Nie ma prawa jazdy, poruszał się komunikacją miejską
Z książki dowiadujemy się, że nowy papież nigdy nie zrobił prawa jazdy i nie miał kierowcy. Po Buenos Aires przemieszczał się komunikacją miejską, chętniej autobusem niż metrem, bo jak tłumaczył, "z autobusu więcej widać". Kiedy jeden z księży zaproponował mu podwiezienie samochodem, grzecznie odmówił. "Pojadę autobusem" - oznajmił.
Dziennikarz "La Nacion" Luis Moreiro otrzymał podobną odpowiedź od kardynała, kiedy zapytał go, o której ma podstawić dla niego samochód. Kardynał miał bowiem udzielić ślubu córce dziennikarza Emilii w kościele oddalonym o 60 kilometrów od Buenos Aires. "Pojadę pociągiem" - oznajmił. Zgodził się tylko, aby podstawić samochód na dworzec, bo obawiał się, że pieszo może nie trafić. Po ślubie wycofał się, gdy go namawiano, aby wyszedł przed kościół razem z nowożeńcami. Zaprotestował: "Nie, to oni są gwiazdami dzisiejszego wieczoru" - i zniknął w drzwiach zakrystii. Również kiedy przyjeżdżał do Rzymu, poruszał się pieszo lub środkami transportu publicznego.