Rzecznik Praw Obywatelskich interweniuje. Coraz więcej skarg na podręcznik do HiT
Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się w liście do ministra edukacji ws. podręcznika do historii i teraźniejszości. Jak przyznał Marcin Wiącek, ocenianie podręczników nie leży w kompetencji RPO, jednak dostał wiele skarg w tej sprawie. "Zdaniem wielu osób – głównie nauczycieli i rodziców uczniów, którzy zapoznali się z książką – nie odpowiada ona wymaganiom, jakie są stawiane przed materiałami przeznaczonymi do nauki w szkole" - pisze do Przemysława Czarnka.
Marcin Wiącek w liście do Przemysława Czarnka zwrócił uwagę na jeden z najbardziej kontrowersyjnych fragmentów podręcznika do historii i teraźniejszości.
"Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowla. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci?" - napisano w podręczniku.
Jak zauważa RPO, mimo że autor podręcznika nie napisał wprost, o jakie dokładnie metody "produkcji ludzi" mu chodzi, to kontekst może wskazywać na opis metody in vitro.
"Zdaniem znacznej części czytelników, kontekst wypowiedzi może rodzić wrażenie, że chodziło o metodę in vitro. Zwracają na to uwagę zwłaszcza rodzice dzieci urodzonych dzięki tej metodzie. Stanowczo sprzeciwiają się takiej prezentacji problemu, ponieważ może to doprowadzić do stygmatyzacji ich samych oraz ich dzieci. Czują się skrzywdzeni tymi słowami i wyrażają obawę o swoje dzieci" - zauważył.
Kolejną kwestią, którą RPO porusza w liście, to drastyczne ilustracje. "Budzi to wątpliwości, czy ich dobór był prawidłowy i zostały odpowiednio dostosowane do wieku i wrażliwości uczniów klas pierwszych" - napisał Wiącek.
Skargi, które dotarły do biura rzecznika, dotyczyły też nacechowanych światopoglądowo ocen mniejszości. Chociaż stwierdzenia Autora mają często charakter generalny, dotykać mogą każdego z członków określonych grup (m. in. osoby należące do mniejszości, osoby reprezentujące światopogląd inny niż Autor, np. feministki, ateiści). Odpowiednio nagłośnione, poglądy te mogą wywoływać lub wzmacniać w społeczeństwie uczucia niechęci lub potępienia w stosunku do jednostek, tym samympogłębiając problem nietolerancji i wykluczania" - podkreślił RPO.
Jak zauważa, w publicznej dyskusji pojawiają się wątpliwości czy podręcznik prof. Roszkowskiego jest zgodny z zasadą bezstronności światopoglądowej państwa. "Dlatego też zasadnym wydaje się postawienie pytania i wyjaśnienie, czy w opiniach rzeczoznawców, którzy wypowiadali się na temat podręcznika, jego treści były analizowane również ze wskazanego punktu widzenia" - tłumaczył RPO.
Kontrowersyjny podręcznik. Głos zabrał Przemysław Czarnek
Podręcznik do Historii i Teraźniejszości wzbudza coraz to nowe kontrowersje. Znalazł się w ogniu krytyki ze strony ekspertów, polityków opozycji, a także samych uczniów. Również politycy partii rządzącej podchodzą do niego z dystansem.
Sam minister edukacji w rozmowie z "Super Expressem" przypominał, że nauczyciele nie muszą korzystać z książki prof. Roszkowskiego. Według Czarnka to, że obecnie jest dostępny tylko jeden podręcznik do HiT-u jest efektem tego, że został on przedstawiony do oceny jako pierwszy.
Minister pytany, czy będzie akceptacja dla drugiego podręcznika, który został przedstawiony do zatwierdzenia, odpowiedział, że do niego "są dwie pozytywne recenzje, z czego jedna jest warunkowa".