Rzecznik rządu o pomyśle misji pokojowej NATO: Musimy wychodzić poza szablony
- Jeżeli my nie zablokujemy Rosji, to Rosja przyjdzie do nas. To konflikt, który może przyjść na nasz teren. Albo obronimy wspólnie Ukrainę jako Europa albo Putin zapuka do bram Unii Europejskiej - mówił rzecznik rządu Piotr Mueller o pomyśle misji pokojowej NATO w Ukrainie. Stwierdził, że Polska wysłałaby żołnierzy w ramach takiej misji.
Rzecznik rządu Piotr Mueller był gościem programu "Graffiti" w Polsat News. Marcin Fijołek pytał go o ewentualną misję pokojową NATO w Ukrainie. Jak mówił rzecznik rządu, temat ma być poruszony na najbliższych szczytach NATO i Rady Europejskiej.
- Misja miałaby polegać na tym, że kontyngent kilkunastu lub kilkudziesięciu krajów wszedłby na teren państwa ukraińskiego za jego zgodą i zabezpieczałby korytarze humanitarne, tam gdzie nie ma jeszcze wojsk rosyjskich. Chodzi o stworzenie strefy, która nie podlega jeszcze działaniom wojennym, ale na której byłyby siły międzynarodowe - opisywał Piotr Mueller.
Misja pokojowa NATO? Rzecznik rządu wyjaśnia
- To zdecydowanie schłodziłoby nastroje ofensywne ze strony Rosji. Podobnie było w Kosowie. (Byliby to) żołnierze państw, które zdecydowałyby się na wysłanie kontyngentów. Jeżeli byłaby międzynarodowa misja pokojowa, to jesteśmy gotowi, by takie siły z innymi krajami skierować. Musimy wychodzić poza przyjęte szablony. Jeżeli my nie zablokujemy Rosji, to Rosja przyjdzie do nas. To konflikt, który może przyjść na nasz teren. Albo obronimy wspólnie Ukrainę jako Europa albo Putin zapuka do bram Unii Europejskiej - dodał.
Zobacz także: Cel Putina. "Chce z Polski strefy buforowej"
- W Kosowie były misje ONZ i to był udział w wojnie? To były działania stabilizacyjne, defensywne. Pamiętajmy, że to Rosja weszła na teren suwerennego kraju. Jeżeli ktoś nie widzi dziś mordowanych dzieci i matek oraz bomb zrzucanych na szpitale i przedszkola i mówi, że nie ma szablonu, to przepraszam - albo jesteśmy cywilizacją śmierci albo cywilizacją, która chce bronić niewinnych ludzi. Szukajmy międzynarodowych sposobów, takich, które do tej pory nie występowały - apelował Mueller.
Dopytywany przez Marcina Fijołka o niechęć Amerykanów do wysłania wojsk na terytorium Ukrainy, odpowiedział, że jeszcze kilka tygodni temu część państw unijnych była przeciwna sankcjom na Rosję.
- Gdy Putin akceptował powstanie dwóch republik na wschodzie Ukrainy, to mówiono, że sankcji nie trzeba. Dopiero po naciskach to się zmieniało. Mamy obowiązek, by naciskać, bo to my, państwa bałtyckie i państwa Europy wschodniej, możemy być kolejnymi celami - stwierdził rzecznik rządu.
Mueller: Pożyteczni idioci
Piotr Mueller odniósł się do wypowiedzi Siergieja Ławrowa, który zarzucił Polsce chęć rozbioru Ukrainy pod przykrywką misji pokojowej, co zostało podchwycone przez osoby związane z polską opozycją.
- Niestety, niektórzy pożyteczni idioci zaczynają to powtarzać. Jeżeli my tego nie zrobimy, to Putin nie będzie potrzebował pretekstu. Czy potrzebował pretekstu, by wejść na Ukrainę? Nie! Zrobił to z dnia na dzień. Jeżeli ktoś myśli, że Putin potrzebuje pretekstu, by zająć kolejne kraje, to on potrzebuje wzmocnienia sił zbrojnych, zajęcia Ukrainy, a potem będzie się rozpędzał w kierunku Europy - mówił rzecznik rządu.
Pytany o ewentualne zablokowanie przejazdu tirów do Rosji przez Polskę, stwierdził, że nie będzie to skuteczne rozwiązanie, ponieważ pojadą inną trasą. Podobnie zdaniem rzecznika rządu może być z ewentualnym embargiem na ropę i węgiel z Rosji. Jak mówił, konieczna jest tu jednogłośna decyzja Unii Europejskiej.
Niebezpieczeństwo dla Polski?
Gościem Polsat News był również Bartłomiej Sienkiewicz, poseł KO i były minister spraw wewnętrznych w rządzie Donalda Tuska. Polityk opozycji krytycznie wypowiadał się o możliwej misji pokojowej NATO.
- Zakładanie szantażu moralnego jest dla Polaków śmiertelnym niebezpieczeństwem - stwierdził Sienkiewicz.
Źródło: Polsat News