PolskaSchetyna: premier uznał mnie za konkurenta

Schetyna: premier uznał mnie za konkurenta

- To wszystko dopiero się zaczyna. Po raz drugi wygraliśmy wybory i Platforma tworzy rząd po raz drugi, tego jeszcze nie było w ostatnich dwudziestu latach. Co będzie dalej, zobaczymy - powiedział Grzegorz Schetyna w "Gościu Radia ZET". Zapytany o to, czy był konkurentem dla Donalda Tuska, stwierdził: "Tak powiedział w jednym z wystąpień. Ja nie miałem takiego poczucia, ale może to jest jakiś opis naszych relacji. On jest przewodniczącym i premierem".

23.11.2011 | aktual.: 23.11.2011 14:05

: A gościem Radia ZET jest Grzegorz Schetyna, Platforma Obywatelska, szef sejmowej komisji spraw zagranicznych, wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry pani, dzień dobry państwu. : Panie marsz..., panie marszałku kiedyś, panie przewodniczący teraz, czy nie zdziwiło pana to, że zakaz pedałowania stał się znakiem Narodowego Odrodzenia Polski i sąd się na to zgodził? : Zdziwiło. To jest znak, symbol używany w Europie, jako coś agresywnego i negatywnego, i dziwię się, że zabrakło wyobraźni sędziemu w tej sprawie. : Oprócz tego krzyż celtycki, krzyż i miecz, orzeł w koronie z krzyżem, z rózgami lichtorskimi i toporem. : No tak, ale to tak jak mówię. : I co na to historyk. : Przede wszystkim refleksja i smutek, że sędzia nie stanął na wysokości zadania, bo to sprawa jest absolutnie ewidentna i nie można akceptować takich i symboli i znaczeń. : A kto powinien rozstrzygnąć o tym, czy krzyż powinien wisieć w sejmie, prawnicy czy posłowie powinni głosować. : Inicjatywa jest oczywiście marszałka, ale uważam, że
nie obędzie się bez decyzji posłów i parlamentu i sejmu jako takiego. Trudno będzie zasłonić się ekspertyzą prawną, jakakolwiek by nie była. Szczególnie, że jest uchwała PiS złożona na samym początku, która jakby konstytuuje obecność krzyża w sali sejmowej i ta uchwała i tak będzie musiała być głosowana, to jest tylko kwestia czasu. Więc można czekać na ekspertyzy, ale decyzja musi być izby. : Ale słusznie zrobiła pani marszałek pytając o to biuro analiz. : Oczywiście, ma takie prawo i chce mieć czas żeby spokojnie się ustosunkować do tej kwestii, mieć własne zdanie. Tak, to jest dobra decyzja, tylko tak, jak powiedziałem ona nie jest ostateczna. Decydować będzie sejmowa sala. : Czy wybito panu polityczne zęby? : Nie mam takiego poczucia. : Nie ma pan takiego poczucia? : Nie. : Ale źle panu się żyje bez marszałkowania. : Nie, żyje mi się dobrze, generalnie dobrze. : To był taki śmiech ironiczny, to był śmiech rozpaczy, to był śmiech radości, jaki to był śmiech. : Śmiech tradycyjny, to znaczy taki otwarty, bo
uśmiecham się do tego, bo rzeczywiście dużo czytam i tych analiz i życzeń, nie, normalnie funkcjonuję. Oczywiście to jest inne miejsce niż te, w którym byłem jeszcze tam parę tygodni temu, ale trzeba się przyzwyczajać do, i uważam, że takie miejsce, jak komisja spraw zagranicznych sejmu w ogóle jest czymś prestiżowym i czymś, co trzeba doceniać i cenić. : No, ale chyba jest pan jednak zawiedziony. : Wie pani, byłem marszałku sejmu, ta zeszła kadencja była dla mnie bardzo intensywna, bo byłem i ministrem i wicepremierem, i szefem klubu, i marszałkiem sejmu, więc teraz jestem szefem komisji spraw zagranicznych i też patrzę na te ostatnie cztery lata i na to, co teraz się dzieje z takim odpowiednim dystansem, bo w polityce dystans jest ważny. : Ale to nie jest wzlot tylko spadanie, prawda? : Nie wiem. : Nie. : Nie, nie uważam, dlatego że wszystko się dopiero zaczyna. Jesteśmy, wygraliśmy po raz drugi wybory, Platforma tworzy rząd po raz drugi, nigdy tego nie było w ostatnich dwudziestu latach, więc to trzeba
docenić i trzeba się z tego ucieszyć. A co będzie dalej, zobaczymy. : Ale był pan konkurentem dla premiera Donalda Tuska? : Tak, tak powiedział w jednym wystąpieniu. Ja nie miałem takiego poczucia, ale być może to jest opisanie jakiś naszych relacji. On jest przewodniczącym, jest premierem. : Ale naprawdę chciał pan konkurować z panem premierem, czy pan źle odczytywał znaki. : Nie, nie mam, źle odczytał dlatego, że ja uważam i to się udało nam zrobić w Platformie, że taka powszechna mobilizacja wszystkich w tej ostatniej części kampanii dała nam wielkie zwycięstwo, takie, które nie było doświadczeniem żadnej innej partii i z tego się trzeba ucieszyć i mam nadzieję, że wszyscy się w Platformie cieszymy. : No premier właśnie powiedział, że wyrastał pan do roli konkurenta i chciał to przeciąć i chciał pan stwarzać, czy tworzył pan wewnętrzną opozycję. : On tworzy rząd, jest szefem partii, jest premierem, tworzy rząd, rząd bardzo... : On, przez duże „O”? : ...bardzo autorski, ekspercki i ma do tego prawo.
Natomiast tak, jak powiedziałem partia, Platforma Obywatelska to jest ogromna partia, wielu, wielu ludzi. : A może ktoś, ktoś premierowi, jakieś złe usta donosiły na pana. : Nie, to nie jest, polityka jest czymś i poważnym, a jednocześnie trzeba ją traktować z dużym dystansem i trzeba być cierpliwym w polityce. Ja już jestem w niej wiele, wiele lat i wiele rzeczy się nauczyłem, a przede wszystkim cierpliwości. : No, ale po raz pierwszy premier powiedział otwarcie o panów relacjach. : No mówił różne rzeczy, także później, że jesteśmy razem, jestem pierwszym wiceprzewodniczącym partii i będziemy ją razem prowadzić i to zostawiam. To wszystko musi być przełożone na język praktyki codziennej, codziennego prowadzenia rządu, sejmu, parlamentu w ogóle jest wiele rzeczy przed nami, nasze relacje są sprawą bardziej prywatną. : No nie, no właśnie gdyby były sprawą prywatną to bym o to nie pytała, bo to się stało sprawą publiczną. : Ale to się stało, to była jedna wypowiedź. : Bo premier to powiedział, więc... : No
tak, ale później powiedział wiele innych rzeczy, także na temat naszej współpracy i wspólnych osiągnięć, więc to uważam, że trzeba po prostu zostawić. Życie i następne dni, tygodnie, miesiące zweryfikują i tę opinię i to co... : A nauczył się już pan tego, że premiera nie należy krytykować, trzeba mieć takie same zdanie, jak premier. : Nie, tego się nie nauczyłem, bo w polityce krytyka i własna ocena jest bardzo ważna i na niej można budować i swoją pozycję i przede wszystkim taką uczciwość w relacjach. : No tak, ale pewnie powiedział pan o dwa zdania za dużo i stąd... : Nie, nie, proszę naprawdę nie budować takich konstrukcji i różnic, których... : No to dlaczego to się zrodziło w głowie premiera? : Ale to proszę jego zapytać, znaczy zawsze odsyłam do, jeżeli ktoś pyta o nasze relacje. : Właśnie, jakoś nie przychodzi do mnie, panie premierze dlaczego pan nie przychodzi do Radia ZET. : To proszę przekazać, na pewno usłyszy, to tak jak powiedziałem to są relacje, to jest trudna polityka, polityka też partii,
która – tak jak powiedziałem – wygrywa ostatnich sześć wyborów, więc to jest też ważne i z tego się trzeba cieszyć. : A czy Donald Tusk nie staje się podobny do Jarosława Kaczyńskiego. : Fizycznie na pewno nie. : No, ale psychicznie. : To trudno powiedzieć, Jarosław Kaczyński nigdy nie miał tych doświadczeń, nigdy nie wygrywał tak wielu wyborów, sześciu z rzędu, nie miał nigdy takiej władzy, natomiast... : No, ale też ma władzę i działa : W partii swojej. : Tak, tak, chodzi mi o przywództwo partyjne. : Mam nadzieję, że nie, bo jeżeli Platforma, bo jeżeli pani stawia tezę i pyta czy Donald Tusk staje się podobny do Jarosława Kaczyńskiego, to trzeba było by rozszerzyć to pytanie i powiedzieć czy Platforma Obywatelska staje się podobna do PiS. Tak nie jest na pewno, Platforma Obywatelska jest inną partią, zupełnie inną partią, podmiotową, mówiącą własnym głosem. : Ale kiedyś miał takie zapędy dyktatorskie, takie, że ja tutaj, ja tu wszystko postanowię, ja decyduję, tylko ja, tylko ja. : To jest pokusa
oczywiście, która występuje we wszystkich partiach politycznych, że lider ship, czy lider ma bardzo silną pozycję, ona się może też zmieniać, jak pokazuje polski przykład tylko wtedy, kiedy przegrywa się wybory, no przykład SLD, prawda. Natomiast Platforma wygrywa wybory, więc tutaj żadnej zmiany nie może być. Ale nie budowałbym z tego takiej tezy, która jest powszechna i ona się sprawdza przez następne miesiące i lata, nie, nie uważam tak. To znaczy nawet jeżeli są takie oczekiwania, czy chciałby ktoś robić partię jednoosobową, to taka praca jest skazana na niepowodzenie. : A powiedział panu premier „chłopaki nie płaczą”? : Nie. : Nie? A kiedyś panu powiedział „chłopaki nie płaczą”. : W „Gazecie” powiedział. : W „Gazecie” powiedział, że... : Nie powiedział nigdy. : Nigdy? Ale lubicie się... : Mamy kontakt, rozmawiamy o polityce. : Ale jest tak jak dawniej? : To jest, polityka to jest wielkie wyzwanie i praca w tak wielkiej partii, jak Platforma też jest wielkim wyzwaniem, tak to traktuję. Natomiast relacje
prywatne czy historyczne, przeszłe są czymś, co trzeba zamknąć, nie można tego przekładać bezpośrednio na politykę, bo to będzie ze szkodą dla niej. : A kiedy się pan dowiedział, że Ewa Kopacz będzie marszałkiem, a nie pan? : We wtorek po wyborach. : Po rządzie. : Po wyborach, znaczy... : Premier panu o tym powiedział? : Tak, tak, rozmawialiśmy. : I pan powiedział tak – Donald, ale o co ci chodzi. : Nie, nie, rozmawialiśmy o wariantach parlamentarnych, rządowych, o przyszłości, o rządzie tym, o trudnym czasie, o trudnych decyzjach, o rezerwie kadrowej, o wielu rzeczach. : A gracie w piłkę jeszcze? : Ostatnio nie, ale pewnie zagramy jeszcze w tym tygodniu. : A co da rządowi Jarosław Gowin jako minister sprawiedliwości. : Ale przyzna pani, że usytuowanie w rządzie i Bartosza Arłukowicza i Jarosława Gowina jest taką konstrukcją dosyć taką uniwersalną, tak bym powiedział. : Uniwersalną ze względu na... : Na skrzydłowość, czy różnice poglądów obu, że oni się mieszczą nie tylko w Platformie, ale też w jednym
rządzie. Natomiast rozumiem, że to jest kwestia deregulacji takiego innego spojrzenia na korporacje prawnicze, bardzo ciekawy, ale bardzo ryzykowny pomysł. Najbardziej ryzykowny, powiem wprost, dla Jarosława Gowina czy sobie poradzi, bo on zawsze był takim i krytykiem i osobą, która w bardzo taki jasny i wyraźny sposób artykułowała swoje poglądy, często różne niż obiegowe w Platformie, więc to będzie taki bardzo mocny sprawdzian i on go musi zdać. : Aha, zda? : Zobaczymy. To kwestia czasu, Krzysztof Kwiatkowski był bardzo dobrym ministrem i zastawał ten resort w bardzo trudnym czasie, ale w bardzo dobry sposób go przeprowadził przez te ostatnie lata i to zawsze jest po bardzo dobrym ministrze bardzo trudno obejmować resort i jeszcze go poprawiać, prawda, dlatego mu będzie bardzo ciężko. : A o co chodzi z Julią Piterą, która wczoraj złożyła dymisję, przecież nie powinna składać dymisji, gdyż rząd w ogóle zaczął się od nowa, więc dlaczego ona składa dymisję, już jej nie ma. : To proszę ją zapytać, ciekawe
pytanie. : Ale, ciekawe pytanie, tak, bardzo dziękuję, że jest to ciekawe pytanie. A jaki będzie ten nowy sejm. : Inny zupełnie niż ten poprzedni. : Ale taki bardziej światopoglądowy? : Bardziej krzyczący, bardziej taki mówiący wyraźniej, z większą ilością partii politycznych, bardzo nastawiony na pokazywanie swoich racji, różnych racji, bardziej taki, ten poprzedni będziemy wspominać, że był spokojny, stonowany i dobrze zorganizowany i taki spokojnie rozmawiający, debatujący. A ten będzie taki bardziej krzykliwy. Ale to jest siłą rzeczy, bo jest i nowa partia, jedna i niewielka przewaga koalicji nad opozycją, więc to będzie wymuszać też inne zachowania. : No i jeszcze stworzy się być może stworzy się jeszcze nowa partia, która już ma klub. : No tak, to tym bardziej jeszcze prawda, zmultiplikuje te zachowania, będzie na pewno ciekawie, to będzie taka bardzo intensywna kadencja, tak bym ją nazwał. : A to będzie taka kadencja rewolucji też obyczajowej. : Próby na pewno zorganizowania, bo przecież jest i krzyż
i będą ustawa o związkach partnerskich, ona będzie, in vitro wróci w bardzo taki intensywny sposób, tak, to na pewno będzie inna kadencja. I efektem jej będą na pewno, będą zmiany prawa w różnych takich też zaskakujących rzeczach. : Ale czy to jest tak, że premier Tusk chciał skanalizować te skrzydła i mieć przy sobie. : Zawsze będę odsyłał do niego, żeby pani zapytała jakie miał, ale na pewno udało mu się zmieścić w jednym rządzie ludzi bardzo różnych, prawda, tak jak Bartosza Arłukowicza i Jarosława Gowina. : Czy teraz Donald Tusk jest innym człowiekiem niż na przykład 20 lat temu. : Wszyscy jesteśmy inni, młodsi duchem. : No, ale czy jest inny? : Proszę go zapytać o to. : Ale czy jest inny, jak zostawał premierem cztery lata temu. : Proszę go pytać o to. : A pan nie wie. : Ja mogę mieć swoją ocenę, ale wszyscy jesteśmy inni, cztery lata temu czy 20 lat temu, trzy lata temu braliśmy, przejmowaliśmy władzę, tworzyliśmy rząd i to był sam początek takiej nowej sytuacji. Dzisiaj, te cztery lata to są lata
ogromnych doświadczeń. : Premier Tadeusz Mazowiecki mi powiedział tak, no być może nieroztropne było to śniadanie Bronisława Komorowskiego dla Grzegorza Schetyny, powinien był zaprosić pierwszego Donalda Tuska po wygranej wyborczej. : Ale to jest oczywiście nie ma żadnego znaczenia, bo... : Ale jak to nie ma, ambicjonalnie, to przecież, gdybym ja była premierem, ja wygrywam wybory i tu nagle okazuje się, że prezydent zaprasza marszałka. : No właśnie, pierwsza osoba drugą osobę, to coś strasznego, straszne. : No, pierwsza osoba drugą, to to jest po prostu straszne. : Natomiast, myśmy się umawiali tygodnie wcześniej i to jeszcze na czas wyborów. : No ja wiem, ale wyszło jak wyszło, tak. : W ciągu, pod koniec wyborów a chodziło o to żeby mu powiedzieć tak, tak, żeby porozmawiać o wieczorze wyborczym, to było prywatne spotkanie. Wyszło jak wyszło, ale uważam, że to nie ma żadnego, politycznie nie miało i nie ma żadnego znaczenia. To jest tylko... : O... : W konsekwencji tak, ale mówię, że tak naprawdę nie miało
i intencji i znaczenia. : Kto jest pana największym przyjacielem w PO? : Hm, Rafał Grupiński. : A jeszcze ktoś? : No mam wielu przyjaciół. : A ten z Alei Ujazdowskich. : Mam przyjaciół i w PO i poza PO. Mam i w PO i poza PO. : A ten z Alei Ujazdowskich? : Chociaż nie ma, niektórzy mówią, że nie ma przyjaźni w polityce, ja mam taką ocenę, że przyjaźń albo jest albo jej nie ma i nie ma znaczenia czy jest w polityce czy poza nią. : Ale taki, pan jest rezerwowy, rezerwowy na co, tak powiedział premier. : Proszę pytać premiera. : Że co, że się potknie ktoś i wtedy pana... : Proszę pytać go o to. : No dobrze, a może chciałby pan coś premierowi powiedzieć, ja robię tutaj łączenie rodzin. : Serdecznie go pozdrawiam. : Dziękuję, Grzegorz Schetyna był gościem Radia ZET. : Dziękuję. : Dziękuje Monika Olejnik.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (90)