Jest łasuchem i całe życie się odchudza
Elżbieta Jakubiak w jednym z wywiadów zdradziła, że Jarosław Kaczyński jest łasuchem. Uwielbia frytki. - W żartach mówił do mnie: "Ja wiem że frytki to takie dziecinne, ale ja je naprawdę bardzo lubię" - opowiada Elżbieta Jakubiak.
Bardzo lubi też słodkości, zwłaszcza ciastka do filiżanki herbaty. - Kiedyś pewna pani upiekła dla niego szarlotkę, w ogromnej brytfance, która miała jakieś dziesięć centymetrów wysokości i przyniosła ją do biura. Jarosław był zachwycony. Przed południem zjadł kawałek i potem musiał wyjść, ale ta szarlotka była taka dobra, że inni ją zjedli. Kiedy Jarosław wrócił, żartował: 'To jest haniebne żeby zjeść moją szarlotkę'. Wszystko było z oczywiście z uśmiechem, w żartach... - wspominała Jakubiak.
Herbatę również pije posłodzoną, zawsze z ulubionej filiżanki z napisem "Busko-Zdrój". Lubi też sok z czerwonych pomarańczy.
W wywiadzie dla "Gali" Jarosław Kaczyński przyznał, że nie ma czasu na pichcenie. - Teraz jadam poza domem, ale były czasy, gdy pracowałem w Białymstoku i codziennie sam sobie gotowałem. Tu, w Warszawie, wolałem wpadać do mamy. Ona zawsze się śmiała, bo nie miałem talentów kulinarnych. Najczęściej piekłem sobie kurczaka w prodiżu, bo to było mięso najłatwiejsze do dostania - wspominał. - Potrafię jeszcze ugotować krupnik - chwalił się. - Ogórkowa też była jadalna w moim wykonaniu - przekonywał szef PiS.
I zdradził swoją wielką tajemnicę: - Całe życie się odchudzałem, bo wydawało mi się, że jestem za gruby!
Zobacz też galerię - Bił go ojciec, lubił wypić i... - największe tajemnice premiera