Tusk rzucił wyzwanie Kaczyńskiemu. Jest odpowiedź z PiS
W sobotę Donald Tusk zasugerował prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, by jeżdżąc po Polsce odwiedził dowolnie wybraną małą, średnią czy dużą firmę, która jest zależna od cen energii. - I żeby pogadał z tymi ludźmi - stwierdził. - Prezes PiS nie potrzebuje zachęt Donalda Tuska - odparł rzecznik PiS Radosław Fogiel.
04.09.2022 | aktual.: 04.09.2022 15:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W sobotę przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk odwiedził w Konstantynowie Łódzkim zakład włókienniczy Biliński. Lider PO powiedział, że bardzo by chciał, aby Jarosław Kaczyński, oprócz spotkania ze swoimi zwolennikami, pojechał do dowolnej firmy zależnej od cen energii i porozmawiał z tymi ludźmi.
Do tych słów odniósł się w niedzielę w Polsat News rzecznik PiS Radosław Fogiel. Pytany, czy Kaczyński przyjmie wyzwanie Tuska, Fogiel odparł: "Jarosław Kaczyński odwiedza rozmaite miejscowości w Polsce, dzisiaj będzie chociażby w Mielcu i Stalowej Woli, i nie potrzebuje do tego zachęt Donalda Tuska, bo robi to już od dawna".
Zdaniem rzecznika PiS, Tusk "udaje, że nie dostrzega wojny za naszą granicą, że nie dostrzega tego wszystkiego, co ona spowodowała, kiedy próbuje budować rzeczywistość, w której to tylko w Polsce są problemy energetyczne".
Jak wskazał, "gaz dzisiaj, w wyniku obligu giełdowego, który jest wprowadzony przez Unię Europejską, jest sprzedawany na giełdach". Podkreślił, że na największej giełdzie w Europie, czyli w holenderskim hubie TTF, ceny gazu "w przeciągu ostatnich kilku, kilkunastu miesięcy wzrosły o nawet 1000 do 1200 proc.".
Fogiel pytany, czy przedsiębiorcy, jak np. restauracje, kawiarnie, którym grozi bankructwo z powodu cen gazu, otrzymają tani gaz, odparł, że w piątek Sejm uchwalił "kolejny pakiet ustaw, który pomaga samorządowcom, gospodarstwom domowym, który to wprowadza dopłaty do taryf dla przedsiębiorstw, które wytwarzają ciepło, gaz właśnie po to, żeby w tych trudnych czasach pomagać Polakom".
Kierwiński do Fogla: pan kompletnie nie wie, nad czym głosuje
W odpowiedzi na te słowa sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński zauważył, że "sytuacja jest dramatyczna, skoro rzecznik partii rządzącej nie wie, co w Sejmie zostało przyjęte". - Jeżeli pan uważa, że którakolwiek z tych ustaw rozwiązuje te problemy, o których mówił Donald Tusk, to znaczy, że pan kompletnie nie wie, nad czym pan głosuje - ocenił Kierwiński.
Jego zdaniem, nie ma żadnego powodu, żeby PGNiG zarabiał "rekordowo wysoko w tych miesiącach, żeby zarabiał na Polakach i doprowadzał do bankructwa". Dodał, że "na razie PGNiG co kwartał pokazuje, że ma rekordowe zyski".
"Na pewno nie pozwolilibyśmy, aby spółki Skarbu Państwa drenowały kieszenie Polaków, doprowadzając ich do bankructwa, same pokazując zyski" - powiedział Kierwiński.
Tusk do Kaczyńskiego: Chłopie, jak już jeździsz, to powiedz, co zrobisz, aby uratować przed upadkiem setki polskich firm
- Bardzo bym chciał, żeby oprócz spotkania ze swoimi zwolennikami w zamkniętych salach Jarosław Kaczyński pojechał – mogę dać parę adresów, może być Końskie, gdzie padnie fabryka ceramiczna, może być Ostrowiec z hutą Celsa, to może być Sandomierz, to może inna dowolnie wybrana mała, średnia czy duża firma, która jest zależna od cen energii. I żeby pogadał z tymi ludźmi - powiedział w sobotę na konferencji prasowej w Konstantynowie Łódzkim Donald Tusk.
Zasugerował, że Kaczyński - podobnie jak on - może odwiedzić także zakład włókienniczy Biliński. - Tutaj nie powinien stać lider opozycji, ale najwyższy państwowy urzędnik, premier, albo lider partii rządzącej, bo ja mogę dzisiaj apelować a oni mogą dzisiaj podjąć decyzję. Więc, chłopie, jak już tak jeździsz, to powiedz, co zrobisz, aby uratować przed upadkiem setki polskich firm - mówił w sobotę szef PO.
Czytaj również: Atak nożownika w Warszawie. Zginął mężczyzna
Zobacz też: "Może z głodu nie umrę". Emerytka szczera do bólu, uderza w PiS