Rządowa gra z Komisją Europejską. PiS chce wyciszyć Ziobrę
PiS za wszelką cenę nie chce dopuścić do tego, by antyunijna retoryka Zbigniewa Ziobry i jego ludzi przeszkodziła w ułożeniu relacji z Komisją Europejską.
06.08.2021 | aktual.: 06.08.2021 15:17
Do 16 sierpnia rząd Mateusza Morawieckiego musi porozumieć się z TSUE i Komisją Europejską m.in. w sprawie orzeczenia dotyczącego Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. - Ziobro wbija kij w szprychy w najbardziej newralgicznym momencie - komentują nieoficjalnie politycy PiS.
Partii rządzącej zależy na jednym: zawieszeniu broni w sporze z Brukselą. - A Ziobro w tym nie pomaga - komentują przedstawiciele formacji Jarosława Kaczyńskiego.
Na oficjalny komentarz ze strony partyjnych i rządowych decydentów liczyć próżno. - A po co to nagłaśniać? Mamy w tym zero interesu - mówi jeden z nich. Inny polityk PiS powtarza dokładnie to samo.
Mowa o najnowszym wywiadzie Zbigniewa Ziobro, lidera Solidarnej Polski, w dzienniku "Rzeczpospolita". To, co mówi w nim minister sprawiedliwości, rozgrzało obserwatorów sceny politycznej.
Cisza nad słowami Ziobry
Krytyka polityki europejskiej prowadzonej przez Kancelarię Premiera, wyrażanie ostrych oczekiwań wobec PiS ws. orzeczenia TSUE, podważanie kompetencji Mateusza Morawieckiego i stawianie ultimatum ugrupowaniu Jarosława Kaczyńskiego ws. Polskiego Ładu i trwania koalicji - to wszystko wybrzmiało w szeroko komentowanym wywiadzie ministra sprawiedliwości. I nie spodobało się w kierownictwie PiS.
O oficjalne stanowisko w sprawie wywiadu Ziobry, który całkowicie burzy narrację rządowych realistów, chcących dogadać się z unijnymi instytucjami, poprosiliśmy kluczowych polityków obozu rządzącego.
Głosu oficjalnie nie zdecydowali się zabrać ani rzecznik PiS, ani rzecznik rządu, ani minister ds. europejskich, ani członkowie sejmowej Komisji ds. Unii Europejskiej z ramienia partii Jarosława Kaczyńskiego. Potwierdzenie otrzymania pytań w sprawie wywiadu Ziobry otrzymaliśmy od Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Żaden z przedstawicieli tego resortu nie odpowiedział.
Krótko mówiąc: nikt z PiS i rządowych kręgów nie chce nadawać słowom Ziobry większej rangi.
O antyunijną, ostrą narrację ministra sprawiedliwości i lidera koalicyjnej Solidarnej Polski zapytaliśmy także Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce. Odpowiedź: "W tej sprawie nie będziemy się wypowiadać. Nie komentujemy takich wypowiedzi polityków i nie uczestniczymy w krajowym dyskursie politycznym".
PiS: Poglądy Ziobry wszyscy znają, ale nie mają one wpływu
Nieoficjalnie jeden z ważnych polityków PiS powiedział nam, że "cisza wokół wywiadu Ziobry jest pożądana" i "nie ma co podgrzewać atmosfery". A czy antyunijna retoryka jednego z najważniejszych polskich ministrów wpłynie na negocjacje z Komisją Europejską ws. wyroku TSUE i Krajowego Planu Odbudowy?
- Wszyscy w Unii znają poglądy Ziobry, więc nie. To nie on decyduje o kierunkach polityki zagranicznej, tylko premier. Ale takie wbijanie kija w szprychy w newralgicznym dla nas momencie nie pomaga - mówi polityk PiS.
W partii rządzącej jest przekonanie, że minister sprawiedliwości z premedytacją zdecydował się udzielić wywiadu na równo 10 dni przed terminem, jaki wyznaczył nam TSUE w sprawie działania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego (Izby - zdaniem UE - bezprawnej).
Przypomnijmy: w połowie lipca Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem UE, a Polska uchybiła swoim zobowiązaniom wynikającym z prawa UE.
Komisja Europejska zagroziła Polsce sankcjami finansowymi za ewentualne niewykonanie decyzji i wyroku TSUE ws. Izby Dyscyplinarnej SN. Zwróciła się do Polski o potwierdzenie do 16 sierpnia, że zastosuje się ona do nich oraz ostrzegła, że "w przypadku niespełnienia tej prośby Komisja zwróci się do TSUE o nałożenie kary na Polskę".
Ziobro wyczuł krew
Taki bieg spraw rozwścieczył "ziobrystów". I zmusił do medialnej ofensywy lidera Solidarnej Polski.
Zwłaszcza że - jak się dowiadujemy - w ubiegłym tygodniu z otoczenia ministra Ziobry wyszło "żądanie" pod adresem ministra ds. europejskich Konrada Szymańskiego, żeby ten skierował wniosek do TSUE o uchylenie środków tymczasowych wobec Izby Dyscyplinarnej i respektowanie orzeczenia Trybunału Konstyucyjnego. Szymański to zignorował, więc Ziobro postanowił przejść do ataku.
- Jestem zdecydowanym przeciwnikiem ulegania bezprawnym szantażom Unii Europejskiej realizowanym przez TSUE. Widać przecież jak na dłoni, że nie przyniosła efektów prowadzona w ostatnich latach polityka ustępstw wobec kolejnych żądań Brukseli. Gdybyśmy robili swoje, a nie ustępowali i wycofywali się z planowanych zmian, to reforma wymiaru sprawiedliwości dawno byłaby zakończona. A tak zamiast sukcesu mamy kolejne problemy - mówi na łamach "Rzeczpospolitej" Zbigniew Ziobro. Lider Solidarnej Polski i minister sprawiedliwości tym samym w jawny sposób krytykuje politykę europejską prowadzoną przez premiera Mateusza Morawieckiego i jego najbliższych współpracowników.
Jak stwierdza: - Nie myliłem się, ostrzegając, że ustępstwa wobec Unii będą prowadzić do eskalacji żądań wobec Polski.
Według Ziobry "podstawą definicji naszych interesów i pozycji w UE musi być zasada, że Polacy i Polska nie mogą być traktowani gorzej niż inni". - Jeżeli zgodzimy się na to w sprawach sądownictwa, to doprowadzimy do podobnego traktowania nas w każdej innej sprawie. Będą równi i równiejsi, lepsi i gorsi. Interesy finansowe, gospodarcze, także kulturowe jednych będą traktowane z respektem, a inni będą sprowadzani do podrzędnej roli. Tej granicy nie można przekraczać. Zgoda na orzecznictwo TSUE prowadzi do segregacji państw i obywateli - ocenia.
Na pytanie, czy Polska powinna być w UE, Ziobro odpowiada: - Być, ale nie za wszelką cenę.
A na inne pytanie - czy Solidarna Polska pozostanie w rządzie, jeśli polski rząd uzna orzeczenie TSUE - Ziobro mówi: - Jest granica kompromisu.
Lider Solidarnej Polski podkreśla też, że nie poprze Polskiego Ładu - sztandarowego programu PiS - bezwarunkowo. Ziobro wyraża sprzeciw wobec polityki klimatycznej rządu Morawieckiego i od zmian w tym zakresie uzależnia poparcie dla ustaw PiS w Sejmie.
Ziobro skrytykował także prezydenta Andrzeja Dudę. - Pan prezydent już raz wyszedł naprzeciw Unii Europejskiej, wetując ustawy o Sądzie Najwyższym i KRS. Przeforsował własne, kompromisowe projekty, które są dziś równie bezwzględnie atakowane przez UE, jak te poprzednie. Dziś znajdujemy się w jeszcze gorszej sytuacji, ponieważ brak determinacji w reformowaniu sądownictwa ośmielił "nadzwyczajną sędziowską kastę", broniącą swoich przywilejów i pozycji. Dalsze ustępstwa to droga donikąd - powiedział minister sprawiedliwości.
Jeden z obserwatorów sceny politycznej komentuje krótko: - Ziobro wyczuł krew.
Inny: - Tyle że wie, że jest osamotniony.
Jedno jest pewne: nie jest tak, jak pisał jeden z tygodników, że "Ziobro chwilowo się uspokoił". Rozgrywka wokół polskiego sądownictwa napędza antyunijną ofensywę koalicjantów PiS. Zwłaszcza że "ziobryści" uważają, iż dostali do rąk kolejne argumenty. I - jeśli wierzyć ich nieoficjalnym zapowiedziom - nie zamierzają spuszczać z tonu.