Schetyna: PiS już dawno zbankrutował politycznie
(Radio Zet)
- PiS zbankrutował politycznie w czasie ostatnich wyborów, rok temu. Dzisiaj bankrutuje jego polityka medialna. Ja mam nadzieję, że wszyscy to widzą i będą to widzieć - mówił w programie "Gość Radia Zet" wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna.
23.12.2008 | aktual.: 23.12.2008 11:35
: A gościem Radia Zet jest wicepremier Grzegorz Schetyna, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry pani, dzień dobry państwu. : Panie premierze, ulepił pan już pierogi, przygotował pan bigos? : Jeszcze nie. : Nie? : Jutro jest... : A robi pan coś w domu? : Pomagam, ale mało jestem i dlatego nie mogę tak jakbym chciał, kupuję prezenty. : I gotowe pierogi, tak, ale czy umie pan coś robić w kuchni? : Umiem, umiem pomóc. Natomiast fizycznie nie ma mnie w domu we Wrocławiu, więc pomóc nie mogę. : A gdyby pan był, to umiałby pan ulepić pieroga? Nie bardzo? : Nie, nie, pieroga nie. : Panie premierze, co pan powie o swoim koledze, panu Palikocie, który umawia się z dziennikarkami „Rzeczpospolitej” w ten sposób, pisze do nich esemesa, że umówi się na wywiad nago i po dwóch butelkach wina. : Nie znam tego esemesa. : Ale już pan zna. : Zobaczyłem go w gazecie dzisiaj. To jest prywatna korespondencja między Januszem Palikotem a rozumiem dziennikarką, czy dziennikarkami „Rzeczypospolitej”. Znaczy w formule
robienia polityki przez posła Palikota to jakoś tam się mieści. Natomiast uważam, że to jest happeningowe działanie i nie chcę się do tego odnosić. : Dlaczego pan się nie chce do tego odnosić, przecież to jest członek klubu Platformy Obywatelskiej. : Ale to jest jego prywatna sprawa i prywatna korespondencja. Nie jestem za tym, żeby analizować prywatne korespondencje, nie lubię tego. : A lubi pan takie zachowania Janusza Palikota? : Nie wiem, ja nie znam esemesa. : Myślałam, że pan nie zna Palikota. : Znam Palikota, nie wiem, jakiego esemesa otrzymał, jakie zaproszenie otrzymał od „Rzeczpospolitej”. Natomiast to jest jednak sprawa prywatna między dziennikarzem a politykiem i uważam, że to oni powinni załatwiać sprawy, takie sprawy, a nie posługiwać się pierwszą stroną gazety. : A gdyby tak prezes Kaczyński wysłał takiego esemesa do dziennikarki, czy pan premier też nie byłby oburzony? : Powiedziałbym to samo, bo tak jak powiedziałem przed chwilą, prywatna, korespondencja między politykami i dziennikarzami
jest tylko ich wyłączną sprawą. : Trzecia rocznica prezydentury Lecha Kaczyńskiego, czego życzy premier Schetyna Lechowi Kaczyńskiemu? : Tych dwóch lat ostatnich, żeby były lepsze niż pierwsze trzy, żeby były poświęcone, żeby były bardziej skuteczne i żeby były naznaczone lepszą współpracą chociażby z rządem, bo to daje gwarancje, że polityka wtedy w ogóle jest lepsza, polska polityka tak, jak się czasami zdarzało przez ten ostatni rok. : A za co pan może pochwalić Lecha Kaczyńskiego, za te trzy lata? : Za to, że były momenty, w których rzeczywiście próbował wznieść się ponad partyjne różnice i personalne sympatie. Nie było ich dużo, ale doceniam te, które były. : Prezydent Lech Kaczyński mówi, że zawetuje ustawę medialną, tak powiedział trzy dni temu. : Ale jeszcze jej nie zna. To kłopot, bo to potwierdza po raz kolejny, że prezydent wpisuje się okopy świętej trójcy i chce bronić poprzedniej ustawy medialnej, pisanej przez PiS, LPR i Samoobronę i chce bronić tej kompromitującej sytuacji w mediach
publicznych, która jest teraz. I to źle by świadczyło, to znaczy, że nie jest w stanie wznieść się ponad ten polityczny, już tak klasycznie polityczny spór i spróbować pomóc sprawie, czyli spróbować stworzyć taki model mediów publicznych, którego w Polsce nigdy nie było, a który powinien się zdarzyć. To znaczy, że politycy są trzymani z daleka od mediów. : Nowy model telewizji publicznej... : mediów publicznych. : Mediów publicznych, piszą między innymi pan Czarzasty i pan Kwiatkowski. : Ale to nie oni będą autorami tej nowej ustawy. Ustawa jest przygotowywana przez ekspertów rzeczywiście i zlecił ją minister kultury. Teraz będzie debatowana i będziemy w bardzo taki szeroki, pełny sposób ją konsultować. Eksperci Sojuszu, eksperci lewicy są, ich decyzją. Ja myślę, że też powinniśmy sobie powiedzieć, że nie ma powrotu do tej sytuacji, która była kiedyś w mediach publicznych, znaczy nie jest teraz, ani wczoraj, ani przedwczoraj, bo to wszystko, co tam się... : Nie będzie podziału łupów między PO a SLD, bo muszą
się państwo jakoś porozumieć w tej sprawie. : Jeszcze PSL. : I jeszcze PSL. : Właśnie o to chodzi i chcemy to zrobić, ja wiem, że to jest bardzo trudne i wszyscy, też u pani tutaj redaktor w studio zawsze przysięgają, że chodzi o to, żeby media były apolityczne i żeby trzymać z daleka polityków, jeżeli nam się uda to będzie wielka rzecz. To będzie trudne oczywiście, ale uważam, że teraz jest najlepszy czas żeby pokazać, że to, co się stało jest tak naprawdę takim pogrzebem tej polityki medialnej, którą robił PiS dwa lata temu, półtora roku temu. : Telewizja publiczna ma dwóch prezesów w tej chwili, Piotr Farfał mówi: ja jestem prezesem, Sławomir Siwek mówi: Andrzej Urbański jest prezesem, Andrzej Urbański mówi: ja jestem prezesem; i kto właściwie rządzi telewizją? Kto według pana jest prezesem? : Nikt nie rządzi. Ja nie jestem, jestem urzędnikiem państwowym i nie mnie ferować wyroki, kto jest prezesem telewizji, czy jaka decyzja jest ważna. Zrobi to Sąd Rejestrowy w perspektywie najbliższych dni. I to musi
być początkiem porządkowania sytuacji w telewizji. Ale to nie jest też tak i to chciałem bardzo wyraźnie powiedzieć, że Platforma, czy w ogóle koalicja rządowa czeka na tę sytuację, czeka na decyzję Sądu Rejestrowego, na coś, żeby coś się stało, żeby wkroczyć do sytuacji w mediach publicznych, jakoś w nią zaingerować. Nie ma tej pokusy. I uważam, że to trzeba podkreślać. : Nie będzie komisarza? : Na razie go nie może być. Być może będzie, jeżeli będą decyzje późniejsze to zależy oczywiście od ministra skarbu, prokuratora także sądu. Ale dzisiaj musi być decyzja Sądu Rejestrowego, żeby powiedział, czy te decyzje podjęte przez radę nadzorczą są prawdziwe, są właściwe, czy też nie. I uważam, że to jest podstawa do dalszych kroków. Bo jeżeli my będziemy podważać decyzje prawne, to znaczy, że wszystko staje na głowie. : No, ale tak, ale rada nadzorcza w niepełnym składzie wybrała Andrzeja Urbańskiego na prezesa, teraz w niepełnym składzie, teraz ci, którzy są przeciwko Farfałowi krytykują radę nadzorczą i mówią,
że ona nie istnieje, mówi szef Krajowej Rady, że rada nie istnieje, a wtedy, kiedy wybrano Andrzeja Urbańskiego jakoś nikt nie protestował. : Jak Kali ukraść krowę to dobrze. Ale to zawsze mówiliśmy, że PiS, że to jest polityka PiS i to jest bankructwo polityki PiS. PiS zbankrutował politycznie w czasie ostatnich wyborów, rok temu. Dzisiaj bankrutuje jego polityka medialna. Ja mam nadzieję, że wszyscy to widzą i będą to widzieć, że prowadzenie takiej polityki, w taki sposób, bo pamiętajmy, jak dwa lata temu PiS pisał tę ustawę medialną. Na kolanie, jak zwoływał esemesami posiedzenie komisji, jak zamykał drzwi, żeby przegłosować... : Esemesy to prywatna korespondencja. : W sytuacji dziennikarskiej tak, ale wtedy to były esemesy od szefa komisji. Mówię o procedurze dojścia i dzisiaj ta procedura, ta polityka bankrutuje i cieszę się, że wszyscy to widzimy. : A Piotr Farfał, jak zostanie prezesem, jak się okaże, że KRS uzna, że to jednak on, to co, to nie jest taki leciutki chichot Romana Giertycha? : No tak,
ale to jest, może tak, ci ludzie, którzy byli zapraszani do rady nadzorczej Telewizji, do Krajowej Rady Radiofonii to przedstawiciele wskazywani przez koalicjantów, ówczesnych koalicjantów PiS, przez LPR, Samoobronę. Ci ludzie nie wzięli się znikąd. Oni nie wygrali żadnych konkursów, oni po prostu dostali ofertę polityczną i zajęli się telewizją publiczną, zajęli się mediami publicznymi. I jak się zajęli, dzisiaj to widzimy. No, zbankrutował ich pomysł i zbankrutowały partie, które ich wskazały. I może to jest największy sukces tej całej sytuacji. : Wicepremier Grzegorz Schetyna był gościem Radia Zet.