Wycinka drzew w Polsce. Sprzedaż drewna do Chin wystrzeliła
Nowy rząd obiecywał, że ochroni Puszczę Białowieską i ukróci wywóz polskiego drewna do Chin. Ale wydarzenia pokazują, że za słowami wciąż nie podążają czyny - pisze Szymon Bujalski z "Ziemia na Rozdrożu".
"Środowisko naturalne to nasze dziedzictwo, które musimy przekazać kolejnym pokoleniom. 20 proc. najcenniejszych obszarów leśnych zostanie wyłączone z wycinki, eksport nieprzetworzonego drewna zostanie ograniczony, a drewno będzie służyć przede wszystkim polskim przedsiębiorcom" - zapewniły współrządzące partie w umowie koalicyjnej.
Ochroną miała być też objęta Puszcza Białowieska. - Zależy nam na wypracowaniu wspólnego, jednolitego głosu. Obecnie trwają prace nad ważnymi dokumentami, a wniosek jest jeden: potrzebujemy "Konstytucji dla Puszczy" i taki dokument będziemy chcieli przygotować - przemawiała podczas styczniowej wizyty w Białowieży Paulina Hennig-Kloska, szefowa resortu klimatu.
Niedługo potem zespół naukowców, przyrodników, prawników i polityków przedstawił w Senacie projekt ustawy chroniącej całą Puszczę Białowieską jako Obiekt Światowego Dziedzictwa UNESCO. - Mam poczucie, że ten projekt wyważa bardzo dobrze potrzeby społeczne, lokalne, samorządowe, przyrodnicze - stwierdziła wiceministra klimatu, Urszula Zielińska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Na ratunek Karpatom! Aktywiści zwracają uwagę na poważny problem
Jeśli z dotychczasowych działań rządu w tej sprawie rzeczywiście wyłania się jakiś wniosek, jest to jednak najprawdopodobniej poczucie niesmaku. Dlaczego?
300-letnie dęby pod piły?
Jak alarmują ekolodzy, pod piły mogą trafić ponadstuletnie drzewa z Puszczy Białowieskiej. To wniosek Pracowni na rzecz Wszystkich Istot z analizy projektu zintegrowanego planu zarządzania obiektem z listy UNESCO. Dokument ten na zlecenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska przygotował Instytut Ochrony Środowiska. Jego sporządzenie jest obowiązkiem, a jego zapisy wyznaczą standardy ochrony puszczy na kolejne 20 lat.
- Jeżeli propozycja IOŚ z korektą stref wejdzie w życie, to rząd Donalda Tuska otwiera drogę do wycinki Puszczy Białowieskiej. Zapisy dokumentu znoszą ochronę i pozwalają na wycinkę części drzewostanów ponadstuletnich, w tym nawet 300-letnich dębów - alarmuje Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
I dodaje stanowczo: - Pani ministra Hennig-Kloska zapowiadała, że zintegrowany plan zarządzania będzie częścią "Konstytucji dla Puszczy". Jeżeli ma to oznaczać niszczenie tego lasu, będzie to blamaż przed UNESCO i społeczeństwem domagającym się ochrony puszczy.
Interwencja w UNESCO
Co ciekawe, za rządów Zjednoczonej Prawicy projekt zarządzania puszczą już przygotowano. Wówczas również odpowiadał za niego Instytut Ochrony Środowiska. Ówczesna korekta stref znacząco zwiększała obszar dopuszczający gospodarkę leśną, czyli także wycinki.
Teraz do konsultacji przygotowano propozycję, która ma umożliwić podobne praktyki. Gospodarka leśna ma być dopuszczona w jednej z czterech przedstawionych stref, a dokładniej w strefie 4.
Co ważne, zakaz prac gospodarczych w drzewostanach ponadstuletnich wynika z zapisów UNESCO oraz Planu Zadań Ochronnych dla obszaru Natura 2000. Zezwolenie na wycinanie tak starych drzew oznacza więc naruszenie tych przepisów. Z tego powodu Pracownia na rzecz Wszystkich Istot zapowiada interwencję w komitecie UNESCO.
- Od resortu środowiska oczekujemy całkowitej likwidacji strefy 4 i ochrony naturalnych procesów na terenie całej Puszczy Białowieskiej. Po nielegalnej wycince w 2017 roku i budowie muru na polsko-białoruskiej granicy wciąż grozi nam wpisanie puszczy na listę obiektów w zagrożeniu, dlatego musimy naprawić wyrządzone jej szkody - podsumowuje Ślusarczyk.
Drewna do Chin coraz więcej
Nie tak, jak obiecywano, wygląda też eksport polskiego drewna. W połowie marca Ministerstwo Klimatu i Środowiska przedstawiło "Pakiet dla przemysłu drzewnego", a na pierwszym miejscu podkreślono właśnie ograniczenie wywozu drewna zagranicę i większe wsparcie polskich przedsiębiorców.
- Jeżeli w Polsce mają być ścinane drzewa, to po to, by Polska i jej gospodarka na tym korzystały, a nie, by nieprzetworzone drewno wywozić do Chin, żeby stamtąd wracało w postaci tanich mebli - mówiła podczas konferencji prasowej Hennig-Kloska.
Tymczasem w pierwszej połowie tego roku eksport nieprzetworzonego drewna z Polski do Chin wzrósł… o jedną drugą. Jak wynika z danych Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego (PIGPD), w tym roku było to 449 tys. m3, a w poprzednim - 298 tys. m3.
Konferencje i PiS
- Z przykrością muszę stwierdzić, że mimo zapowiedzi resortu klimatu o zmniejszeniu skali eksportu drewna nic się w tej sprawie nie dzieje. W ograniczaniu na pewno nie pomogą również organizowane przez resort prasowe konferencje i wpisy na ten temat w serwisie X. Zamiast populistycznych deklaracji, składanych za pośrednictwem mediów, oczekujemy realnych działań w tym temacie - komentuje w rozmowie z money.pl Piotr Poziomski, prezydent PIGPD.
Portal przytacza też słowa Mikołaja Dorożały, który jest zaniepokojony najnowszymi danymi. Wiceminister klimatu przekonuje, że resort od kilku miesięcy stara się zwiększyć dostępność drewna dla polskich przedsiębiorców, a w kwietniu ministra klimatu nakazała dyrektorowi generalnemu Lasów Państwowych realizację zaleceń z "Pakietu dla przemysłu drzewnego".
Na skutek tych doniesień resort postanowił wyjaśnić, skąd - w jego ocenie - wzięły się tak zatrważające dane.
- Zasady przetargów przyjęte w 2023, ustalone na rok 2024, pozwalały na wywóz drewna, które powinno służyć polskiemu przemysłowi drzewnemu. Drewno, które wyjechało z Polski w pierwszych miesiącach tego roku, było kontraktowane na przełomie listopada i grudnia - tłumaczyła Hennig-Kloska.
Ministerstwo zapowiada nowe zasady
Jednocześnie resortu klimatu i środowiska zapewnił, że trwają prace nad nowymi zasadami, które "ograniczą szalony ekspert drewna poza obszar Unii Europejskiej".
"W przygotowywanych rozwiązaniach do przyszłych kontraktów na eksport drewna są między innymi nowe zasady skonstruowane tak, aby oferowany produkt drzewny dostosowany był do potrzeb polskich nabywców, a nie tych zagranicznych, na przykład z Chin" - wyjaśniono w komunikacie ministerstwa.
Ważnym elementem nowych zasad ma być "proklimatyczna lokalność". Czyli premia dla kupców przerabiających drewno bliżej miejsca pozyskania, co pozwoli uniknąć zbędnych emisji CO2 w czasie "nieracjonalnego transportu". Nowe rozwiązania mają też zachęcać do przerobu drewna w Polsce, np. na meble.
Koniec wywozu poza UE?
Za opracowanie nowych zasad odpowiadają Lasy Państwowe, które niedawno zaproponowały wprowadzenie zakazu wywozu drewna z Polski poza UE od 1 stycznia 2025 r. do 31 grudnia 2028 r. Czy zmiany faktycznie pójdą tak daleko, przekonamy się w najbliższych miesiącach.
Już teraz eksperci zwracają jednak uwagę, że to może być za mało, by rozwiązać problem. Dlaczego? Poziomski tłumaczy, że polscy przedsiębiorcy sprzedają surowiec zagranicznym firmom (np. z Czech i Niemiec), które następnie eksportują drewno za granicę m.in. za pośrednictwem… polskich portów.
Jak podają LP (powołując się na wyliczenia GUS), w latach 2019-2023 najwięcej nieprzetworzonego drewna wyeksportowaliśmy do Niemiec. To 5,3 mln ton, czyli 37 proc. ogółu. Na drugim miejscu są "inne kraje", czyli Słowacja, Czechy, Szwecja, Litwa i Estonia. Wywieziono do nich 5,1 mln ton drzewna, a więc 35 proc. eksportu w tym czasie.
Do Chin w poprzednich pięciu latach trafiło zaś 4 mln ton drewna, czyli 28 proc.
Szymon Bujalski, "Ziemia na Rozdrożu"