Rosyjscy dziennikarze deportowani z Łotwy. Są na "czarnej liście"
Łotewskie służby podjęły decyzję o wyproszeniu z kraju dziennikarzy telewizji TVC oraz Rossija24. Władze w Rydze nie podały przyczyn nakazu wyjazdu rosyjskich reporterów. Działania Łotwy skrytykowało rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
04.01.2018 | aktual.: 25.03.2022 13:02
Do Moskwy musiał wrócić Anatolij Kurłajew z TVC i jego żona Olga Kurłajewa z Wszechrosyjskiej Państwowej Kompanii Telewizyjno-Radiowej (WGTRK). Dziennikarza zatrzymano od razu po przylocie z Rosji i wyjaśniono, że jest na liście osób, które nie mają prawo przebywać na terytorium Łotwy - podaje belsat.eu. Rosjanin wrócił do ojczyzny najbliższym samolotem. W Moskwie zakomunikował, że otrzymał "dożywotni zakaz" wjazdu na Łotwę.
Jednak minister spraw zagranicznych Łotwy Rihards Kozlovskis powiedział, że to nie prawda. - Zakaz na czas nieokreślony. To znaczy, że po trzech latach zostanie rozpatrzony ponownie, na podstawie wniosków tej instytucji, której decyzją minister spraw wewnętrznych dołączył osobę na listę - powiedział szef łotewskiego MSZ.
Żonie Kurłajewa pozwolono początkowo zostać, ale później łotewskie służby zmieniły zdanie. - Będzie deportacja, ale przyczyny nie są jasne. Powiedzieli mi, że stanowię zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, tak jak mój mąż - powiedziała Olga Kurłajewa w rozmowie z telewizją Rossija24.
100 nowych nazwisk?
Minister Kozlovskis nie wyjaśnił łotewskim dziennikarzom podstaw uznania małżeństwa Kurłajew za osoby niebezpieczne. Stwierdził tylko, że w 2017 roku ma "czarnej liście” MSW w Rydze znalazło się ponad 100 nowych nazwisk.
Dokładnych przyczyn deportacji nie podała też rzeczniczka łotewskiej Straży Granicznej Kristine Petersone. Stwierdziła tylko, że wobec dziennikarzy z Rosji zastosowano tryb przewidziany ustawą migracyjną.
Kurłajew uważa, że jego wydalenie związane może być z przygotowywaniem filmu dokumentalnego "NATO u bram".
Zobacz także
Moskwa: to naruszenie wolności słowa
Do sprawy odniosła się rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. Powiedziała, że Łotwa w poważnym stopniu narusza międzynarodowe prawa dotyczące wolności słowa. - Władze Łotwy - z milczącym wsparciem Brukseli - zmierzają do całkowitego oczyszczenia krajowej przestrzeni informacyjnej z niewygodnych dla siebie mediów - oceniła.
Zapowiedziała, że władze Rosji będą domagać się reakcji na deportację reporterów ze strony międzynarodowych instytucji.