Trwa ładowanie...

"Rząd chce zaszczepić strach protestującym". Zarzuty Amnesty International wobec polskich władz

Polskie władze robią wszystko co mogą, by zablokować protesty, najpierw fizycznie na ulicach, a następnie wykorzystując regulacje prawne. Policja prowadzi monitoring protestujących, nęka ich, a nawet wnosi przeciwko nim oskarżenia tylko za to, że wyrazili swoje poglądy – mówi Barbora Cernusakova, badaczka Amnesty International zajmująca się Polską. Organizacja opublikowała w tej sprawie raport. MSW odpiera zarzuty.

"Rząd chce zaszczepić strach protestującym". Zarzuty Amnesty International wobec polskich władzŹródło: PAP, fot: Roman Jocher
d2spizt
d2spizt

- Władze podejmują próby zdławienia pokojowych protestów, co ma zniechęcić ich uczestników do udziału w kolejnych manifestacjach - stwierdziła na konferencji dyrektorka Amnesty International w Polsce Draginja Nadażdin. W raporcie czytamy o "przypadkach stosowania wobec protestujących inwigilacji, nękania i ścigania sądowego w celu rozpraszania i zapobiegania organizowaniu masowych protestów".

"Policjant uderzył mnie w twarz"

Zobacz też: Miesięcznice - oto koszt zabezpieczeń

"W nocy 18 lipca Klementyna znalazła się na jednej z dróg wyjazdowych z Sejmu, gdzie fotografowała demonstrację. Jak sama mówi, doznała fizycznej napaści ze strony policji: "Po prostu stałam, gdy jeden z policjantów bez uprzedzenia złapał mnie i popchnął na słup ze światłami. Uderzył mnie w twarz. Nie stawiałam żadnego oporu. Potem na miejscu pojawili się kolejni funkcjonariusze, którzy całkowicie odcięli ulicę Górnośląską i zamknęli mnie w kotle" - to tylko jedna z historii przytoczonych przez działaczy broniących praw człowieka. Charakterystyczna, ponieważ - jak twierdzi AI - "policja oświadczyła potem dziennikarzom, że Klementyna nie dysponuje żadnymi dowodami nadużyć popełnionych przez policjantów".

d2spizt

AI uważa, że po lipcowych protestach w ponad 50 miastach w obronie niezależności sądownictwa, wobec pokojowych demonstrantów zastosowano "szeroki zakres środków utrudniających uczestnictwo w protestach i naruszających prawo do wolności słowa oraz zgromadzeń". Barbora Cernusakova przypomniała, że "ONZ i UE przyznały, że zgłoszone przez prezydenta weto wobec ustaw, które zdławiłyby niezależność sądów, w dużej mierze wymuszone zostało przez masowe protesty". "Polski rząd stara się zaszczepić strach tym, którzy chcą pokojowo protestować" - podkreśliła w raporcie badaczka AI.

"Miesięcznice" kosztem innych zgromadzeń

Organizacja wypomina polskim władzom restrykcyjną ustawę o zgromadzeniach cyklicznych. "W 2017 roku władze w ten sposób "miesięcznice” mające upamiętniać śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego i 95 innych osób w katastrofie pod Smoleńskiem, kosztem innych planowanych pokojowych zgromadzeń, jednoznacznie naruszając w ten sposób międzynarodowe standardy praw człowieka" - czytamy.

"Protestujący w Polsce napotykają również inne poważne przeszkody w wyrażaniu swojego sprzeciwu wobec represyjnego prawa. Oprócz fizycznego utrudniania protestów, władze poddają ich uczestników intensywnemu monitoringowi i inwigilacji, w tym śledzeniu i nachodzeniu w domu. Wielu manifestantom postawiono zarzuty i skierowano ich sprawy do sądu" - podkreślono w raporcie.

MSWiA uważa negatywne opinie AI za nieuzasadnione - oświadczył resort, odnosząc się do raportu. "Służby resortu spraw wewnętrznych, stojące na straży bezpieczeństwa i porządku publicznego w swych działaniach nie kierują się przynależnością partyjną, narodowościową, etniczną czy religijną. W tym zakresie przepisy prawa są jednoznaczne, a za ich naruszenie funkcjonariusze ponoszą konsekwencje karne i dyscyplinarne" - poinformowały PAP służby prasowe MSWiA.

d2spizt

W Słupsku po zawiadomieniu jednego z mieszkańców policja sprawdzała, czy "Łańcuch światła", zgromadzenie przed sądem w lipcu było legalne. Funkcjonariusze wezwali na przesłuchanie między innymi Annę Bogucką-Skowrońską, byłą sędzię Trybunału Stanu i opozycjonistkę z czasów PRL. Policja w końcu 18 października umorzyła postępowanie. Podobną sprawą zajmują się policjanci w stolicy, a w Krakowie funkcjonariusze chcieli ukarania osób, które blokowały wjazd Jarosława Kaczyńskiego na Wawel - informował TVN24.

Źródło: PAP,TVN24,AI

d2spizt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2spizt
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj