Mroczna prawda o wyprawach Bolesława Chrobrego. Na lekcjach o tym się milczy
Jednym z celów wojen we wczesnym średniowieczu była chęć zdobycia nowych terytoriów. Cały artykuł przeczytasz na portalu wielkahistoria.pl. Oprócz tego chodziło także o zagarnięcie cennych zdobyczy. Jednak najcenniejszym łupem, o którym się nie mówi, byli w tamtej epoce żywi ludzie. Wojny prowadzono, by porywać bydło do upraw roli oraz ludzi - do pracy lub sprzedaży w niewoli. W 1003 r., podczas wyprawy na kraj Głomaczów, Bolesław Chrobry miał pozyskać "nie mniej niż trzy tysiące". To ogromna liczba, bo typowa osada słowiańska liczyła kilkadziesiąt osób. Każdy jeniec był więc na wagę złota. Porwanych można było sprzedać z zyskiem lub "przeznaczyć do zasiedlenia dóbr książęcych". Straty ludzkie były też bardziej dotkliwe i trudniejsze do odbudowania, niż utrata ruchomego dobytku. Chrobry najczęściej porywał ludzi (strachem lub namową) z ziem podległych cesarstwu lub książętom czeskim. Tekst powstał m.in. na podstawie książki Kamila Janickiego pt. "Cywilizacja Słowian. Prawdziwa historia największego ludu Europy".