Rosyjski samolot rozpoznawczy nad Bałtykiem. Szef MON o akcji sił NATO
- W czwartek rano polskie myśliwce przechwyciły rosyjski samolot rozpoznawczy Ił-20 - przekazał wicepremier minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz dziennikarzom.
- Żyjemy w bardzo wymagających, trudnych czasach. O godz. 8:49 po raz kolejny nasze MiGi-29 przechwyciły rosyjski samolot rozpoznawczy Ił-20. Nie naruszył przestrzeni powietrznej Polski. Całą noc pracowały systemy obrony powietrznej i obrony przeciwlotniczej, zostały poderwane nasze i sojusznicze statki powietrzne. Operacja się zakończyła - przekazał Władysław Kosiniak-Kamysz
- Zagrożenie jest ze wschodu, ze strony Federacji Rosyjskiej. Napór na polską granicę jest na granicy polsko-białoruskiej. Tam codziennie jest próba nielegalnego przekraczania polskiej granicy, tam stacjonuje i jest zaangażowanych w operację 5 tys. żołnierzy każdego dnia. Stamtąd jest naruszana polska przestrzeń powietrzna. Dzisiaj był ogromny atak na Ukrainę, poderwane zostały nasze wszystkie siły i środki. Zagrożenie jest z tamtej strony - mówił Władysław Kosiniak-Kamysz w rozmowie z dziennikarzami.
Chiny tworzą armię robo-psów. Prof. Góralczyk o robotyce na polu bitwy
Przeczytaj także: Rosyjski Ił-20 przechwycony nad Bałtykiem. Ppłk ujawnił szczegóły akcji
Zagrożenie jest ze Wschodu
Szef MON dodał, że "kto dzisiaj prowadzi retorykę antyniemiecką, antyukraińską, działa wbrew interesowi państwa polskiego". Kosiniak-Kamysz zapewnił, że obecnie mamy inną sytuację niż przed wybuchem II wojny światowej. - Dzisiaj po zachodniej stronie są nasi sojusznicy w Unii Europejskiej i NATO - podkreślił.
- Trzeba po drugiej stronie mieć kompletnych dyletantów albo cynicznych polityków. Oni doskonale wiedzą, że zagrożenie jest ze wschodu. Budują nastroje antyniemieckie i antyukraińskie, żeby zyskać poklask. Przestrzegam wszystkich przed takim stawianiem sprawy. Powinniśmy sobie zdawać sprawę, gdzie są sojusznicy, a gdzie są wrogowie - zaapelował szef PSL.
Przeczytaj także: Belgijski minister: jeśli Putin uderzy w Brukselę, zmieciemy Moskwę
Polska poderwała myśliwce
W czwartek po godzinie 5 rano, Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w związku z atakiem Federacji Rosyjskiej wykonującej uderzenia na obiekty znajdujące się na terytorium Ukrainy, rozpoczęło się operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa w naszej przestrzeni powietrznej.
"Zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił wszystkie dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji. Poderwane zostały dyżurne pary myśliwskie i samolot wczesnego ostrzegania, a naziemne systemy obrony powietrznej oraz rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan najwyższej gotowości" - podało wojsko.
"Działania te mają charakter prewencyjny i są ukierunkowane na zabezpieczenie przestrzeni powietrznej i jej ochronę, zwłaszcza w rejonach przyległych do zagrożonych obszarów. Dowództwo Operacyjne RSZ monitoruje bieżącą sytuację, a podległe siły i środki pozostają w gotowości do natychmiastowej reakcji" - dodano w komunikacie DORSZ.