Rzecznik Praw Dziecka interweniuje. "Jednak nie zapadł w śpiączkę"

Podczas gdy w ostatnich dniach opinię publiczną zszokowały tezy zawarte w podręczniku do przedmiotu Historia i Teraźniejszość, głosu nie zabierał Rzecznik Praw Dziecka. We wtorek Mikołaj Pawlak uaktywnił się w mediach społecznościowych. Tyle że nie w temacie książki autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego.

Rzecznik Praw Dziecka interweniuje. "Jednak nie zapadł w śpiączkę"
Rzecznik Praw Dziecka interweniuje. "Jednak nie zapadł w śpiączkę"
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Guz
Łukasz Kuczera

23.08.2022 | aktual.: 23.08.2022 15:38

Przedmiot Historia i Teraźniejszość, który pojawi się w szkołach od 1 września 2022 roku, niemal od samego początku budzi spore zastrzeżenia. To autorski pomysł ministra Przemysława Czarnka, który jeszcze w czerwcu poruszał temat podręcznika do HiT. - Opinie merytoryczne są bardzo pozytywne, opinie językowe są jeszcze przed nami - mówił.

- Jestem przekonany, że to będzie rzeczywiście wielkie wydarzenie. Wrócimy do nauczania, spowodujemy nauczanie historii najnowszej i teraźniejszości właśnie dla wszystkich młodzieńców w Polsce, nie tylko tych, którzy wybierają historię na maturze - dodawał minister nauki i edukacji.

Rzecznik Praw Dziecka interweniuje. "Jednak nie zapadł w śpiączkę"

Po tym jak podręcznik do przedmiotu Historia i Teraźniejszość, autorstwa prof. Wojcieszka Roszkowskiego, ujrzał światło dzienne, szybko pojawiły się głosy krytyczne. Chociażby ze względu na fragment dotyczący metody in vitro, która została porównana do hodowli i produkcji dzieci.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju produkcję?" - napisano w podręczniku.

Kwestia podręcznika do HiT wywołała lawinę komentarzy - zarówno wśród polityków, jak i celebrytów. Konsekwentnie w tej sprawie milczał natomiast Rzecznik Praw Dziecka. We wtorek Mikołaj Pawlak zabrał głos w mediach społecznościowych. Tyle że nie w sprawie tez głoszonych przez prof. Roszkowskiego.

Okazuje się, że Mikołajowi Pawlakowi przeszkodził fakt, iż jedna z dziennikarek TVN postanowiła przy okazji matury poprawkowej przepytać uczniów, co sądzą na temat ostatnich zmian w polskim szkolnictwie.

"Skandaliczne zachowanie pracowniczki TVN. Bez zgody dyrekcji wtargnęła do liceum Katolickiego Stowarzyszenia Oświatowego im. św. Ojca Pio w Tomaszowie Maz. tuż przed poprawką matury. Żądała od uczniów wypowiedzi, stresując ich i strasząc. Składam skargę do KRRiT na przemoc TVN" - ogłosił Rzecznik Praw Dziecka na Twitterze.

Wpis Mikołaja Pawlaka doczekał się natychmiastowej riposty. "Oho, czyli jednak nie zapadł w śpiączkę na czas dyskusji o podręczniku HiT. Dzięki Bogu" - skomentował Michał Bąk, trójmiejski reporter Radia ZET.

"Kiedy pani z TVN 'stresuje dzieci' przed poprawką matury, RPD składa skargę i pisze o skandalu. Kiedy pokazaliśmy z Szymonem Jadczakiem w Wirtualnej Polsce, że dzieci z DPS w Jordanowie były zamykane w klatce, bite i poniżane, RPD zareagował milczeniem. Wybaczcie, nie pojmuję" - ocenił z kolei Dariusz Faron, dziennikarz Wirtualnej Polski.

Również dziennikarz Piotr Białczyk zwrócił uwagę na to, że wcześniej Rzecznik Praw Dziecka zignorował skandal z wykorzystaniem dzieci w DPS w Jordanowie, jaki ujawniła Wirtualna Polska przed kilkoma miesiącami.

"Dziady. Zawsze Dziady" - napisał wymownie Patryk Słowik z Wirtualnej Polski.

"Znalazł się p. Pawlak. Czyżbym przeoczyła zgłoszenie do prokuratury haniebnych słów z podręcznika p. Roszkowskiego o 'dzieciach z hodowli', lub p. Derewienko o tym że 'z dziećmi z in vitro jest jak z psami z hodowli'… Ups!" - napisała na Twitterze Dorota Zawadzka, psycholog rozwojowa znana jako "Superniania".

Poznaliśmy też stanowisko TVN ws. "afery" dotyczącej rzekomego "wtargnięcia" na teren szkoły. "Ekipa telewizyjna nie wtargnęła do szkoły. Weszła tam bez kamery, by poprosić o zgodę na nagrywanie. Nie tylko nie straszyła, ale nawet nie rozmawiała z żadnym z uczniów. Rzecznik Praw Dziecka został wprowadzony w błąd i powiela kłamstwa" - oświadczyła stacja na Twitterze.

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (195)