Rzecznik izraelskiego MSZ zwrócił się do Polaków. "NIE chodzi o obozy śmierci"
Emmanuel Nahshon, rzecznik izraelskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, postanowił zwrócić się do Polaków obserwujących jego profil na Twitterze. Jak tłumaczy, zarzuty dotyczące ustawy o IPN są uzasadnione. Ale wcale nie chodzi w nich o "polskie obozy śmierci".
29.01.2018 | aktual.: 30.03.2022 09:47
"Drodzy polscy followersi - tu NIE chodzi o obozy śmierci. Oczywiście, że one nie były polskie. To były niemieckie obozy śmierci. Tu chodzi o uprawnione i podstawowe prawo do rozmów o zaangażowaniu Polaków w morderstwa na Żydach, bez lęków i groźby kary. To proste" - napisał na Twitterze Emmanuel Nahshon, rzecznik izraelskiego MSZ.
Telefoniczną rozmowę dotyczącą ustawy wzbudzającej niepokój w Izraelu przeprowadził już z premierem Benjaminem Netanjahu Mateusz Morawiecki. - Podkreśliłem, że państwo polskie było napadnięte i okupowane. Nie ma mowy o odpowiedzialności Polski za Holokaust - powiedział po rozmowie premier Morawiecki.
Członek Knessetu wściekły. "Istniały polskie obozy"
Dyskusja dotycząca nowelizacji ustawy o IPN przewidującej kary m.in. za sformułowania obarczające Polaków winą za Holokaust rozgorzała w sobotę. Tego dnia obchodzono 73. rocznicę wyzwolenia Auschwitz Birkenau. Po południu premier Izraela Benjamin Netanjahu stwierdził, że prawo przyjęte przez polski Sejm jest "bezpodstawne".
Dużo dalej w krytyce posunął się były minister finansów Izraela i członek Knessetu Yair Lapid. "Istniały polskie obozy śmierci i żadna ustawa tego nie zmieni" - uznał.
Ambasador Izraela w ostatniej chwili zmienia treść słów
Premier Netanjahu zażądał, by ambasador Izraela w Polsce spotkał się w tej sprawie z premierem Morawieckim. Jednocześnie izraelski MSZ wezwał na niedzielę polskiego ambasadora w Tel Awiwie. – Ta ustawa nie służy zablokowaniu dyskusji, ale służy zaprzestaniu fali oszczerstw - tłumaczył w sobotę wieczorem Jacek Czaputowicz. I zapewnił, że jeśli będzie taka potrzeba, Morawiecki porozmawia z ambasador Izraela, która w ostatniej chwili zmieniła swoje przemówienie na uroczystościach w Birkenau.
Według niej ustawa ta budzi "dużo, dużo emocji" - Mamy nadzieję, że możemy znaleźć wspólną drogę, żeby zrobić jakąś zmianę w tej nowelizacji. Dlatego, że Izrael też rozumie kto budował Auschwitz i inne obozy i wszyscy wiedzą, że to nie byli Polacy. U nas to (nowelizację - przyp red.) traktuje się jak niemożliwość powiedzenia prawdy o zagładzie, wszyscy są oburzeni - powiedziała.
- Żydzi, Polacy i wszystkie ofiary powinny być strażnikami pamięci tych, którzy zostali zamordowani przez niemieckich nazistów. Auschwitz-Birkenau nie jest polska nazwą, a Arbeit Macht Frei nie jest polskim zwrotem - podkreślił premier polskiego rządu na Twitterze.