Sąd sądzi się sam
Nie daj się zmylić – politycy tylko udają, że mają wpływ na sądy.
08.04.2009 | aktual.: 08.04.2009 12:11
Jako pierwszy podniósł larum Janusz Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich – w liście do prezesa Sądu Apelacyjnego w Lublinie zachęcał go, by wszczął postępowanie dyscyplinarne przeciw sędziemu, który nie zastosował aresztu wobec podejrzewanego o przemoc domową hydraulika Marka W. Po wypuszczeniu mężczyzna zasztyletował żonę.
Prezes odmówił i wyjaśnił, że RPO nie ma prawa ingerować w niezawisłe decyzje władzy sądowniczej, a po drugie sędzia, wydając tę tragiczną w skutkach decyzję, kierował się racjonalnymi przesłankami.
Niezrażony RPO wysłał list do ministra sprawiedliwości, który – gdy podejrzewa rażące naruszenie prawa przez sędziego – może inicjować postępowanie dyscyplinarne. – Ale taka decyzja ministra będzie zrozumiała, gdy łamanie prawa jest ewidentne, na przykład prowadzenie przez sędziego rozprawy pod wpływem alkoholu – wyjaśnia sędzia Marek Celej z Krajowej Rady Sądowniczej.
To teoria, bo w praktyce postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego wszczyna sąd wyższej instancji. W ubiegłą środę Sąd Najwyższy podtrzymał decyzję prezesa Sądu Okręgowego w Zamościu, który (bez pomocy ministra) zawiesił w pracy sepleniącą podczas rozprawy sędzię Sądu Rejonowego z Krasnegostawu (tłumaczyła potem, że bijąca od niej woń alkoholu to zapach kosmetyków). O jej losach zdecyduje rzecznik dyscyplinarny zamojskiego sądu.
– Możemy mieć wiele zastrzeżeń do polskich sądów, ale nie można im zarzucić braku kontroli wewnętrznej – uważa profesor Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości. – Zresztą gdyby wątpić w każdą decyzję sędziego, który nie jest maszyną i się myli, to w imię źle pojętego populizmu doprowadzilibyśmy wymiar sprawiedliwości do paraliżu.
Sędzia Celej słyszał o jedynym przypadku, gdy minister (Zbigniew Ziobro)
uległ nastrojom społecznym i zlecił wszczęcie postępowania wobec sędziego z Gliwic, który wydał jakoby zbyt łagodny wyrok.
W ubiegłym tygodniu wiceminister sprawiedliwości Jacek Czaja zapewnił, że osobiście przyjrzy się decyzji sędziego w sprawie hydraulika nożownika. I weźmie pod lupę inne decyzje w podobnych sprawach. Nawet jeśli to zrobi, to trudno mu będzie udowodnić „rażące naruszenie prawa przez sędziów”. Wymiar sprawiedliwości może naprawiać się tylko od środka
Anna Szulc