Rosjanin przeleciał pół świata bez dokumentu i biletu
Do nieprawdopodobnej sytuacji doszło na lotnisku w Los Angeles. W listopadzie ubiegłego roku Rosjanin Siergiej Władimirowicz Oczigawa wylądował na amerykańskim lotnisku bez biletu i paszportu. Władze USA nie mogły w to uwierzyć. Po kilku miesiącach wydano wyrok w tej sprawie.
4 listopada zeszłego roku 46-letni Rosjanin Siergiej Władimirowicz Ochigawa podróżował samolotem na trasie Kopenhaga-Los Angeles, pomimo braku biletu, paszportu i wizy. Jego tajemnicze pojawienie się na amerykańskim lotnisku zainteresowało funkcjonariuszy organów ścigania, którzy rozpoczęli dochodzenie w tej sprawie. FBI złożyło federalne oskarżenie, zarzucając mu nielegalne przekroczenie kontroli bezpieczeństwa w Europie i postawiono go przed sądem.
Po kilku miesiącach ława przysięgłych uznała go za winnego podróżowania na gapę, jak poinformowało Biuro Prokuratora Stanów Zjednoczonych dla Okręgu Centralnego Kalifornii. Według relacji CNN, 46-latek został skazany na karę pięciu lat pozbawienia wolności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hennig-Kloska o Kaczyńskim: bezsilny polityk.
Mężczyzna nic nie pamiętał
Zachowanie mężczyzny od początku było bardzo nietypowe. Jak zeznali pracownicy lotniska, krążył podczas lotu po pokładzie, próbując nawiązać kontakt z innymi podróżnymi, a także zjadł dwa posiłki podczas jednego serwisu pokładowego i próbował dostać się do... czekolady należącej do personelu.
Oświadczył, że od trzech dni nie spał, nie rozumie, co się dzieje, i nie jest pewien, czy posiada bilet na lot do USA. Twierdził również, że nie ma pewności, jak wszedł na pokład samolotu i dlaczego znalazł się tam, zaznaczając, że wcześniej był w Kopenhadze.
Celnicy znaleźli w jego bagażu rosyjskie i izraelskie dokumenty, a podczas przesłuchania przez FBI stwierdził, że posiada doktorat z ekonomii i marketingu, wcześniej pracował jako ekonomista w Rosji.