Wiadomo, co znaleziono u Bąkiewicza. "Istotne treści"
Śledczy przeanalizowali już materiały, jakie znaleziono w mieszkaniu Roberta Bąkiewicza podczas wrześniowego przeszukania. Rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga Norbert Woliński przekazał, że ujawniono "szereg treści istotnych dla śledztwa" ws. Marszu Niepodległości w 2018 roku.
20.11.2024 | aktual.: 20.11.2024 14:12
- Dokonano oględzin i szczegółowej analizy materiałów elektronicznych utrwalonych na urządzeniach zatrzymanych od Roberta Bąkiewicza, ujawniając szereg treści istotnych dla śledztwa, ponadto dokonano oględzin szeregu materiałów wideo publikowanych w internecie - powiedział Woliński.
Rzecznik dodał, że prokuratura ponadto ustaliła już "tożsamość niektórych członków i dowódców Straży Marszu Niepodległości oraz przesłuchano ich w charakterze świadków".
- Przesłuchano też, również w charakterze świadków, osoby, które w 2018 roku pełniły wysokie funkcje państwowe i uczestniczyły w negocjacjach z Robertem Bąkiewiczem i innymi przedstawicielami Stowarzyszenia Marsz Niepodległości - dodał Woliński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: agresja drogowa w Piasecznie. Policja zatrzymałą kierowcy prawo jazdy
W toku śledztwa prokuratorzy zapoznali się też z szeregiem dostępnych publikacji na temat Marszu Niepodległości.
- Uzyskano od organizacji społecznych i mediów nieznane wcześniej organom procesowym materiały wizualne i audiowizualne dotyczące przebiegu wydarzenia oraz dokonano ich oględzin, zapoznano się z aktami innych postępowań karnych dotyczących Marszu Niepodległości 2018 i jego organizatorów oraz innych edycji tego przedsięwzięcia, zgromadzono wyroki sądów zapadłe w podobnych sprawach - wyjaśnił Woliński.
Zaznaczył, że dotychczas w tej sprawie nikt nie usłyszał zarzutów.
Śledztwo ws. Marszu Niepodległości 2018
Przeszukanie w domu Bąkiewicza miało miejsce 4 września. Działania policji w domu byłego prezesa Stowarzyszenia Marszu Niepodległości prowadzone były pod nadzorem Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
- Chodzi o przestępstwa popełnione podczas Marszu Niepodległości, który odbył się 11 listopada 2018 w Warszawie - przekazał wóczas Norbert Woliński, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Mowa o przestępstwach z art. 119 par. 1 i 126a kk.
Jak tłumaczy prokurator, w toku wszczętego po marszu śledztwa zabezpieczono nagranie, na którym jeden z uczestników kieruje groźby karalne wobec innej osoby. - Ubiór i zachowanie świadczą o tym, że przynależał on do Straży Narodowej - dodał.
Wizerunek tej osoby okazano świadkom i przewodniczącemu organizacji, ale żaden - w tym Bąkiewicz - nie rozpoznał mężczyzny, a szef straży stwierdził, że nie posiadają listy członków. Śledztwo zostało umorzone, a następnie wznowione w tym roku.
- Ustalono, że na stronie Marszu Niepodległości funkcjonował elektroniczny formularz, stąd dane ochotników musiały być gromadzone - mówi prokurator. Dlatego policjanci szukali dokumentów w domu byłego prezesa stowarzyszenia.
Nienawistne hasła ustalane z rządem?
W trakcie analizy materiału dowodowego śledczy wytypowali spośród kilkudziesięciu haseł skandowanych podczas marszu i napisanych na transparentach, slogany nawołujące do przemocy i nienawiści.
- Robert Bąkiewicz został przesłuchany w charakterze świadka. Zeznał, ze hasła były uzgodnione z przedstawicielami władz państwowych - mówi prokurator.
Poza zeznaniem Bąkiewicza nie ma na to innych dowodów. Śledczy próbują ustalić, czy takowe ustalenia z ówczesnym rządem PiS zostały gdzieś spisane. Pod tym kątem również prowadzone było dzisiejsze przeszukanie domu Bąkiewicza.
Przeczytaj też:
Źródło: tvn24.pl/WP Wiadomości