Nagrał piosenkę z pasków "Wiadomości". Teraz zrobił to z "HiT-em"
Paweł Kieler, który stworzył piosenkę z pasków "Wiadomości" nagrał kolejny przebój. Tym razem inspiracją był wzbudzający ogromne kontrowersje podręcznik "Historia i teraźniejszość". Piosenkę z pasków "Wiadomości" wyświetlono ponad 3 mln razy. Czy padnie kolejny rekord?
Opublikowana w listopadzie 2020 roku piosenka "Gdyby Wiadomości były piosenką" zanotowała ponad 3 miliony wyświetleń na portalu YouTube. - Nie oglądam "Wiadomości", uważam, że są mało obiektywne i trzeba podchodzić z dystansem do zawartych tam treści. Ostatnio jednak natrafiłem na dużo krążących w sieci absurdalnych fragmentów związanych z protestami, takich jak nadinterpretacja symbolu protestujących. Nie ukrywam, że miało to wpływ na decyzję o stworzeniu tej piosenki - mówił wówczas Kieler w rozmowie z gwiazdy.wp.pl.
Będzie kolejny hit?
Tym razem inspiracją do kolejnego nagrania był podręcznik "Historia i teraźniejszość" autorstwa Wojciecha Roszkowskiego. W blisko pięciominutowym nagraniu 22-letni Paweł Kieler pokazał, czego od 1 września będą uczyć się na przedmiocie "Historia i teraźniejszość".
W piosence zostały wykorzystane wyłącznie fragmenty z podręcznika. Jak podkreśla autor - utwór ma charakter humorystyczno-rozrywkowy.
Gdyby Podręcznik HiT był piosenką
Kontrowersyjny podręcznik
Sprawa podręcznika, którego autorem jest historyk prof. Wojciech Roszkowski, to rzeczywiście prawdziwy hit. Prof. Wojciech Roszkowski atakuje w nim liberalizm, feminizm, ruchy LGBT, lewicę. Mało tego, profesor atakuje także głośną muzykę rockową czy rzekomą rozwiązłość seksualną części społeczeństwa.
Jest też fragment, który szczególnie oburza, a który dotyczy dzieci z in vitro i ich rodziców: "Wraz z postępem medycznym i ofensywą ideologii gender wiek XXI przyniósł dalszy rozkład instytucji rodziny. Lansowany obecnie inkluzywny model rodziny zakłada tworzenie dowolnych grup ludzi czasem o tej samej płci, którzy będą przywodzić dzieci na świat w oderwaniu od naturalnego związku mężczyzny i kobiety, najchętniej w laboratorium. Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju 'produkcję'?".
Po fali oburzenia minister edukacji Przemysław Czarnek przyznał, że "fragment z podręcznika do historii i teraźniejszości mógłby rzeczywiście zniknąć". Przemysław Czarnek zapewnił, że w podręczniku do HiT "nie ma słowa" o metodzie in vitro. - Sprawdziłem ten fragment (...). Usłyszałem z ust Donalda Tuska, że rzekomo Czarnek wpisał fragment dotyczący in vitro, które mają być niekochane. Skandal niebywały - uznał. Stwierdził, że z komentowanego fragmentu wynika, że "są laboratoria na świecie, jak w Chinach, zajmujące się hodowlą ludzi". Zdaniem ministra dyskusja na temat podręcznika została "skrzywiona" do tego stopnia, że ten fragment "mógłby rzeczywiście zniknąć".
Donald Tusk zapowiedział, że chętnie spotka się w sądzie z ministrem edukacji Przemysławem Czarnkiem. Polityk opozycji przyznał, że z przyjemnością wysłucha wyjaśnień szefa resortu edukacji na temat zapisów w podręczniku do Historii i Teraźniejszości, szczególnie tych dotyczących fragmentu o "produkcji dzieci".