Rosyjskie bataliony po stronie Ukrainy? "Ludzie muszą walczyć z Putinem"
- Morderstwo córki Dugina można uznać za akt walki z reżimem Putina. Terroru nie można jednak pochwalać - mówi były polityk rosyjskiej opozycji Giennadij Gudkow w rozmowie z Kanałem24. Jak dodaje, rosyjska opozycja mogłaby przystąpić do wojny po stronie Ukrainy i tym samym przeciwstawić się Kremlowi.
Były rosyjski polityk opozycji Giennadij Gudkow w rozmowie z Kanałem24 jasno stwierdził, że aktów terrorystycznych nie można popełniać w żadnym celu - odniósł się w ten sposób do śmierci Darii Duginy. Stwierdził, że córka Aleksandra Dugina miała prawo do sprawiedliwego procesu. - Osobiście nie brała udziału w działaniach wojennych, więc zasługiwała na proces, a nie na lincz czy akt terrorystyczny - argumentował.
Gudkow przekonywał, że terror nie powinien być sposobem na walkę z Putinem. Jego zdaniem są inne metody. - Jednym z nich jest wyjazd na Ukrainę, wstąpienie w szeregi armii ukraińskiej i utworzenie tam rosyjskich batalionów ochotniczych - mówił były polityk. - W końcu część opozycji będzie musiała to zrobić, jeśli chce uczciwie i otwarcie walczyć z reżimem Putina, zwłaszcza siłą - dodał.
Według Gudkowa, także zwykli obywatele muszą zacząć walczyć z Putinem. Jak podkreślił, mają do tego pełne prawo, także przy użyciu siły zbrojnej i czynnego oporu. - Deklaracja Praw Człowieka ONZ pozwala na obalenie tyranii, która siłą dopuszcza dotkliwe represje wobec ludzi - zaznaczył.
Do zamachu przyznała się rosyjska organizacja
Do zamachu na córkę kremlowskiego ideologa przyznała się nieznana nikomu wcześniej organizacja. W sieci pojawił się manifest Rosyjskiej Narodowej Armii Republikańskiej, która nazywa Putina "uzurpatorem i zbrodniarzem". "Naszym celem jest powstrzymanie destrukcji Rosji i jej sąsiadów, powstrzymanie działalności bandy kremlowskich biznesmenów, którzy wyssali bogactwo naszego narodu i popełniają dziś przestępstwa w kraju i poza nim" - czytamy w dokumencie.
Jak przekazał w niedzielę rano Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej, samochód Darii Duginy eksplodował w sobotę ok. godz. 21 na autostradzie w pobliżu Moskwy. Podkreślono, że śledztwo prowadzone jest w "kierunku morderstwa popełnionego w niebezpieczny sposób". Według FSB zabójczynią córki Aleksandra Dugina jest Ukrainka. Moskiewskie służby oświadczyły, że kobieta uciekła do Estonii. Strona ukraińska zaprzeczyła, by miała cokolwiek wspólnego z zamachem.
Daria Dugina publicznie głosiła konieczność powrotu do wpływów Moskwy w Europie jak za czasów Związku Radzieckiego. Kobieta została za to objęta brytyjskimi sankcjami.
Zobacz też: Duda w Kijowie. Ekspert: potwierdza, że to jest także nasza wojna
Źródło: Kanał24