Rozejm w Syrii wejdzie w życie dziś w południe
Zawieszenie broni w Syrii wejdzie w życie w niedzielę w południe czasu lokalnego - powiedział prezydencki doradca ds. bezpieczeństwa narodowego gen. McMaster po wylądowaniu Air Force One w Waszyngtonie. Dodał, że zmniejszenie napięć w Syrii jest priorytetem.
09.07.2017 | aktual.: 09.07.2017 07:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Zawieszenie broni w Syrii wejdzie w życie w niedzielę w południe czasu lokalnego - powiedział prezydencki doradca ds. bezpieczeństwa narodowego gen. McMaster po wylądowaniu Air Force One w Waszyngtonie. Dodał, że zmniejszenie napięć w Syrii jest priorytetem.
Zawieszenie działań zbrojnych obejmie - jak podkreślił gen. Herbert Raymond McMaster - obszar południowo-zachodniej Syrii. Prezydencki doradca nie podał szczegółowych warunków rozejmu.
- Tworzenie tego rodzaju stref jest priorytetem dla Stanów Zjednoczonych i oceniamy jako nader zachęcający fakt, że dzięki porozumieniu udało się nam poczynić postępy - wskazał McMaster. Jest to krok w stronę uregulowania konfliktu w Syrii - ocenił. Najważniejszym zadaniem, jakie stawiają przed sobą Stany Zjednoczone w Syrii jest ostateczne pokonanie Państwa Islamskiego i takie zakończenie konfliktu w Syrii, które "położy kres cierpieniom ludności i umożliwi powrót uchodźców".
Sprawa rozejmu w Syrii była przedmiotem rozmów prezydenta USA Donalda Trumpa i prezydenta Rosji Władimira Putina, jakie odbywały się w kuluarach szczytu G20 w Hamburgu. Amerykanie konsultowali ideę porozumienia ws. Syrii przede wszystkim z Rosją, ale też z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem, niemiecką kanclerz Angelą Merkel i brytyjską premier Theresą May.
Poinformował o tym McMaster w swym sobotnim oświadczeniu.
O tym, że stronie amerykańskiej i rosyjskiej udało się osiągnąć porozumienie ws. przerwania działań wojennych w południowo-zachodniej części Syrii powiadomił jeszcze w piątek szef rosyjskiej dyplomacji, Siergiej Ławrow.
Konsultacje w tej sprawie trwały od kilku tygodni - wskazuje w komentarzu agencja EFE. O opinię poproszono m.in. władze Jordanii i Izraela, które nie kryją niepokoju, że może to oznaczać umocnienie pozycji wojsk lojalnych wobec prezydenta Baszara el-Asada i niespotykanej eskalacji przemocy w strefach rozgraniczenia, gdyby doszło do wznowienia działań militarnych.
W południowo-wschodniej Syrii w sobotę panował spokój. Po rozejmie zadeklarowanym przez wojska rządowe w ubiegłym tygodniu, walki zaczęły stopniowo wygasać.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało, że w trzech regionach, które obejmuje porozumienie, zapanował spokój, chociaż w sobotę rano lotnictwo rządowe dokonywało jeszcze nalotów bombowych.
Wskutek tych nalotów, jak podaje Obserwatorium, jedna osoba poniosła śmierć, a kilka zostało rannych. Jednocześnie śmigłowce lotnictwa rządowego prowadziły na północy prowincji Dara bombardowania z użyciem bomb beczkowych.
Sobotni komunikat syryjskiego wojska głosi, że stawia ono sobie za cel "popieranie procesu pokojowego i pojednania narodowego". Komunikat podkreśla jednocześnie, że rozmowy w sprawie Syrii prowadzone w Astanie zakończyły się bez osiągnięcia porozumienia w kwestii zasięgu tak zwanych stref deeskalacji, co do których utworzenia porozumiano się w maju w stolicy Kazachstanu.