SB próbowała zwerbować brata ks. Dziwisza
Służba Bezpieczeństwa usiłowała zwerbować brata ks. Stanisława Dziwisza, Antoniego - informuje w swojej książce "Księża wobec bezpieki" ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
W aktach esbeckich zachował się wniosek o opracowanie jako kandydata na TW o pseudonimie Daniel jego brata Antoniego Dziwisza - pisze w książce ks. Isakowicz-Zaleski.
Wniosek pochodzi z 1979 roku, ale - podobnie jak w przypadku innych kandydatów - przez kilka lat zbierano dane dotyczące sposobu bycia danej osoby, cech charakteru, stopnia religijności. Przystępując do werbunku funkcjonariusz usiłował wykorzystać fakt udziału Antoniego Dziwisza w strajku na Akademii Górniczo- Hutniczej, której był pracownikiem.
Spotkał się jednak ze stanowczą odmową - podaje ks. Isakowicz- Zaleski. Po 7 latach sprawę zamknięto, odnotowując w aktach, iż " proces opracowywania nie potwierdził możliwości operacyjnych kandydata w zakresie interesującym SB".
Jak pisze ks. Zaleski, w krakowskiej kurii istniała bardzo efektywna sieć agenturalna. Nie wszystkich TW, działających w krakowskiej kurii, udało się jednak zidentyfikować.
Na podstawie istniejącej dokumentacji SB - według Isakowicza- Zaleskiego - można zidentyfikować TW Brodeckiego jako nieżyjącego już ks. Bolesława Sadusia; TW Kolejarza, Dyrektora, Mareckiego i Tukana jako nieżyjącego już ks. Mieczysława Satorę; TW Franciszka jako ks. Jana Łasuta. Ks. Łasut w liście przesłanym kard. Dziwiszowi zaprzeczył, by był TW.
W książce podane są pseudonimy innych TW, których personalia nie zostały rozszyfrowane: duchowny pracownik kurii TW Rosa; kanonik kapituły i członek komitetu przygotowującego pierwszą pielgrzymkę Jana Pawła II w Polsce TW Jurek; świecki pracownik kurii TW Grunwald; proboszczowie TW Cis i TW Jowisz oraz TW Szerszeń i TW Roman oraz TW Tomasz, który podjął współpracę prawdopodobnie z powodów materialnych.
"W praktyce wobec każdej kurii biskupiej w Polsce SB zakładała sprawę obiektową, w ramach której prowadzono następujące działania: obserwację zewnętrzną, dokonywaną przez wywiadowców, kontrole korespondencji, podsłuch telefoniczny lub podsłuchy w ścianach lub w instalacjach" - pisze ks. Zaleski.
Powołuje się na przykład "jednej z kurii biskupich w metropolii krakowskiej", w której pod pozorem remontu przez "usłużną" firmę zamontowano w ścianach podsłuchy.
Sprawa obiektowa dotycząca krakowskiej kurii nosiła kryptonim Baza.
Inwigilację krakowskiej kurii opisał także Marek Lasota w książce "Donos na Wojtyłę".