Węgry
W przypadku Węgier możemy mówić nie o impasie, a o sukcesywnym obniżaniu prestiżu i podporządkowywaniu Trybunału Konstytucyjnego dyktatowi partii Fidesz Viktora Orbana.
W 2010 roku Fidesz zajął 68 proc. miejsc w parlamencie, co umożliwiło mu wprowadzanie poprawek konstytucji (wymagane 2/3 poparcia). Jednak partia Orbana nie mogła uchwalić całkowicie nowej ustawy zasadniczej (wymagane 4/5 poparcia). Rząd obszedł te obostrzenie i na drodze wprowadzenia normalnej poprawki, większością 2/3 głosów uchylił artykuł mówiący o 4/5 głosów potrzebnych do uchwalenia całkowicie nowej konstytucji.
Fidesz znacząco ograniczył także pluralizm TK. Jeszcze latem 2010 roku, zanim na Węgrzech przegłosowano nową konstytucję, władza zmieniła zasady mianowania sędziów. Dotychczas byli oni wybierani przez parlamentarny komitet, gdzie każdy klub miał jednego przedstawiciela i bez względu na poparcie ich głosy liczyły się tak samo. Partia rządząca zmieniła przepisy tak, by głosy odpowiadały poparciu w parlamencie i dzięki temu Orban zyskał możliwość decydowania o nominacjach.
Jakby tego było mało, Fidesz powiększył skład TK z 11 do 15 sędziów, co zaowocowało natychmiastowym wypełnieniem wakatów przez sędziów z nadania partii rządzącej (jeden z nich był nawet członkiem Fideszu o dużym stażu). W ciągu 1,5 roku rządów Viktor Orban i jego partia nominowali 7 z 15 sędziów TK.
Na zdjęciu: budynek węgierskiego parlamentu w Budapeszcie, podświetlony w narodowych barwach.