Sąd Najwyższy. Prezes Małgorzata Manowska "odwiesza" Izbę Dyscyplinarną
"Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego jest w pełni niezależna w sprawowaniu ustawowo jej przypisanej jurysdykcji, a sędziowie tej Izby są w pełni niezawiśli w orzekaniu" - pisze w oświadczeniu I prezes Sądu Najwyższego. Małgorzata Manowska uchyliła w piątek postanowienie jej poprzednika, który na mocy postanowienia TSUE "zawiesił" powołaną przez PiS nową izbę SN.
"Artykuł 91 ust. 3 Konstytucji RP stanowi, że w sytuacji, gdy z ratyfikowanej przez Rzeczpospolitą Polską umowy tworzącej organizację międzynarodową wynika, że prawo przez nią stanowione jest stosowane bezpośrednio, ma ono wówczas pierwszeństwo w przypadku kolizji z ustawami. Na podstawie tego unormowania Konstytucji RP sędziowie zapewniają skuteczną ochronę prawną w dziedzinach objętych prawem Unii, zgodnie z art. 19 ust. 1 zd. 2 Traktatu o Unii Europejskiej" - czytamy w oświadczeniu I prezes Sądu Najwyższego. Dokument pojawił się na stronach SN około południa w piątek.
"Jestem głęboko przekonana, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego jest w pełni niezależna w sprawowaniu ustawowo jej przypisanej jurysdykcji, a sędziowie tej Izby są w pełni niezawiśli w orzekaniu. Mając powyższe na względzie, a także w związku z jego dezaktualizacją, postanowiłam uchylić Zarządzenie nr 55/2020 p.o. Pierwszego Prezesa SN z dnia 5 maja 2020 r. o wykonaniu postanowienia TSUE z dnia 8 kwietnia 2020 r. o zastosowaniu środków tymczasowych w sprawie C-791/19" - dodaje Małgorzata Manowska.
Przypomnijmy, że luksemburski trybunał zobowiązał Polskę do zawieszenia działania Izby Dyscyplinarnej SN w zakresie spraw dyscyplinarnych sędziów. Trybunał zareagował w ten sposób na skargę Komisji Europejskiej z 2019. r., która uważała, że Izba Dyscyplinarna nie będzie niezależna ani bezstronna.
Zobacz też: Mocne słowa Igora Tulei. Mówi o "politycznych gangsterach w garniturach"
Według TSUE izba "nie jest sądem w rozumieniu prawa Wspólnotowego". Przez to nie może prowadzić spraw dyscyplinarnych wobec sędziów ani przekazywać ich sądom, które nie spełniają kryterium niezależności w rozumieniu prawa unijnego.
Manowska dla WP: można mieć różne poglądy na temat Izby Dyscyplinarnej
Podobny werdykt wydały połączone "stare" izby Sądu Najwyższego, a sprawozdawcą słynnej uchwały był prof. Włodzimierz Wróbel. Prawnik później był kontrkandydatem Małgorzaty Manowskiej w walce o fotel pierwszego prezesa Sądu Najwyższego.
"Wyłączne kompetencje do określania instytucjonalnych ram funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości posiada polski Ustawodawca i wobec kontrowersji i emocji, które zagadnienie to wywołuje - czas najwyższy, by z tych kompetencji skorzystał, mając na względzie dobro wspólne obywateli, którym jest Rzeczpospolita Polska" - konkluduje w oświadczeniu Małgorzata Manowska.
- Można mieć różne poglądy na temat Izby Dyscyplinarnej, ale trzeba przyznać, że niechętne jej osoby korzystają z przewidzianych prawem procedur i często z pozytywnym dla siebie skutkiem. Weźmy choćby sprawę pani sędzi Beaty Morawiec. Pierwsza instancja uchyliła jej immunitet, ale druga nie zgodziła się z tym orzeczeniem - mówiła przed kilkoma dniami w rozmowie z WP Małgorzata Manowska.
- Sędzia Morawiec skorzystała ze ścieżki odwoławczej i mamy zamknięty temat. Tak to powinno wyglądać. Ale zawsze będą tacy, którzy będą stali ze świeczkami pod budynkiem SN, zamiast trzymać się określonych prawem procedur - dodawała I prezes Sądu Najwyższego.