ŚwiatStare, rosyjskie rakiety zniszczyły izraelski samolot. To ważna lekcja dla polskich pilotów

Stare, rosyjskie rakiety zniszczyły izraelski samolot. To ważna lekcja dla polskich pilotów

Stare, rosyjskie rakiety zniszczyły izraelski samolot. To ważna lekcja dla polskich pilotów
Źródło zdjęć: © PAP/EPA/ABIR SULTAN
Jarosław Kociszewski
12.02.2018 11:58, aktualizacja: 12.02.2018 13:29

Izrael po raz pierwszy od dekad stracił samolot w walce. Maszynę nad Syrią strąciły rosyjskie rakiety. Po wymianie ciosów Izrael i Syria ogłaszają sukces. Dowódcy NATO, w tym Polacy, muszą uważnie śledzić sytuację. Pociski, które strąciły izraelskie F-16 zagrażają także polskim "Jastrzębiom".

Myśliwca spadającego na ziemię w kuli ognia nie widziano w Galilei od kilkudziesięciu lat. Gapie nie dowierzali własnym oczom, gdy na ziemię opadały spadochrony z pilotami samolotu zestrzelonego przez syryjską obronę przeciwlotniczą, a ślady rakiet dalekiego zasięgu znaczyły niebo aż po okolice Tel-Awiwu. Z tego powodu, na krótko, zamknięto nawet międzynarodowy port lotniczy Ben-Guriona. Kilku zszokowanych Izraelczyków w ogródkach znalazło dymiące jeszcze szczątki pocisków.

Niemniej izraelska armia ogłosiła sukces. Najpierw załoga śmigłowca szturmowego nad Wzgórzami Golan zestrzeliła irański dron, który zaledwie półtorej minuty przebywał w przestrzeni powietrznej państwa żydowskiego. Izraelczycy uznali to za prowokację i odpowiedzieli atakami na cele irańskie i syryjskie. Między innymi zniszczyli mobilne centrum sterowania dronem na lotnisku T-4 głęboko na terytorium wroga. Według Izraelczyków w nalocie zginęli Irańczycy, choć Teheran i Damaszek mówią jedynie o rannych.

Nawet starsze, rosyjskie rakiety są śmiertelnie niebezpieczne

Najbardziej spektakularne wydarzenia rozegrały się, gdy izraelscy piloci, z nieuzasadnionym poczuciem bezpieczeństwa, wracali do baz. Syryjczycy wystrzelili w ich kierunku przynajmniej 20 rakiet przeciwlotniczych rosyjskiej produkcji. Wśród nich były rakiety dalekiego zasięgu SA-5, znane też jako S-200, i SA-17 "Buk", o których zrobiło się głośno po zestrzeleniu malezyjskiego lotu MH 17 nad Donbasem w 2014 r.

Ze wstępnego śledztwa przeprowadzonego przez izraelskie lotnictwo wynika, że F-16 został trafiony, bo leciał zbyt wysoko. Większość izraelskich samolotów uczestniczących w ataku zareagowała na zbliżające się rakiety nurkując i wykonując uniki. Z nieznanych jeszcze powodów pilot zniszczonego F-16 tego nie zrobił i wraz z nawigatorem katapultował się tuż przed trafieniem maszyny. Ranny żołnierz odzyskał przytomność w szpitalu Rambam w Hajfie i będzie mógł odpowiedzieć na pytania śledczych.

Najwyraźniej nie sprawdziły się też metody walki elektronicznej utrudniające identyfikację i namierzanie celów przez obronę przeciwlotniczą. Z drugiej strony Syryjczycy wystrzelili bardzo wiele pocisków i sama skala barażu zwiększyła prawdopodobieństwo trafienia. W odwecie Izraelczycy ponownie zaatakowali Syrię biorąc na cel system obrony przeciwlotniczej. Twierdzą, że zdewastowali syryjską obronę przeciwlotniczą, która utraciła połowę swojej zdolności bojowej. Damaszek oczywiście tego nie potwierdza i świętuje zestrzelenie wrogiej maszyny.

Każdy pilot F-16 musi wyciągnąć wnioski

Zniszczenie izraelskiej maszyny wyposażonej w elektronikę najnowszej generacji rakietami opartymi o technologie sprzed dwóch czy trzech dekad musi niepokoić wojskowych w Polsce i innych krajach NATO. Pamiętać przy tym należy, że Rosja posiada znacznie nowocześniejsze systemy S-300 i S-400, które rozmieszczono także w Syrii.

Strata każdego samolotu jest bardzo uważnie badana, a obok Izraelczyków udział w dochodzeniu z pewnością będą chcieli wziąć Amerykanie. W izraelskim lotnictwie służy ponad 220 samolotów F-16 różnych wersji, które, pomimo modernizacji, uważane są za maszyny starzejące się. Dlatego państwo żydowskie podjęło decyzję o stopniowym zastępowaniu maszyn F-16 i F-15 wielozadaniowymi samolotami F-35. Na razie odebrali 9 takich maszyn i czekają na kolejnych 50. Tak jak w przypadku samolotów starszego typu, F-35 także są oznaczone literą "I", oznaczającą wyposażenie ich w unikalną, izraelską awionikę.

Najnowocześniejsze, polskie samoloty bojowe to 48 maszyn F-16C/D, a więc maszyny w wersjach, które Izraelczycy już zmodernizowali do wariantu "Barak 2020". Prawdopodobnie to jedna z tych maszyn spadła w Galilei. W przypadku konfrontacji zbrojnej na wschodzie nasze samoloty czekałaby konfrontacja nie tylko z rakietami, które strąciły samolot izraelski, ale także z systemami najnowszej generacji obsługiwanymi przez znacznie lepiej wyszkolonych i dowodzonych żołnierzy, niż w Syrii.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (773)
Zobacz także