Polska"Sejm nie chce iść na wojnę z TVP, nie, nie, nie"

"Sejm nie chce iść na wojnę z TVP, nie, nie, nie"

(Radio Zet)

"Sejm nie chce iść na wojnę z TVP, nie, nie, nie"
Źródło zdjęć: © RadioZet

16.05.2008 10:27

: Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, Monika Olejnik witam. : Witam również. : Panie marszałku jest otwarta wojna między Sejmem, a telewizją publiczną. Telewizja publiczna nie transmitowała obrad z posiedzenia sejmowej komisji do spraw wyjaśnienia śmierci Barbary Blidy. : To oczywiście źle, ale ja bym jeszcze o żadnej, otwartej wojnie nie mówił, bo ani telewizja publiczna, mam nadzieję, że takich złych zamiarów nie ma, ani też Sejm nie chce iść na wojnę, nie, nie, nie. : Andrzej Urbański mówi, że nie ma takiego obowiązku transmitowania. : I to jest prawda, tyle że telewizja publiczna ma inny obowiązek w postaci misji, misji publicznej, która między innymi polega na informowaniu obywateli o tym, co się dzieje ważnego w polskim życiu publicznym. A komisja nadzwyczajna niewątpliwie zawsze skupiała zainteresowanie opinii publicznej i dzisiaj też. Dzisiaj też mamy liczne telefony osób zaniepokojonych tym, że nie mogli po prostu obejrzeć tego, co dla wszystkich było oczywistą oczywistością, że komisja
nadzwyczajna do spraw nacisku w związku ze śmiercią pani Barbary Blidy jest transmitowana. Więc pytanie jest o to, czy telewizja w jakiś inny sposób pojmuje misję publiczną, czy też może to nie jest misja publiczna tylko misja polityczna. A to wtedy jest podwójnie źle. : Jak pisze dzisiaj „Dziennik” odbyła się narada na ostatnim piętrze w sprawie transmisji, czy nie transmisji i zadecydowano, że nie, wy nam zabraliście abonament to nie będziemy pokazywać Sejmu, o. : Jeszcze, tak powiem, żaden prezes telewizji nie wygrał na żadnej otwartej wojnie z parlamentem, jako całością. Bo proszę zwrócić uwagę, że komisja nadzwyczajna w składzie pełnym także i członków PiS, zasiadających w tej komisji, nawet takiej bardzo wojowniczej pani poseł Kempy opowiedziała się w sposób jednoznaczny za tym, aby umożliwić właśnie za pośrednictwem telewizji publicznej transmisję i przekazanie informacji o tym, co się dzieje w komisji. : I co pan może zrobić panie marszałku? : Ja mogę liczyć na rozsądek prezesa Urbańskiego, to po
pierwsze. A po drugie no oczywiście parlament też ma swoją pamięć i posłowie i kluby, więc będzie to pamiętane. : Czyli mówi pan – uważaj prezesie Urbański? : Mówimy to, prezesie Urbański raczej szukaj zgody i dobrze realizuj misję publiczną niż szukaj zwady i buduj, żeby pan prezes nie budował sam przeświadczenia, że misja telewizji ma być tylko do tego żeby wziąć pieniądze od podatnika polskiego, bo ona jest po to żeby organizować przyzwoicie. : No dobrze, ale będzie jakiś protest parlamentu, coś pan zrobi, porozmawia pan, czy poczeka pan na dobrą wolę. : Nie, no bez przesady, nie, nie, no pani redaktor to nie jest sprawa, dla której marszałek ma protestować. Marszałek ma prawo i obowiązek liczyć na rozsądek prezesa Urbańskiego, to nie jest przecież sprawa gardłowa. : Wczoraj prezydent Lech Kaczyński w Izraelu powiedział, że NATO musi bronić Gruzji, jeżeli nie będzie broniło to obniży swoją wiarygodność. : No tak powiedział pan prezydent. Ja bym wolał żeby pan prezydent o tych sprawach rozmawiał w sposób
poważny. : A to jest niepoważne według pana? : Z prezydentem Bushem, prawda, bo nie ma sensu podważać wiarygodności, czy sugerować, że może być podważona wiarygodność Sojuszu Północnoatlantyckiego, a jednocześnie wiązać jakieś nadzieje z tym, że właśnie ten Sojusz coś ma zrobić dla Gruzji, no albo jedno, albo drugie, więc w takich sprawach, w moim przekonaniu, lepsza jest dyplomacja niż wypowiedzi publiczne, dyplomacja, była okazja wczoraj pan prezydent spotkał się z prezydentem Bushem, mam nadzieję, że tą kwestię omówił, zdołał omówić, co prawda rozmowa była zdaje się bardzo krótka. : Przy zimnym wietrze, na kamiennej ławeczce, ale była i podobno panowie rozmawiali na temat Gruzji, na temat tarczy antyrakietowej. : No nie wiem, jestem ciekaw jakie są efekty takiej rozmowy, bo oczywiście skuteczność w polityce to oznacza uzyskiwanie jakiś celów, a nie tylko zgłaszanie deklaracji i wypowiedzi. Ja powiem, z Gruzją jest tak, że Polska oczywiście powinna zabiegać o to żeby ta nasza część świata, więc Unia
Europejska i NATO udzielały wsparcia Gruzji, ale nie warto dolewać oliwy do ognia i nie warto stwarzać wrażenia, że – nie wiem – mówiąc o wiarygodności Sojuszu no tworzy się różne skojarzenia. Rozumiem, że nikt chyba nie ma pomysłu żeby wysłać tam dywizje, natomiast chodzi o wsparcie polityczne. A wsparcie polityczne uzyskuje się tak, jak na przykład Polska zdołała to zrobić przy okazji pomarańczowej rewolucji, przez ofensywę dyplomatyczną, tak żeby Unia Europejska jako całość wypowiedziały się w sposób taki, który sprzyjał wtedy Ukrainie, a dzisiaj mógłby Gruzji. : Czy ABW i Prokuratura nie skompromitowały się, nie ma aresztu dla Wojciecha Sumlińskiego i Aleksandra Lichockiego, jest tylko zakaz opuszczania kraju, dowody są bardzo słabe, bo tylko taśma i wypowiedź jednego pułkownika, który mówił, że jeden z panów... : A pani widziała tą taśmę i tą wypowiedź słyszała? : Nie, ale czytałam. : Bo pani mówi, że to są słabe dowody. A ja bym poczekał, aż Prokuratura zbada sprawę do końca. Wie pani, sprawa jest
śmiertelnie poważna, jest śmiertelnie poważna. Bo jeżeli padł zarzut, zarzut bo jest wniosek do Prokuratury o płatną protekcję przy weryfikacji pozytywnej, czyli załatwienie za pieniądze możliwości pracy w wywiadzie i w kontrwywiadzie, no to mógł to zrobić sobie człowiek oszczędny, który ma jakieś pieniążki i chce pracować, ale mógł zrobić także obcy wywiad. Więc to jest, sprawa wymaga wszechstronnego zbadania. I ja bym z opiniami poczekał. : A mogła to być też konfabulacja pana oficera, który mówił o takich rzeczach. : Prokuratura to wszystko musi sprawdzić, po to jest Prokuratura i po to jest śledztwo. : Ale dziennikarz, który został zatrzymany... : Wie pani, natomiast sprawa w takim obszarze funkcjonowania państwa no, z natury musi być i dyskretnie prowadzona i powinna być prowadzona no dogłębnie. Więc spokojnie poczekajmy z ocenami, na razie nikt nikogo, żadnego, nawet członka Komisji Weryfikacyjnej, nikt nie postawił pod żadnym zarzutem. : No właśnie, nie ma zarzutu. : Zarzuty dotyczą dwóch osób, a
teraz jest pytanie, czy te osoby, które się powoływały – wszystko na to wskazuje – na swoje możliwości w Komisji Weryfikacyjnej, czy po pierwsze, czy miały te możliwości, po drugie czy z nich potrafiły skorzystać, ale po trzecie także, czy członkowie Komisji Weryfikacyjnej na pewno się z tymi osobami nigdy nie spotykali na gruncie prywatnym. : Dziennikarz Wojciech Sumliński twierdzi, że nie miał żadnych dokumentów, nie zajmował się Komisją Weryfikacyjną, nie kontaktował się z panem Bączkiem od roku. : Pani się dziwi, że on tak twierdzi, no każdy człowiek znajdujący się pod jakimś oskarżeniem, czy pod podejrzeniem tak będzie twierdził. : No, ale warto by było żeby były dowody, twarde dowody. : No pewnie, przecież o to chodzi, o dowody właśnie. : Ale twarde dowody takie, że on ma dokumenty w domu, które zarekwirowała ABW. : Ale po to są rewizje żeby dowody znaleźć. : Ale nie miał w domu. : A pani to wie, bo ja tego nie wiem. : Ale gdyby miał w domu dokumenty dotyczące Komisji Weryfikacyjnej to myślę, że to nie
byłby, że byłby areszt. : Ja nie wiem czego szukała ABW i nie wiem co znalazło, nie wiem. Wiem, że powinno szukać, powinno szukać i szukało i bardzo dobrze, bo sprawa jest – jeszcze raz powiem – śmiertelnie poważna z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa. : No zobaczymy, czy jest śmiertelnie poważna jeżeli się okaże, że to wszystko się przełoży na dowody. : Nie, ale co, co się przełoży na dowody, niech pani powie. : No dowód musi być, to nie znaczy, że jedna osoba powie, że jeden facet mi proponował, że jak mu dam kasę, to on mnie wykreśli z raportu, bo się powoływał na wpływy. : No, ale oczywiście ma pani rację. : Trzeba udowodnić. : No więc szukamy dowodów, prawda, ABW szuka dowodów. Tylko dowodem może być albo przyznanie się kogoś do winy, albo inna forma potwierdzenia kontaktu, na przykład między tymi panem L., Aleksandrem L., czy panem S., a kimś z Komisji Weryfikacyjnej. To ma ABW sprawdzić. : Dziękuję, Bronisław K. i Monika O., dziękuję bardzo.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
blidakomorowskitvp
Zobacz także
Komentarze (0)