Okradł, a następnie zaoferował pomoc. Policję też chciał oszukać
Policjanci z Rudy Śląskiej zatrzymali 69-letniego mieszkańca miasta, który dopuścił się wyjątkowo bezczelnej kradzieży. Mężczyzna zabrał saszetkę z pieniędzmi i dokumentami innego mężczyzny, a następnie zaoferował mu pomoc w poszukiwaniach "zguby". W ten sposób chciał odsunąć od siebie podejrzenia, ale jego chytry plan przejrzeli policjanci.
W poniedziałek, 23 grudnia przed południem starszy rudzianin, robiąc zakupy w jednym z dyskontów w dzielnicy Ruda, nieopatrznie zostawił saszetkę przy kasie. Wewnątrz były jego dokumenty i 7 tysięcy złotych. Gdy zorientował się, że nie ma saszetki, wrócił do sklepu, jednak tam jej już nie było.
Na pobliskim przystanku zauważył mężczyznę, który stał za nim w kolejce do kasy. Zapytał go, czy nie zabrał czasem jego własności. Ten zdecydowanie zaprzeczył, a na potwierdzenie swojej niewinności zaproponował, że zaprowadzi go do komisariatu, aby tam zgłosić kradzież. Razem z pokrzywdzonym stawił się na komisariacie, a następnie pożegnał okradzionego mężczyznę i poszedł do domu.
Policjanci wysłuchali pokrzywdzonego i natychmiast udali się do wskazanego sklepu, aby jak najszybciej sprawdzić nagranie z kamer monitoringu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Próbował oszukać także policjantów
Zdziwili się, gdy zobaczyli, jak pozostawioną saszetkę zabiera i chowa właśnie ten mężczyzna, który chwilę wcześniej przyprowadził do komisariatu jej właściciela. Kilka minut później stróże prawa pukali już do mieszkania 69-latka.
Złodziej dalej próbował odsunąć od siebie podejrzenia, jednak gdy policjanci znaleźli w mieszkaniu saszetkę wypełnioną pieniędzmi, nie miał nic więcej do powiedzenia. Rudzianin usłyszał już zarzut przywłaszczenia mienia, do którego się przyznał, a za to przestępstwo grozi mu kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat. Niebawem o jego losie zadecyduje rudzki sąd.