"Ryzykowna gra wpuszczania Kaczyńskiego w pułapkę"
- Dla dobra pamięci Lecha Kaczyńskiego krzyż powinien zostać jak najszybciej przeniesiony do kościoła św. Anny - mówiła w TVN24 prof. Jadwiga Staniszkis. Przypomniała swój felieton w Wirtualnej Polsce, w którym pisała o tym, że Jarosław Kaczyński budując mit brata, ryzykuje funkcjonowaniem partii.
Jak mówiła Jadwiga Staniszkis najlepsze, co w tej chwili mógłby zrobić szef PiS, to zaapelować o zakończenie sporu o krzyż pod Pałacem Prezydenckim. - Jarosław Kaczyński powinien przyjść tam i powiedzieć: "dziękuję za obronę krzyża, ale skończmy to" - mówiła Staniszkis. Dodała, że plac przed Pałacem "to zaczyna być miejsce, które przyciąga ludzi sfrustrowanych".
Jej zdaniem brat zmarłego prezydenta powinien się koncentrować bardziej na spełnieniu marzenia Lecha Kaczyńskiego o Polsce, a nie na posągu. - Jarosław Kaczyński powinien mobilizować do działania w tym kierunku. Jemu by to też pomogło, ale nie wiem czy go na to stać - powiedziała.
Pytana, czy Lech Kaczyński na pomnik zasłużył, odparła: - Zasłużył jako polityk, który tak zginął. Gdyby nie zginął, po zakończeniu kadencji nie byłoby żadnego powodu, żeby mu stawiać pomnik. Chociaż był najlepszym prezydentem z tych, których mieliśmy - zastrzegła.
Jak zauważyła - symbole dotyczące katastrofy są "rozdrobnione". Tablica - jej zdaniem - została powieszona na Pałacu Prezydenckim w obecności urzędników niskiego szczebla, nie jest to zresztą tablica upamiętniająca prezydenta Kaczyńskiego, a tylko "pamiątka pamiątki"; mówi o tłumie, który zbierał się po katastrofie.
Zdaniem Jadwigi Staniszkis to wszystko świadczy o tym, że "rozpoczęto bardzo ryzykowną grę wpuszczania Jarosława Kaczyńskiego w pułapkę".