Rosjanie w panice. "Ganialiśmy ich tak, że piszczeli"

- Marne z nich wojsko, strachliwe. Kiedy weszliśmy do Swiatohirska, niektórzy uciekali przed nami przebrani za kobiety. Wagnerowców ganialiśmy tak, że piszczeli - powiedział w rozmowie z PAP ukraiński ochotnik Pawło z batalionu im. Serhija Kulczyckiego Gwardii Narodowej Ukrainy.

Rosyjska armia w opłakanym stanie. "Uciekali przebrani za kobiety"
Rosyjska armia w opłakanym stanie. "Uciekali przebrani za kobiety"
Źródło zdjęć: © Getty Images | Sergio Herrera / EyeEm
Radosław Opas

15.10.2022 | aktual.: 15.10.2022 14:50

Pawło pochodzi z obwodu rówieńskiego. Jest weteranem walk z prorosyjskimi separatystami z Donbasu, w których uczestniczył od 2014 do 2016 r. Ponownie wziął broń do ręki, kiedy w lutym tego roku Rosja rozpoczęła otwartą inwazję na Ukrainę. Jego batalion uczestniczył w walkach o wyzwolenie leżącego w obwodzie donieckim Swiatohirska i wszedł do niego jako pierwszy.

- Po raz pierwszy wkroczyliśmy do Swiatohirska i zajęliśmy tu linię obrony na początku maja. Potem, na początku czerwca, kacapy zaczęły nas silnie atakować i wycofaliśmy się za most (na rzece Doniec), do wsi Tetianiwka. Czwartego czy piątego czerwca most wysadzono. Pewnie zrobiły to kacapy. I przez cały czas trzymaliśmy tam linię obrony - relacjonuje w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Kradli telewizory. "Było to śmieszne"

Jego batalion ponownie wkroczył do miasta 11 września. - 11 września - pamiętam, bo była to święta niedziela - dostaliśmy rozkaz powrotu do Swiatohirska. Nasz dowódca wszedł do miasta jako jeden z pierwszych, a my za nim - mówi Pawło. Gdy siły ukraińskie wkroczyły do Swiatohirska, Rosjanie podjęli walkę, jednak widząc przeważające siły przeciwnika, zaczęli się w popłochu wycofywać.

- Nasi chłopcy łapali ich w cywilnej odzieży, nawet przebranych za kobiety. Było to śmieszne. Wchodzisz tam, gdzie były ich sztaby i widzisz popakowane telewizory, gotowe do wywiezienia komputery. Wszystko porzucili, nawet rzeczy osobiste. Rzucił plecak, przebrał się w coś i udaje cywila. Pozostawiali nawet broń, którą my przejęliśmy - cieszy się żołnierz.

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ

Jak podkreśla, Rosjanie to "marni żołnierze". - Mogą bić jednego w dziesięciu, a jak trzeba iść jeden na jednego to okazuje się, że nie potrafią. Taka to zas... armia. Umie tylko kraść i grabić, a jak spotka normalnego, ukraińskiego żołnierza, to ucieka i nie wiadomo, gdzie się zatrzyma - opowiada.

Zaznacza, że ukraińskie dowództwo wojskowe zachęca, by wycofujących się Rosjan nie zabijać, tylko brać do niewoli. - Nie jesteśmy przecież zwierzętami, nie jesteśmy tacy, jak oni. Jeśli człowiek wychodzi z ukrycia z podniesionymi rękami to ja co, będę go zabijał? Mówię szczerze: żaden z naszych nie zabije bezbronnego, który się poddaje - zapewnia.

Źródło: PAP

Zobacz też: Oni "skompromitują" Putina? Gen. Pacek nie ma wątpliwości

Źródło artykułu:PAP
wojna w Ukrainierosjaarmia rosyjska
Wybrane dla Ciebie