Fragmenty rozmów Emilii z pracownikami ministerstwa. Pieniądze za oczernianie sędziów
Sędziowie zaangażowani w internetowy hejt mieli umawiać się na przekazywanie pieniędzy dla Emilii. To internautka, która stała za akcją oczerniania osób krytykujących reformę sądownictwa. Pieniądze nie pochodziły z budżetu ministerstwa, tylko od osób fizycznych.
Sprawa dotyczy afery wokół "farmy trolli" w ministerstwie sprawiedliwości. Łukasz Piebiak miał stać za akcją internetowego hejtu wymierzonego w sędziów nieprzychylnych reformie sądownictwa. Odpowiadać miała za to internautka Emilia. Za swoje działania miała otrzymać m.in. symboliczną nagrodę. To figurka husarza z cytatem Inki: "Mała Emi, zachowałaś się jak trzeba! Od Herszta i jego żołnierzy".
"Farma trolli". Internautka Emilia miała stać za akcją oczerniania sędziów
Emilia miała dostawać pieniądze za oczernianie sędziów. Na trop wpadła "Gazeta Wyborcza" analizując zapis jej prywatnego czatu z Arkadiuszem Cichockim, byłym już prezesem Sądu Okręgowego w Katowicach.
Emi środki miała otrzymywać na "drobiazgi dla dziennikarzy". "Oczywiście, bez zbędnych pytań, konto?" - pyta użytkownik czatu o nicku "Arek Sędzia Gliwice". "Mogę wysłać np. Andrzejowi (osoba niezidentyfikowana - red.) na parapetówkę czy coś. Albo Tomkowi (mąż Emilii i sędzia zatrudniony w nowej KRS - red.) - zrzutka na race na 11.11" - dodaje w kolejnym.
Zobacz także: Farma trolli w Ministerstwie Sprawiedliwości? Minister Dudy odpowiada Tuskowi
Afera w ministerstwie sprawiedliwości. Emi dostawała pieniądze
Dalej przekonuje Emi, że "zarabia naprawdę dobrze". "Umówmy się, że w tego typu sprawach podajesz tylko kwotę. Ale przelewy idą do Tomka. Nie zostawiajmy śladów, a Ciebie przecież znam" - kontynuuje. Według "Wyborczej" resort sprawiedliwości lub któraś z jego agend miał podpisać z kobietą umowę na świadczenie "usług internetowych". Z kolei "Hersztem" ma być sam Piebiak.
Ministerstwo Sprawiedliwości zdementowało, że hejterka była zatrudniona przez resort lub z nim współpracowała. O tę kwestię na antenie TVN24 była też pytana Ewa Stępniak, adwokat Emilii. Zapewniała, że "pieniądze nie pochodziły z budżetu ministerstwa, tylko od osób fizycznych". Nie chciała też potwierdzić, kto jest "Hersztem". - Mogę tylko spekulować - ucięła krótko.
Karty prepaid kupowane przez MS?
Do sprawy odniósł się prezes Stowarzyszenia Prokuratorów "Lex Super Omnia" Krzysztof Parchimowicz. Na antenie TVN24 Powiedział, że należy "wyjaśnić kwestię tego, czy w Ministerstwie Sprawiedliwości kupiono prepaidowe telefony".
- Mam taką informację, że kupiono i używano ich. Informacja, którą uzyskałem w listopadzie wskazywała na to, że miały służyć do tego, żeby rozpowszechniać hejt w sieci - stwierdził Parchimowicz. Prezes "Lex Super Omnia" podkreślił, że "powtarza pogłoskę i domaga się sprawdzenia tej pogłoski".
Łukasz Piebiak odchodzi po ujawnieniu kompromitującej afery
Sprawa "farmy trolli" to efekt publikacji portalu onet.pl. Po ujawnieniu materiałów rezygnację ze stanowiska zapowiedział wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że przyjmie dymisję. Delegację skrócono z kolei współpracownikowi ustępującego ministra Jakubowi Iwańcowi. Opozycja domaga się również dymisji szefa resortu Zbigniewa Ziobry.
Źródło: wyborcza.pl/TVN24
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl