Poznań: jeleń wisiał na płocie i umierał w cierpieniu
Jeleń utknął na płocie i wisząc na pręcie, desperacko próbował się uwolnić. Choć mieszkańcy i służby zareagowali szybko, to zwierzę cierpiało ponad godzinę. Dlaczego tak długo czekano na weterynarza?
07.12.2023 13:16
Sytuację opisał "anonimowy uczestnik" winogradzkich grup na Facebooku. Jak napisano w poście, do którego dołączono także zdjęcia, około 19:50 mieszkanka jadąc ul. Pasieka zauważyła jelenia przewieszonego przez płot jednej z posesji, który desperacko próbował się uwolnić. Zwierzę wisiało głową w dół z ranami spowodowanymi przez ostry pręt. Wokół widoczna była plama krwi.
Kobieta zadzwoniła na numer alarmowy i już po 10 minutach na miejscu zjawiła się straż pożarna i straż miejska. Niestety, strażacy stwierdzili, że nie są w stanie uwolnić zwierzęcia, dlatego wraz ze strażnikami miejskimi, przekazali informację do dyżurnego, nadając sprawie dalszy bieg.
Mieszkanka wraz ze strażą miejską czekała na weterynarza, który mógłby uśpić zwierzę. Jeleń w tym czasie cały czas cierpiał, mając poważne rany i wymiotując krwią. Wiadome było, że nie przeżyje, a celem było skrócenie jego agonii. Jak relacjonuje autor postów, dopiero po ponad godzinie na miejsce dotarł lekarz z Rokietnicy, który mógł ukrócić jego cierpienie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Autor sytuację uważa za skandaliczną. Dlaczego? Ponieważ szybka reakcja kobiety oraz służb, dawała nadzieję na szybsze uwolnienie jelenia nie tylko z prętów, ale także od dalszego bólu. Tymczasem oczekiwanie na weterynarza, wydłużyło agonię, co jest niehumanitarne i skandaliczne.
Dlaczego służby musiały czekać? Jak wyjaśnia autor postów na podstawie informacji przekazanych przez strażników, Miasto Poznań ma podpisane umowy jedynie z trzema osobami/punktami weterynaryjnymi, które mogą brać udział w tego typu interwencjach dotyczących dzikich zwierząt. Z uwagi na różny czas ich dostępności, czas oczekiwania może się wydłużać. Sytuacja jest jednak trudna do zrozumienia.
Źródło: codziennypoznan.pl