Sabotaż "bojówek KOD" na spotkaniach PiS. "Tylko zadajemy trudne pytania"

Spotkania polityków PiS z wyborcami są momentami burzliwe. Dochodzi do spięć, słownych utarczek, a nawet rękoczynów. PiS uważa, że to "bojówki KOD" prowadzą sabotaż. - Przychodzę po to, aby zadawać pytania. Czasem trudne - mówi jeden z działaczy KOD.

Spotkanie z Anną Zalewską w Choroszczach, na którym doszło do jednego z incydentów
Źródło zdjęć: © PAP | Artur Reszko
Piotr Barejka

Ryszard Czarnecki w Kaliszu intonował hymn w odpowiedzi na skandowane przez przeciwników PiS hasła. Stanisław Piotrowicz w Myśliborzu usłyszał, że jest oprawcą i musiał tłumaczyć się ze swojej przeszłości. Zaś Anna Zalewska uciekła, gdy uczestnicy zaczęli dopytywać ją o prostest niepełnosprawnych.

Sabotaż "bojówek KOD"

Politycy PiS mówią: to prowokacje i sabotaż. Uważają, że na spotkania z nimi przychodzą zorganizowane grupy. Ich cel to zakłócić przebieg dyskusji.

- To było czwarte spotkanie, na którym te same osoby się pojawiają. Szczególnie widoczne są takie cztery panie. Tak było w Pleszewie, Ostrzeszowie, Ostrowie Wielkopolskim i ostatnio w Kaliszu - przyznaje w rozmowie z WP poseł PiS Tomasz Ławniczak. Sam uczestniczył w niemal wszystkich spotkaniach z politykami PiS w Wielkopolsce.

- Celem jest albo przerwanie spotkania, albo ostentacyjne wyjście. To ma pokazać, że są grupą lekceważoną przez parlamentarzystów PiS - dodaje poseł. Jego zdaniem pytania, które zadają, są "złośliwe i oceniające". Część sali reaguje na nie oburzeniem, przez co dochodzi do awantur.

Ryszard Czarnecki mówił Wirtualnej Polsce wprost, że na spotkanie z nim wtargnęła "bojówka KOD". Również Stanisław Piotrowicz stwierdził, że pytanie o przeszłość zadała mu grupa, która tylko "mąci i jątrzy".

"Po prostu trudne pytania"

Tomasz Wasiak, rzecznik kaliskiego KOD, który był na spotkaniu z Czarneckim, podkreśla w rozmowie z WP: to nie była żadna zorganizowana akcja. - Przyszedł każdy, kto chciał, miał ochotę i czas - zapewnia.

Jak mówi, osobiście nie przychodzi na spotkania po to, aby je przerywać lub zakłócać. - Przychodzę po to, aby zadać rzeczowe pytania. Być może czasem trudne, ale one mnie nurtują - stwierdza.

Zwraca też uwagę na to, jak agresywnie zachowywali się zwolennicy PiS-u. - Wyrywano nam transparenty. Moja żona została przez jednego pana skopana. Inna pani podkładała jej nogę. Ja dostałem w twarz gazetą, ktoś mnie popychał, deptał po palcach. Groził mi, że żywy stąd nie wyjdę. Myślimy nawet nad zgłoszeniem tego do prokuratury - relacjonuje sobotnie wydarzenia.

W Kaliszu przeciwnicy PiS-u zdecydowali, że salę opuszczą, gdy miało dojść do poturbowania niepełnosprawnej osoby.

"Polityk musi być na to gotowy"

Zaś Dorota Zerbst, przewodnicząca podlaskiego KOD, przyznaje, że w jej regionie skrzyknęli się spontanicznie na spotkanie z minister Zalewską. Ale też nie po to, aby je zakłócić lub przerwać.

- W momencie, kiedy się o nim dowiedzieliśmy, doszliśmy do wniosku, że jedziemy. Bo trzeba pytać - mówi Wirtualnej Polsce Zerbst. - Nigdzie nie jest napisane, że to są spotkania dla zwolenników PiS. Polityk, gdy rusza w Polskę, musi być na niewygodne pytania gotowy - podkreśla.

Zwraca też uwagę, że PiS wcale nie informuje szeroko o spotkaniach ze swoimi politykami. - Tak, jakby zależało na zgromadzeniu "przytakiwaczy". Zresztą, jak się popatrzy, kto w nich bierze udział, to są głównie lokalni działacze. Radni albo inne osoby mocno związane z PiS - stwierdza.

Krytykuje również sposób, w jaki spotkania są prowadzone. Jej zdaniem pytania, i osoby, które je zadają, mogą być ustalone wcześniej. - Na nasze pytania odpowiedzi albo nie ma, albo są wymijające - zauważa.

PiS jeździ po kraju

Parlamentarzyści PiS jeżdżą po całym kraju w ramach cyklu "Polska jest jedna". Spotykają się w miastach i wsiach ze swoimi wyborcami. I nie zanosi się na to, że przestaną tam spotykać również swoich przeciwników. Działacze KOD zapewniają, że gdy w ich regionach zjawią się kolejni politycy, to oni też przyjdą zadać kilka swoich pytań.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Lisicki: PiS "wskrzesił" SLD i PSL

Wybrane dla Ciebie

Kaczyński chciał kupić dworek? Miał w nim urządzić muzeum brata
Kaczyński chciał kupić dworek? Miał w nim urządzić muzeum brata
Propagandysta Putina nie żyje. Seagal oddał mu hołd
Propagandysta Putina nie żyje. Seagal oddał mu hołd
Wjechał rowerem pod pociąg. Nie żyje
Wjechał rowerem pod pociąg. Nie żyje
Dania wprowadza zakaz cywilnych lotów dronami przed szczytem UE
Dania wprowadza zakaz cywilnych lotów dronami przed szczytem UE
Pracownik wciągnięty przez taśmociąg. Poważny wypadek na Śląsku
Pracownik wciągnięty przez taśmociąg. Poważny wypadek na Śląsku
Niektórych grzybów nie wolno zbierać. Wysoka kara
Niektórych grzybów nie wolno zbierać. Wysoka kara
Rosja boi się ataku na Kreml? Kuriozalne słowa Pieskowa
Rosja boi się ataku na Kreml? Kuriozalne słowa Pieskowa
Rosja nie zaatakuje Włoch. "Mogę to zdementować"
Rosja nie zaatakuje Włoch. "Mogę to zdementować"
Putin zagrozi Islandii? "To byłby atak na strefę USA"
Putin zagrozi Islandii? "To byłby atak na strefę USA"
Auto uderzyło w drzewo. W wypadku ranny Brazylijczyk
Auto uderzyło w drzewo. W wypadku ranny Brazylijczyk
Podwójne przelewy z ZUS. To nie błąd
Podwójne przelewy z ZUS. To nie błąd
USA: Otworzył ogień w barze. Trzy osoby nie żyją
USA: Otworzył ogień w barze. Trzy osoby nie żyją