Sędzia uciekł na Białoruś. Chwali się piciem lokalnej wódki
Sędzia Tomasz Szmydt, który wyjechał na Białoruś, zamierza przesłać do Warszawy oświadczenie o zrzeczeniu się statusu sędziego. Dokument - według jego słów - ma zostać przekazany polskiemu rządowi przez ambasadę Białorusi. Tymczasem Szmydt rozpoczął w mediach społecznościowych antypolską kampanię propagandową.
W poniedziałek rano pojawiła się zaskakująca informacja, że znany m.in. z afery hejterskiej sędzia Tomasz Szmydt wyjechał na Białoruś, gdzie zamierza domagać się o azyl. Przekonywał, że w Polsce jest prześladowany ze względów politycznych, a także wypowiedział szereg haseł zgodnych z białoruską i rosyjską propagandą, m.in. o "prowadzeniu kraju do wojny pod wpływem Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii".
- Akt ten jest także wyrazem protestu wobec działań, które mają na celu wciągnięcie mojego kraju w bezpośredni konflikt zbrojny z Republiką Białorusi i Federacją Rosyjską. Jest także wezwaniem skierowanym do władz polskich o normalizację i uregulowanie dobrosąsiedzkich stosunków między Rzeczpospolitą Polską, Republiką Białorusi i Federacją Rosyjskiej - mówił sędzia na konferencji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szmydt zapowiedział złożenie wniosku o rezygnację ze stanowiska sędziego. Jak przekonywał, ambasada Białorusi ma go przekazać polskim władzom.
Mińsk zapowiada zajęcie się wnioskiem
Rzecznik białoruskiego MSZ Anatolij Hłaz przekazał, że wniosek o azyl Szmydta "zostanie dokładnie rozpatrzony, zgodnie z białoruskim ustawodawstwem.
Jak zauważa niezależny portal Zierkało, sprawami azylowymi zajmuje się jednak zupełnie inny resort - Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Dodatkowo wskazują, że Mińsk często odmawia udzielenia azylu.
Przykładowo nie tak dawno mieszkaniec Łotwy zwrócił się do Białorusi o azyl i dodatkową ochronę. Przekonywał, że jest prześladowany za udział w protestach przeciwko wyburzeniu radzieckiego pomnika. Najpierw jednak MSW, a następnie białoruski sąd odmówiły przyznania mu azylu.
Szmydt rozpoczął kampanię
Tomasz Szmydt najwyraźniej zamierza walczyć o swój status na Białorusi. Już rozpoczął szeroką kampanię w mediach społecznościowych. Pojawił się m.in. na Telegramie, TikToku, Twitterze czy VKontakte.
Na każdym portalu zamieszcza niemal te same wpisy, publikuje m.in. swój wniosek o zrzeczenie się statusu sędziego czy informacje, że dokument Warszawie przekaże ambasada. Na Telegramie z kolei sędzia pochwalił się degustacją białoruskiej wódki Bulbash.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy taki przypadek. Białoruś chętnie angażowała innego polskiego azylanta Emila Czeczkę w swoją kampanię wymierzoną w Warszawę. Do swoich celów propagandowych wykorzystywała także porwanego blogera Ramana Pratasiewicza.
Czytaj więcej: