwki - opowiada jeden z ministrów. Na jego stole gości także sushi i zielona herbata.

14 / 17Czasem dopada go depresja

Obraz
© PAP / Radek Pietruszka

Zdarza się, że Tusk wpada w depresyjny, katastroficzny nastój. Wtedy z jego ust można usłyszeć: "Wszystko jest spier...!", albo "Przyjdzie Kaczyński i skończymy w więzieniu!". - Jak go ukąsi strzyga i wpada w nastrój niewiary, niepewności, to jest dramat dla otoczenia. Lepiej go wtedy obchodzić z daleka - opowiada znajomy premiera.

- Czasem ma takie ucieczkowe tendencje. Siedzi sam. Obmyśla posunięcia, kalkuluje, zastanawia się nad konsekwencjami - opowiada były minister. Znajomy Tuska od kilkunastu lat wspomina: - Z tym samotnym siedzeniem to ma od dawna. Jeszcze w czasach KLD potrafił siedzieć trzy dni w biurze i gapić się w sufit.

15 / 17"Dobra materialne jakoś go nie interesowały"

Obraz
© PAP / Paweł Supernak

Osobistej uczciwości Tuska nigdy nikt nie kwestionował. Nawet Lech Kaczyński, w czasach najgorętszych sporów z premierem, mówił swoim współpracownikom, że Tusk jest zwyczajnie uczciwym człowiekiem, co w polskiej polityce jest wielką zaletą. Zawsze by ostrożny, dbał, by nikt niepożądany do niego się nie zbliżył. - On był ciągle uczulony na to powiedzonko ze starych czasów, "liberały-aferały", które myśmy traktowali jako wspomnienie z zamierzchłej przeszłości - mówi znajomy Tuska.

Z oświadczeń majątkowych wynika, że Tusk nie jest zamożny. Wraz z małżonką ma dwa niewielkie mieszkania (o powierzchni 65 i 40 metrów kwadratowych) i domek letniskowy. Oszczędności od czasu gdy jest premierem, zwiększył nieznacznie - z 30 tys. do 75 tys. zł (w funduszach inwestycyjnych) i z 500 do 3,5 tys. dol w gotówce. Zmienił też samochód - Toyotę Corollę z 1997 r. na Toyotę Auris z 2007 r.

Początki były jeszcze skromniejsze. Lech Kaczyński wspominał na początku 2010 r.: "Tusk miał dwoje dzieci i marny pokoik w asystenckim akademiku. Ręce mi opadały, jak do niego chodziłem - bieda aż piszczała".

Były współpracownik Tuska: - Dla wielu kolegów Donalda polityka była trochę zabawą. Np. Grzegorz Schetyna robił interesy, zarabiał pieniądze, szefował Śląskowi Wrocław. Miał wiele innych spraw. Tusk miał tylko politykę. To go kręciło. Na dobra materialne jakoś nie zwracał uwagi.

16 / 17Nie wierzył we własne siły

Obraz
© PAP / Radek Pietruszka

Zanim Tusk został premierem, cechował go notoryczny brak wiary we własne siły. - Był taki zwyczaj, że po wystąpieniach w telewizji wysyłaliśmy Donaldowi SMS-y: "Świetnie wypadłeś", "Było rewelacyjnie", "Ale mu dokopałeś" i tym podobne. Nawet gdy ewidentnie skusił albo zawalił sprawę. Potrzebował tego. Gdy nie dostawał sygnałów, że był znakomity, gryzł się, zapadał w sobie. Nieraz krzyczał w złości: "Pier... to, wyjeżdżam, jadę uczyć się angielskiego do Londynu!".

Innym razem czytamy opinię byłego ministra: - Na komórkę Donald dostaje SMS-y od rodziny. Teściowa mu nawet wysyła, że gdzieś fajnie wypadł i rzucił dobry tekst. Wiem, bo nam pokazywał. Krzepią go takie informacje, podnoszą na duchu.

17 / 17Lubi podpuszczać, bywa niezdecydowany

Obraz
© PAP / Paweł Supernak

Wizytówką Tuska jest także przeciąganie decyzji, długie zastanawianie się, w którą stronę iść. - Międli decyzje, ogląda ze wszystkich stron, analizuje konsekwencje - mówi jeden z członków gabinetu premiera. Lubi się radzić, słuchać opinii. Czasami wypuszcza balony próbne, sonduje. - Bywa, że jest to bardzo cyniczne. Kiedyś po aferze sopockiej został zapytany, czy Jacek Karnowski mógłby wrócić na listy PO. Odpowiedź brzmiała: "Jasne, jechać z tym, jechać, jechać, nie hamować". Kiedy kilku ważnych polityków PO poparło pomysł powrotu Karnowskiego, Tusk publicznie zareagował oburzeniem. Powiedział, że dla takich osób w PO miejsca nie ma - opowiada doradca premiera.

Przykładem "hamletyzowania" w stylu Tuska było też - jak piszą Majewski i Reszka - podejmowanie decyzji, co zrobić z walką o prezydenturę w 2010 r. - Rano mówił, że będzie bił się o prezydenturę i że bardzo tego chce. W południe, że nie chce, ale musi. Wieczorem, że go to stanowisko w ogóle nie interesuje. Ciekawe, że za każdym razem mówił z jednakową swadą i wiarą we własne słowa - opowiadał jeden z członków gabinetu.

Na podstawie "Daleko od miłości" Michała Majewskiego i Pawła Reszki. Fragmenty publikujemy dzięki uprzejmości Wydawnictwa "Czerwone i Czarne"

(js)

Wybrane dla Ciebie

Tragiczny wypadek w Chojnicach. Zablokowana DK22
Tragiczny wypadek w Chojnicach. Zablokowana DK22
Kandydat na prezesa NIK: "Potrzebne systemowe zmiany"
Kandydat na prezesa NIK: "Potrzebne systemowe zmiany"
Rosyjski opozycjonista bez obywatelstwa. Nie może wrócić do kraju
Rosyjski opozycjonista bez obywatelstwa. Nie może wrócić do kraju
Apel TPN i TOPR. "Działanie nieodpowiedzialne"
Apel TPN i TOPR. "Działanie nieodpowiedzialne"
Janusz Korwin-Mikke zakłada nową partię. Nazywa się... Konfederacja
Janusz Korwin-Mikke zakłada nową partię. Nazywa się... Konfederacja
Trump wysyła Gwardię Narodową do Chicago. Kościoły reagują
Trump wysyła Gwardię Narodową do Chicago. Kościoły reagują
Szok w Jakucji. Żołnierskie mogiły zrównane z ziemią
Szok w Jakucji. Żołnierskie mogiły zrównane z ziemią
Trump ostrzega firmy po masowych aresztowaniach w gigafabryce
Trump ostrzega firmy po masowych aresztowaniach w gigafabryce
Badanie: Polska "kotwicą stabilności" w regionie
Badanie: Polska "kotwicą stabilności" w regionie
Brutalne morderstwo Ukrainki w USA. "Amerykańska prawica nakręca temat"
Brutalne morderstwo Ukrainki w USA. "Amerykańska prawica nakręca temat"
Niebezpieczne zachowanie turystów. Wspięli się na krzyż na Giewoncie
Niebezpieczne zachowanie turystów. Wspięli się na krzyż na Giewoncie
Niemiecka prasa: Polska powinna żądać reparacji także od Rosji
Niemiecka prasa: Polska powinna żądać reparacji także od Rosji