Rzecznik rządu w sprawie zatrucia Odry. "Reakcja nie była wystarczająca"
Od samego początku mówiliśmy, że reakcja w tym zakresie nie była wystarczająca - powiedział w poniedziałek Piotr Müller, odnosząc się do słów prezydenta Andrzeja Dudy o działaniu państwa w sprawie zatrucia Odry. - Z każdej sytuacji kryzysowej wyciągamy wnioski - dodał rzecznik rządu.
W rozmowie z dziennikarzami w Paryżu rzecznik rządu odniósł się do słów prezydenta Andrzeja Dudy, który w poniedziałek w Radiu Zet ocenił, że ws. zanieczyszczenia Odry "instytucje państwa zadziałały w sposób chaotyczny, spóźniony".
- Od samego początku mówiliśmy, że reakcja w tym zakresie nie była wystarczająca jakbyśmy sobie tego życzyli i dlatego też dwie osoby zostały zdymisjonowane - powiedział Piotr Müller. Mateusz Morawiecki kilka dni po katastrofie ekologicznej w Odrze odwołał prezesa Wód Polskich Przemysława Dacę oraz Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka.
Jak podkreślił rzecznik rządu, "z każdej tego typu sytuacji trzeba wyciągać wnioski". - Nie zmienia to faktu, że niektóre tezy, które były głoszone jak np. zatrucie rtęcią czy inne dalej idące - się po prostu nie sprawdziły, ale z każdej sytuacji kryzysowej wyciągamy wnioski i tak samo będzie po tej - dodał.
Rzecznik przypomniał, że rząd podjął konkretne działania dotyczące Odry i z pomocą dla przedsiębiorstw związanych z rzeką. - W taki sposób państwo powinno reagować, czyli wyciągać wnioski z błędów, ale również poprawiać procedury na przyszłość i walczyć z nieprawdziwymi informacjami, ponieważ wokół tej sytuacji pojawiła się grupa osób, która tę sytuację relacjonowała w sposób nieprawdziwy i nierzetelny - dodał.
Zatrucie Odry. Wnioski z kontroli polityków opozycji
Politycy opozycji kilka dni temu przedstawili w Sejmie pierwsze wnioski po kontrolach poselskich w sprawie katastrofy ekologicznej na Odrze. - Minister Moskwa nie może na tę chwilę mówić, że przyczyną śnięcia ryb były złote algi - mówiła posłanka Urszula Zielińska. Wskazywano też na ogromny chaos i brak działań ze strony Wód Polskich. - Widać było, że całe państwo jest na urlopie - stwierdziła posłanka Katarzyna Lubnauer.
- W Ministerstwie Klimatu nie ma żadnego sprawnego systemu informacji. Dopiero kiedy Główny Inspektorat Ochrony Środowiska po 15 dniach od wykrycia śniętych ryb przekazał informację o trudnej sytuacji na rzece, podjęto jakieś działania. 16 sierpnia zebrano zespół, a 18 sierpnia zarekomendowano działania - mówiła senator Danuta Jazłowiecka, która skierowała do resortu klimatu pytania dotyczące działań powołanego zespołu.
Służby przespały zatrucie rzeki
Ustalenie sprawcy zatrucia Odry może być już niemożliwe. To dlatego, że w kluczowych dniach, gdy ktoś zrzucał słoną wodę do rzeki, nasze służby pobierały zaledwie kilka próbek dziennie, ale nie podążały śladem zanieczyszczeń. Główny Inspektorat Ochrony Środowiska niechcący sam przyznał się do błędów, wrzucając do internetu wszystkie wyniki swoich badań. Wyszło na jaw, kiedy nie pobierali próbek.
Dr Sebastian Szklarek i mgr inż. Paweł Cieślar, eksperci w dziedzinie jakości wody, autorzy bloga "Świat Wody" wskazali kluczowe dni dla wyjaśnienia katastrofy w Odrze. Niestety to wtedy prawdopodobnie zaprzepaszczono szansę na złapanie za rękę sprawcy zrzutu zasolonej wody. To czas od 3 do 9 sierpnia, gdy nasze służby ochrony środowiska pobierały od dwóch do czterech próbek z Odry dziennie. Wyjątkiem był 5 sierpnia, gdy przeprowadzono 15 badań. Natomiast pomiędzy 29 lipca a 2 sierpnia (5 dni) służby nie pobrały ani jednej próbki.
Według ustaleń niemieckiego instytutu IGB z Berlina oraz polskich ekspertów Instytutu Rybactwa Śródlądowego zasolona woda w Odrze stworzyła warunki dla zakwitu złotych alg. Te zaś wydzielały toksyny, które porażały aparat oddechowy ryb i małż.
Złote algi. Złe wieści znad Odry. PiS nie znajdzie winnego?
Źródło: PAP/WP