Rozmowy w Mińsku. "Taktyczna broń jądrowa"
W poniedziałek Władimir Putin odwiedził Mińsk. Czy mógł przekonać Alaksandra Łukaszenkę do udziału w aktywnych działaniach wojennych? O to Patrycjusz Wyżga pytał Pawła Łatuszkę. Były białoruski minister, a obecnie opozycjonista, stwierdził w programie "Newsroom WP", że Białoruś jest okupowana przez Rosję. - Nie zgadzam się z analitykami, że Łukaszenka lawiruje między Wschodem, a Zachodem. To absolutnie błędna ocena sytuacji i dzisiejszej roli Łukaszenki. On lawiruje. Chce utargować jak najwięcej za wsparcie strategiczne interesów Rosji - stwierdził Paweł Łatuszka. - Putin go kupuje i uzależnia od Rosji. To przygotowania do kolejnej fazy agresji wobec Ukrainy i ukryta mobilizacja. Według naszej wiedzy ci, którzy mieli trafić do wojska, zostali już policzeni. Trzeba tylko nacisnąć przycisk. Wojsko białoruskie ma 30 tys. żołnierzy, a rezerwistów są setki tysięcy. Łukaszenka wspiera Putina i sam przygotowuje się do agresji. Najważniejszy temat, o którym kilka miesięcy temu mówiłem w biurze kanclerza w Berlinie, to to, że nikt nie przejmuje się tym, że Łukaszenka zaczął rozmowę z Putinem o broni jądrowej. To wczoraj zostało potwierdzone. Oficerowie są w pełni przygotowani, by przemieszczać taktyczną broń jądrową na terytorium Białorusi. Putin i Łukaszenka chcą stworzyć jak największe zagrożenie dla Ukrainy. Jeżeli to się nie powiedzie, to Łukaszenka będzie wykorzystywany dalej. Dlaczego nikt nie rozumie roli Łukaszenki? Otworzył granice, pomaga Putinowi. Według naszych informacji będzie produkcja dronów na Białorusi - podkreślił.