Rosyjscy piloci w strachu. Boją się latać po ukraińskim niebie
Jak podaje wywiad brytyjski, Kreml stracił w przeciągu ostatnich dni kolejne odrzutowce bojowe. Klęska na niebie znacząco osłabia armię Putina. Ekspert ocenia, że rosyjscy piloci "naprawdę boją się latać nad ukraińskim terytorium".
Brytyjski wywiad podał w poniedziałek na Twitterze, że siły ukraińskie zestrzeliły w przeciągu ostatnich 10 dni co najmniej cztery rosyjskie myśliwce bojowe, od początku wojny Rosjanie stracili ich już łącznie 55. Według służb moskiewscy piloci mają współpracować z oddziałami lądowymi, by zatrzymać postępującą ukraińską kontrofensywę. Ryzyko strat wśród lotników jest teraz znacznie większe niż wcześniej, a piloci mają obawiać się wykonywania lotów nad kontrolowanych przez Ukraińców terytoriach.
Ekspert Nico Lange w rozmowie z "Bild" wskazuje, że obecnie na froncie "Ukraińcy są odpowiedzialni za wszystko i mogą zaskoczyć".
- Wojska rosyjskie są słabo zarządzane, pozbawione motywacji i niezaopatrzone - ocenia Lange.
Najsłabszy punkt armii Putina
Eksperci, z którymi rozmawiał "Bild" jednomyślnie wskazują, że armia Putina prowadzi "bezsensowne operacje ofensywne" i nie broni się skutecznie przed atakami kijowskich wojsk. Najsłabszy punktem kremlowskiej armii są jej siły powietrzne. Ukraińcy nie pozwalają pilotom na rozpoznanie terenu i z łatwością zestrzeliwują z nieba myśliwce, samoloty, drony bojowe i inne rosyjskie maszyny.
- Rosja nie może polegać na rozpoznaniu powietrznym. Piloci naprawdę boją się latać nad terytorium Ukrainy - podkreśla rosyjski bloger wojskowy Ian Matwiejew cytowany w "Bild".
Wywiad brytyjski również podkreślił, że brak przewagi powietrznej może być jedną z przyczyn niepowodzeń Rosjan podczas wojny w Ukrainie.
- Świadomość sytuacyjna rosyjskich pilotów jest często słaba; istnieje realna możliwość, że niektóre samoloty znalazły się tuż nad terytorium wroga i w gęstszych strefach obrony powietrznej, ponieważ linie frontu szybko się przesunęły - pisze w opublikowanym na Twitterze MON Wielkiej Brytanii.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Nadzieje Ukrainy na zwycięstwo
Wojsko ukraińskie idzie za ciosem, a dowódcy już planują kolejne działania, by odbić pozostałe utracone terytoria, a w tym Mariupol, Melitopol i Chersoń, a nawet Krym.
Profesor brytyjski Michael Clarke, którego cytuje "Bild" podkreśla jednak, że wynik wojny w Ukrainie nie jest jeszcze przesądzony. Według profesora nie należy lekceważyć Rosji. Kreml rzeczywiście utracił większą ilość sprzętu, niż Ukraina, ale miał też znacznie większe rezerwy. Według Clarka Ukraina będzie "potrzebować zachodniego sprzętu wojskowego tak długo, jak będzie toczyć tę wojnę".
Tak to się robi w Ukrainie. Mieszkańcy odbitych regionów w euforii
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski