Wstawał przed piątą, nie używał komputera ani komórki, nie oglądał telewizji
Do 26 lutego 2013 r. zajmował mieszkanie na drugim piętrze w budynku należącym do Kurii, naprzeciwko Plaza de Mayo (przy tym samym placu znajduje się siedziba prezydenta - Casa Rosada). "Nie używał komputera ani telefonu komórkowego, a życie, które prowadził, przypominało stylem mnichów zamkniętych w klasztorach. Na biurku miał zawsze stos papierów, ale dokładnie wiedział, gdzie czego szukać" - pisze Grzegorz Polak.
Franciszek jest człowiekiem przyzwyczajonym do skromnego, prostego życia. "Z zasady nie oglądał telewizji. Kiedyś, gdy gościł w domu Opus Dei, zaproponowano mu wspólne obejrzenie jakiegoś ciekawego programu. Kardynał wykpił się żartem: 'Kiedyś oglądałem telewizję z jezuitami i puścili akurat coś nieprzyzwoitego. Obiecałem wówczas Matce Bożej, że nie będę oglądał telewizji, najwyżej programy informacyjne, i chciałbym dotrzymać słowa'" - czytamy w książce "Franciszek. Papież wielkiej nadziei".
Jak ujawnia autor biografii, przyszły papież miał zawsze podobny rozkład dnia: wstawał przed piątą, modlił się ponad godzinę, potem między siódmą a ósmą odprawiał mszę bez wiernych, na parterze budynku kurialnego. Między ósmą a osiemnastą przyjmował ludzi, z przerwą jedynie na obiad, który był między dwunastą a trzynastą. Jeśli nie musiał przewodniczyć jakimś uroczystościom, szedł do siebie. Odkąd został arcybiskupem, miał do pomocy trzy zakonnice, ale gdy przychodzili goście, sam robił herbatę czy kawę. Bywało, że sam gotował.