PolskaRydzyk może spać spokojnie. Podwyżka odłożona w czasie

Rydzyk może spać spokojnie. Podwyżka odłożona w czasie

Ojciec Rydzyk i jego współbracia zapłacą więcej za toruńskie grunty, które dostali za bezcen w wieczyste użytkowanie za czasów rządów PiS, ale podwyżka będzie prawdopodobnie nieduża i dopiero od 2025 r. Toruński ratusz tłumaczy, że takie są procedury.

Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu
Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu
Źródło zdjęć: © WP | Mikołaj Podolski, UM Toruń

17.04.2024 19:11

- Jeżeli ta aktualizacja będzie na poziomie inflacji, to poziom zmiany opłaty za wieczyste użytkowanie sięgnie dwóch tysięcy złotych - powiedział prezydent Torunia Michał Zaleski, cytowany przez Radio PiK.

Jak tłumaczy nam Malwina Jeżewska, rzeczniczka prezydenta, nie ma jednak jeszcze pewności, ile wyniesie podwyżka, ponieważ będzie zależała od wyceny rzeczoznawcy.

- Wysokość opłaty z tytułu użytkowania wieczystego ustala się według (wynikającej z ustawy) stawki procentowej od ceny nieruchomości gruntowej. Natomiast cenę nieruchomości ustala się na podstawie jej wartości określonej przez rzeczoznawcę majątkowego w operacie szacunkowym - wyjaśnia Malwina Jeżewska.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak dodaje rzeczniczka, dotychczasową stawkę trzeba pisemnie wypowiedzieć do końca roku i przesłać nową ofertę, ale redemptoryści nie muszą się na nią godzić. Sprawa może trafić do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a potem do sądu powszechnego.

- Nowa wysokość opłaty rocznej (ustalona na skutek zaakceptowanego przez użytkownika wypowiedzenia, prawomocnego orzeczenia kolegium lub w wyniku zawarcia ugody) obowiązuje począwszy od 1 stycznia roku następującego po roku, w którym wypowiedziano wysokość dotychczasowej opłaty. Czyli na gruncie przedmiotowej sprawy od 1 stycznia 2025 r. - podkreśla rzeczniczka prezydenta.

O co chodzi w całym zamieszaniu?

Redemptoryści dostali w 2017 r. za bezcen działki Skarbu Państwa, zobowiązując się, że wybudują tam muzeum. To atrakcyjne tereny w zachodniej części Torunia, między Wisłą i wylotówką na Bydgoszcz, gdzie mieli już swój kościół, uczelnię, a także budowali geotermię i mieli w planach Park Pamięci Narodowej z tężniami solankowymi (podatnicy zasponsorowali te przedsięwzięcia w kolejnych latach dzięki decyzjom rządu PiS).

Prezydent Torunia jako starosta powiatowy reprezentował w tej sprawie Skarb Państwa w imieniu wojewody, więc to on odpowiada za część działań i decyzji.

Sprawa od początku miała kuriozalny charakter, ponieważ zarówno ówczesny wojewoda z rządu PiS, jak i prezydent Torunia, działali błyskawicznie, załatwiając wszystkie formalności w zaledwie 11 dni. Nie mieli nawet pojęcia, jakiego typu muzeum ma tam powstać.

Redemptoryści dostali działki "w drodze wyjątku" bez przetargu we wieczyste użytkowanie - z olbrzymią bonifikatą, ale pod jednym skromnym warunkiem: że nie będzie tam prowadzona działalność komercyjna.

W ostatnich latach minister kultury w rządzie PiS Piotr Gliński zdecydował, że muzeum powstanie za 224 mln zł z pieniędzy podatników. Teoretycznie zakonnicy mają je prowadzić wspólnie z resortem, ale praktycznie mieli wolną rękę w realizacji pomysłu. Stwierdzili, że jedną z kluczowych sal poświęcą Radiu Maryja, a szefem całego przedsięwzięcia ustanowili ojca Jana Króla, prawą rękę ojca Rydzyka.

Po wielu perturbacjach kilka miesięcy temu oficjalnie otworzyli muzeum przy udziale czołowych polityków PiS i hierarchów kościelnych, a potem ogłosili, że pokłócili się z wykonawcą i nie mogą dokończyć części muzealnej budynku, więc nie wiadomo, kiedy będzie można je zwiedzać. Na razie więc zwiedzania nie ma.

Jednakowoż doszli do wniosku, że można zrobić z muzeum inny użytek.

8 lutego ujawniliśmy w Wirtualnej Polsce, że zakonnicy zaczęli w nim organizować odpłatne wydarzenia kulturalne, mimo że mieli zakaz prowadzenia działalności komercyjnej. Chodzi o spektakle, koncerty i pokazy filmowe. Cena to przeważnie kilkadziesiąt złotych, chociaż za koncert noworoczny i recital fortepianowy duchowni pobierali prawie 100 zł.

Ponadto wyszło na jaw, że w muzeum wybudowali olbrzymią aulę, która wygląda jak pokaźna sala koncertowa na kilkaset miejsc, choć przy staraniach o środki przekonywali, że będzie to "audytorium", mimo że tą nazwą określa się głównie sale wykładowe (do wykładów nadal używają auli w swojej uczelni, która sąsiaduje z muzeum).

Audytorium w muzeum Pamięć i Tożsamość (otwarcie w 2023 r.)
Audytorium w muzeum Pamięć i Tożsamość (otwarcie w 2023 r.)© UM Toruń | UM Toruń

W wyniku naszego zainteresowania sprawą, zaczął przyglądać się jej nowy wojewoda Michał Sztybel (PO), zobowiązując prezydenta Torunia do wyjaśnień, a ten z kolei zaczął domagać się ich od zakonników.

W marcu założona przez redemptorystów fundacja Lux Veritatis nadesłała do toruńskiego ratusza swoje stanowisko. Wynika z niego, że muzeum nie jest już formalnie "muzeum", tylko "Zespołem Zabudowy Muzealno-Audytoryjnej i Naukowo-Twórczej". A to otwiera drogę do różnej interpretacji celu jego działalności.

Ojciec Rydzyk i jego współbracia są zdania, że organizując na terenie muzeum odpłatne koncerty i pokazy, realizują cel, w jakim za bezcen przekazano im grunty. Wszelkie "pożytki" mają zamiar przeznaczać na cele statutowe muzeum. Uważają, że nie stanowią one zysku i nie robią nic, co przejawia znamiona "celów zarobkowych".

Wojewoda Sztybel sprawy jednak nie zamknął. Najpierw poprosił ministerstwo kultury o wyjaśnienie sprawy odpłatnych koncertów w muzeum (co nadal trwa), a potem zajął się kwestią niskich opłat za korzystanie z tych gruntów.

Okazało się, że prezydent Torunia nie uaktualniał tej kwestii w ubiegłych latach. Obowiązujące stawki ustalono w 2018 r. Michał Sztybel uznał, że to niedopuszczalne, żeby nie zaktualizowano wartości nieruchomości przez sześć lat, skoro od tych wartości naliczano (procentowo) opłaty. Wojewoda nakazał więc samorządowcowi podnieść stawki płacone przez zakonników na rzecz Skarbu Państwa.

Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (153)