Sędzia Juszczyszyn stawił się w pracy. Konflikt z Nawackim
Sędzia Paweł Juszczyszyn przyszedł w środę do pracy w Sądzie Rejonowym w Olsztynie. Stwierdził, że nie zgadza z przeniesieniem go do wydziału rodzinnego i wysłaniem na zaległy urlop. Taką decyzję podjął prezes olsztyńskiego sądu Maciej Nawacki, który nie ukrywa poparcia dla rządzących.
Przed ponad tygodniem Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego - w jednoosobowym składzie prezesa Adama Rocha - uchyliła zawieszenie w czynnościach służbowych olsztyńskiego sędziego Pawła Juszczyszyna. Juszczyszyn został zawieszony przez Izbę Dyscyplinarną ponad dwa lata temu w związku z prowadzonym wobec niego postępowaniem dyscyplinarnym. "Przesądzającym argumentem za uchyleniem (zawieszenia) okazała się długotrwałość stosowania tego środka" - uznał SN.
- Została podjęta decyzja, że mogę wrócić do sądu, ale już w chwili jej podejmowania prezes Maciej Nawacki zdecydował o tym, że wysyła mnie przymusowo na urlop i jednocześnie podjął decyzję o tym, że przenosi mnie do wydziału rodzinnego z mojego macierzystego wydziału I cywilnego. Te decyzje są podjęte z rażącym naruszeniem prawa, będę je kwestionował - powiedział dziennikarzom sędzia Juszczyszyn.
Jak zaznaczył, wystąpi do prezesa SR na piśmie z żądaniem uchylenia obu decyzji. Przyznał jednocześnie, że w praktyce oznaczają one, że dziś nie przystąpi do wykonywania obowiązków.
Sędzia nie odwoła się do KRS
Juszczyszyn zapowiedział, że w sprawie przeniesienia do innego wydziału nie będzie odwoływał się do KRS w obecnym kształcie, bo konsekwentnie uznaje, że nie jest to organ konstytucyjny. Ocenił, że nie zapewnia ona niezależnego i bezstronnego rozstrzygnięcia w jego sprawie, w dodatku zasiada w niej prezes Nawacki, od którego decyzji miałby się odwoływać.
- W związku z tym, wraz z moim pełnomocnikiem Michałem Romanowskim podjęliśmy decyzję, że nie będziemy składać odwołania od tej decyzji do KRS, tylko wprost złożymy skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu - zapowiedział.
Zobacz też: Nielegalnie działania Kaczyńskiego? "Zamach na świętość"
Zdaniem Juszczyszyna, decyzja o przeniesieniu go z wydziału cywilnego została podjęta przez prezesa Nawackiego bez zapytania sędziów z tego wydziału, czy wyrażają na to zgodę, czego - jak mówił - wymaga prawo o ustroju sądów powszechnych. Dodał, że nie uwzględniono również tego, że ma ponad 20-letnie doświadczenie w sprawach cywilnych i drugi pod względem długości staż w wydziale.
Zapowiedział też, że rozważa zaskarżenie do sądu pracy decyzji o wysłaniu go na zaległy urlop. Jak uzasadniał, nie można sędziego odsuwać od obowiązków służbowych, wykorzystując do tego regulacji Kodeksu pracy. Podkreślił, że nie wykorzystał zaległego urlopu wypoczynkowego wyłącznie z powodu zawieszenia go przez ponad dwa lata w obowiązkach.
"Wniosek nie został uwzględniony"
Juszczyszyn przekazał, że został wysłany na urlop od 25 maja do 19 lipca. Dodał, że wskazał prezesowi Nawackiemu inny, późniejszy termin wykorzystania zaległego urlopu, ale wniosek ten nie został uwzględniony.
- Mam świadomość tego, że dziś, tak jak przez minione ponad dwa lata, zapewne nie będę miał możliwości przystąpienia do wykonywania swoich obowiązków, bo nie będę w stanie w tym momencie przeciwstawić się decyzji prezesa Nawackiego. Ale chcę podkreślić, że wszystkie te decyzje, w mojej ocenie, są jednoznacznie szykaną, dalszym ciągiem represji stosowanych wobec mnie za moją postawę, za krytyczne uwagi dotyczące deformy wymiaru sprawiedliwości i moją publiczną walkę o rządy prawa w Polsce - oświadczył sędzia Juszczyszyn.
Jak mówił, można odnieść wrażenie, że "bije głową w mur", ale on widzi to zupełnie inaczej. - Zwłaszcza miniony rok pokazuje, że można odnieść sukcesy, uzyskać przed polskimi sądami rozstrzygnięcia bezstronne i niezależne, i znaleźć tam ochronę prawną - stwierdził.
Przypomniał, że chodzi o wydane w ubiegłym roku prawomocne orzeczenia bydgoskiego i olsztyńskiego sądu, które - jak mówił - uznały, że decyzja Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu go nie jest orzeczeniem sądu i na jej podstawie nie można było odsunąć go od orzekania.
Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i członek Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Maciej Nawacki przekazał dziennikarzom, że sędzia Juszczyszyn wrócił do pracy już w ubiegłym tygodniu, wkrótce po orzeczeniu Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
"Pan sędzia jest na zaległym urlopie"
- Informowałem już media, że po tym jak wpłynął faks do sądu z treścią tego orzeczenia, nie czekałem już na postanowienie w wersji oryginalnej, które wpłynęło dopiero w piątek, i podjąłem wszystkie czynności związane z przywróceniem pana sędziego do pracy - stwierdził.
Dodał, że sędzia Juszczyszyn dopiero co został odwieszony, więc pierwsze sprawy będzie mógł mieć wylosowane zapewne na początku lipca. "W tej sytuacji nieracjonalne z punktu widzenia pracodawcy byłoby to, że pan sędzia by siedział i bezczynnie patrzył się na biurko, nie mając jeszcze spraw wylosowanych. To pozwala na budowę referatu i wykorzystanie zaległego urlopu" - uzasadniał Nawacki.
- Pan sędzia jest na zaległym urlopie, a na to, w jaki sposób go wykorzystuje, nie mam wpływu - stwierdził prezes SR.
Nawacki powiedział, że jako pracodawca miał prawo wysłać sędziego Juszczyszyna na zaległy urlop. Bronił też decyzji o przesunięciu Juszczyszyna do wydziału rodzinnego, co - jak mówił - jest podyktowane potrzebą wynikającą z obciążenia tego wydziału sprawami w związku z napływem uchodźców i opieką nad dziećmi. Jak dodał, na natychmiastowe przesunięcie sędziego do innego wydziału i wykorzystanie urlopu pozwalają m.in. przepisy covidowe, które obowiązują do czasu uchylenia stanu zagrożenia epidemiologicznego.
Wielomiesięczna batalia prawna
Sędzia Juszczyszyn został prawomocnie zawieszony w czynnościach przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego 4 lutego 2020 r. w związku z prowadzonym wobec niego postępowaniem dyscyplinarnym. Obniżono też wtedy o 40 proc. jego wynagrodzenie.
Został odsunięty od orzekania, ponieważ rozpatrując apelację w sprawie cywilnej, uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez obecną Krajową Radę Sądownictwa był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji. W wydanym postanowieniu nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie m.in. list poparcia kandydatów do KRS. Kwestia zawieszenia sędziego Juszczyszyna była przedmiotem wielomiesięcznej batalii prawnej.