Rząd przegrał z Tuskiem? Wycofuje się z głośnego rozporządzenia
Rząd wycofuje się rakiem z rozporządzenia usprawniającego sprowadzanie do Polski pracowników z ponad 20 krajów. Rzecznik rządu Piotr Müller stwierdził, że rozwiązania "raczej nie będą procedowane", a minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk przekonywał, że rząd nie chce "dawać oręża Platformie Obywatelskiej".
Donald Tusk ponownie uderzył w politykę migracyjną Prawa i Sprawiedliwości. Lider Platformy Obywatelskiej przekonywał, że w związku z rządowym rozporządzeniem w przyszłym roku wydanych zostanie "co najmniej 400 tys, wniosków wizowych, głównie w państwach Azji i Afryki".
- Jeśli damy im całą kadencję, to tych wniosków rozpatrzą grubo ponad milion. To będzie taki prawdziwy milion Kaczyńskiego - przekonywał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Pustka i chłód". Senator kpi po występie Kaczyńskiego w TVP
Rząd wycofuje się jednak z tego rozporządzenia, o czym informowaliśmy w Wirtualnej Polsce. Według informacji naszego dziennikarza Michała Wróblewskiego, centrala PiS na Nowogrodzkiej uznała przepisy za "kukułcze jajo". - MSZ dało ciała. Ktoś z rządu jest za to odpowiedzialny i powinien ponieść konsekwencje - usłyszeliśmy od jednego z rozmówców WP.
Rząd nie chce "wywoływać emocji"
Do sprawy odniósł się w Polsat News rzecznik rządu Piotr Müller. - To jest rozporządzenie o charakterze technicznym, na podstawie którego PO próbowała napompować balonik dotyczący kwestii migracyjnych, ale to jest rozporządzenie techniczne. Ono raczej nie będzie procedowane z prostego powodu, dlatego, że wokół niego stworzono nieprawdziwe historie, które serwuje Platforma Obywatelska - powiedział.
Jak wskazał Müller, rozporządzenie techniczne, które "zmienia trochę organizację MSZ w tym zakresie". - Spodziewam się, że nie będzie dalej procedowane, żeby nie wywoływać emocji - stwierdził.
Minister: nie chcemy dawać oręża Platformie Obywatelskiej
Minister do spraw Unii Europejskiej Szymon Szynkowski vel Sęk w rozmowie z TVN24 także komentował sprawę rozporządzenia, o którym mówił Tusk. Przede wszystkim krytykował on lidera Platformy Obywatelskiej.
- Na wstępie trzeba powiedzieć, że ten szpagat polityczny Donalda Tuska to już jest testowanie ekstremalne wręcz odporności jego wyborców, bo Donald Tusk kiedyś nie uchodził za polityka, który jest wielkim obrońcą granic, a dzisiaj jest antyimigranckim politykiem. Niesamowite zupełnie - mówił.
Słowa te nie do końca są prawdą, gdyż w przeszłości Tusk sprzeczał się z Angelą Merkel w kwestii podejście do migracji i był zwolennikiem raczej bardziej restrykcyjnych przepisów.
Szynkowski vel Sęk, odnosząc się do treści rozporządzenia stwierdził, że zawirało "niebudzące kontrowersji sformułowania". Ponieważ Donald Tusk i Platforma Obywatelska próbuje z rzeczy technicznej zrobić rzecz polityczną, więc prace wedle mojej wiedzy zostaną nad tym rozporządzeniem wstrzymane po to, żeby nie dawać oręża Platformie Obywatelskiej do walki politycznej - oświadczył. Stwierdził, że nie ma co dawać paliwa "nieodpowiedzialnym politykom".
Rozporządzenie dot. wydawania wiz
Rozporządzenie, o którym mowa, po raz pierwszy opisał "Dziennik Gazeta Prawna". Projekt MSZ dotyczył państw, w których cudzoziemcy mogą składać wnioski o wydanie wizy przez ministra właściwego ds. zagranicznych. W uproszczeniu - rozwiązanie, nad którym pracował rząd, dotyczyło rozszerzenia o 20 grupy państw, których obywatele mogli liczyć na rozpatrzenie ich wniosków o wizy nie przez konsulów, ale przez urzędników MSZ (to była kluczowa zmiana). Chodzi o takie kraje jak: Pakistan, Arabia Saudyjska, Azerbejdżan, Filipiny, Indie, Kuwejt czy Turcja.
Autorzy rozporządzenia tłumaczyli, że jest ono wynikiem "rosnącego zainteresowania uzyskaniem wizy, potrzeby polskiego rynku pracy, a jednocześnie braku zwiększenia zatrudnienia w urzędach konsularnych i tym samym zapewnienia sprawnej obsługi wizowej", co "wymusiło poszukiwanie innych rozwiązań".
Czytaj więcej:
Źródło: TVN24, Polsat News, PAP, WP