Wędruje po wysokich Alpach
Na urlop może sobie pozwolić tylko dwa razy do roku. "Dwa tygodnie, zwykle w południowym Tyrolu. Ze względów bezpieczeństwa dowozi ją tam helikopter Luftwaffe. Na wakacyjną kwaterę od dobrych kilku lat obiera czterogwiazdkowy hotel Marlet w Sulden. Nad alpejską miejscowością góruje najwyższy szczyt Alp Wschodnich - czterotysięcznik Ortler. Ale Merkel napawa się tam nie tylko zapierającymi dech w piersiach górskimi widokami. Wielką sympatią darzy mieszkającego w Sulden Reinholda Messnera. Z legendarnym himalaistą wspólnie wędruje po wysokich Alpach. Dlatego na urlop zabiera ze sobą wyłącznie pionierki, anorak i sportowe ubrania.
Z kolei na Wielkanoc wyjeżdża na kilka dni na Ischię. Leżąca u wejścia do Zatoki Neapolitańskiej wyspa, na której kręcono sławną 'Kleopatrę' z Liz Taylor i Richardem Burtonem, tonie wiosną w kwitnących fuksjach i oleandrach okalających wzgórza i w zapachu lawendy. Możliwe, że jako fizyka Merkel bardziej niż uroki przyrody urzekła za pierwszym razem wulkaniczna przeszłość wyspy, widoczna we wszechobecnym porowatym, osadowym tufie.
Merkel do Neapolu przylatuje challengerem Luftwaffe. Jej mąż, profesor Sauer, znany powszechnie z oszczędności, dolatuje, jak kiedyś żona kanclerza Schrödera, tanimi liniami Germanwings. Nieznany bliżej mediom chemik kwantowy, którego świat orbituje wokół zeolitów, pewnej grupy minerałów, na taki 'luksus' może sobie pozwolić. Na lotnisku chętnie pomaga kobietom z wózkami i małymi dziećmi. Jako współpasażer u boku żony w maszynie Luftwaffe musiałby głęboko sięgnąć do kieszeni. Lot do Neapolu kosztuje 1,3 tysiąca euro. Ostatnim razem małżeństwo Merkel z Neapolu na wyspę dotarło nie jak zawsze promem, tylko łodzią policyjną. By pozostać nierozpoznaną, kanclerz była przebrana za urzędnika włoskiej policji finansowej - zdradza Arkadiusz Stempin.
Na zdjęciu: Angela Merkel i jej mąż Joachim Sauer podczas spaceru w nadmorskiej miejscowości Sant' Angelo D'Ischia we Włoszech.